D. Siegel & K. Geiger

1K 55 11
                                    

Dla Nerdanela_ 

Karl,

Domyslam się, że ten list jest dla Ciebie ogromnym zaskoczeniem. W końcu widzimy się na codzień, spędzamy ze sobą każdą możliwą chwilę...

Ale jest coś o czym nie mogę porozmawiać z Tobą w cztery oczy. Zrozum, to co Ci napiszę wymaga dużego obiektywizmu oceny sytuacji, nie ma tu miejsca na żadne emocje. Jestem pewny, że podczas rozmowy nie byłbyś w stanie wysłuchać mnie do końca....

Pamiętasz początek naszej przyjaźni? Ja pamiętam bardzo dokładnie...

Było to jesienią, śpieszyłem się na autobus, jak zwykle za poźno wyszedłem z treningu, Ty szedłeś za mną. Nigdy nawet ze sobą nie rozmawialiśmy, znałem Cię jedynie z treningów. Nie zauważyłam samochodu, przechodziłem przez pasy, usłyszałem tylko pisk opon i Twoj krzyk...

Później obudziłem się w karetce.... Trzymałeś mnie za rękę, byłeś cały we krwi....

Mojej krwi, pocieszałeś mnie i głaskałeś po włosach.

Pamiętam jak pielęgniasz wydarł się na Ciebie, bo nie mógł się zająć mną, ale Ty mnie nie puściłeś....

Nigdy nie miałem dla kogo żyć, zawsze byłem poniżany...

Wtedy, w karetce postanowiłem, że przeżyję dla Ciebie... Nikt nigdy się tak o mnie nie troszczył, nikt nie głaskał mnie po włosach i tak czule do mnie mówił - Ty byłeś pierwszy.

Tak zaczęła się nasza przyjaźń. Odwiedzałeś mnie codziennie, przynosiłes mi róże i czytałeś "Małego Księcia". Wtedy zacząłeś mnie oswajać, i udało ci się. Staliśmy się przyjaciółmi. To były najpiękniejsze chwile w moim życiu, nigdy tak bardzo nie pragnąłem żyć....

Od tamtego wydarzenia minęło półtora roku, wiele się zmieniło, my również, nasza przyjaźń też - stała się głębsza i dojrzalsza. Znasz moje problemy, znasz mnie lepiej niż ja sam i dlatego powinieneś mnie zrozumieć... Pamiętasz nasze rozmowy o życiu? Zapytałem się wtedy co byś zrobił, jakbym zdecydował się na śmierć.

Długo nie odpowiadałeś, milczeliśmy. Wtedy pierwszy raz mnie pocałowałeś, przytuliłeś i powiedziałeś, że jeżeli wybór nie byłby pod wpływem emocji, to do końca nie opuściłbyś mnie, byłbyś przy mnie.

Myślę, że nadszedł już czas... Moja śmierć będzie śmiercią honorową. Przeanalizowałem swoją sytuację, niestety nie widzę innego wyjścia. Zrozum mnie, ja już przegrałem, nie umiem i nie mam sił na dalszą walkę... Z wiatrakami nie można walczyć, a ja nie chcę czuć się jak bohater jakiegoś 'płytkiego' dramatu...

Chciałem Ci zacytować fragment piosenki, myślę, że ją znasz  pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic do końca. Chyba rozumiesz tą aluzję? 

Każde z nas żyje własnym życiem, Ty masz swoje problemy, ja mam swoje... Tylko w Twoim przypadku jest nadzieja na zmiany, u mnie jej nie ma.

Nie mogę dłużej żyć w ciągłym strachu, kulić się przed kolejnym uderzeniem i udawać szczęśliwą osobę przed ludźmi... Zauważasz jak łatwo stworzyć pozory... Nikt nawet się nie domyśli prawdy... Ja już dłużej nie mogę udawać, że wszystko jest w porządku, ale wiem, że nawet jeśli powiem prawdę nikt mi nie uwierzy... Po prostu jestem skazany na klęskę.
Nasze życie obiektywnie nie ma sensu, wszyscy skończymy w ten sam sposób... Prędzej czy później. Wiem, że możesz mój wybór potraktować jako ucieczkę, ale wiesz jak bardzo boję się bólu... Chcę to przerwać, nie czuć niczego.

Zawsze byłeś dla mnie kimś wielkim, jestem dumny, że mogłem... Mogę mieć takiego przyjaciela...

Mam do Ciebie prośbę, a raczej chcę abyś coś mi obiecał: masz przeżyć, chcę abyś żył... Wiem, że to w tej chwili może zabrzmieć bardzo infantylnie i egoistycznie, ale to jest moje ostatnie życzenie...

Uszanuj je.

Nie lubię kończyć listów, kiedy wiem, że nadejdzie na nie odpowiedź, lecz nie tym razem... Pierwszy raz zabrakło mi słów, nie wiem co Ci napisać, wszystko co przychodzi mi do głowy jest jakiegokolwiek sensu...

Bez względu na to, co się stanie, chcę abyś wiedział, że bardzo Cię kocham. Nie zawsze mogliśmy być razem, wtedy byliśmy ze sobą myślami... Pamiętaj, nigdy Cię nie opuszczę... Zawsze będę przy Tobie, dlatego się nie żegnam.

Kocham cię całym sobą.
David

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now