D. A. Tande

876 52 18
                                    

Dla twhiddlestonv

Siedzieliśmy przy stole z moją rodziną. Tata nadal nie do końca akceptował Daniela, ale starał się być dla niego miły przez wzgląd na mnie. Nie liczyłam, że ten wieczór będzie tak miły. Byłam naprawdę zaskoczona.

Kolacja przebiegła w miłej, domowej atmosferze. Daniel dobrze dogadywał się z moją mamą, z czego byłam niesamowicie szczęśliwa. Ona również miała kłopot z zaakceptowaniem naszego związku.
Nie do końca pasowało jej to, że dla mężczyzny wyprowadziłam się do Norwegii i to tam studiuję.

Później, po pasterce, siedzieliśmy w salonie wspólnie z moimi rodzicami. W domu panowała cisza, reszta domowników, czyli moi dziadkowie i siostra, już spali.

Było tak magicznie.

Choinka błyszczała i świeciła kolorowymi lampkami, za oknem leżał biały puch, który nadawał całym świętom klimatu.

Siedziałam z Dannym na kanapie, przytulając się do jego ramienia. Moi rodzice usiedli w dwóch fotelach. Daniel i rodzice pili czerwone, półsłodkie wino, ulubione mojej mamy.

Było cudownie, właśnie o czymś takim marzyłam.

- Więc... - zaczął tata. - Daniel... - popatrzył na mojego chłopaka. - Jakie masz plany wobec mojej córki? - zapytał, a Norweg zakrztusił się winem.

- Tato! - odsunęłam się od blondyna.

- Co?! Jako ojciec mam prawo wiedzieć!

- Nie wiem czy ma pan świadomość... - Danny odstawił kieliszek na stolik - ...ale tym pytaniem popsuł pan córce świąteczny prezent - oznajmił.

- Co takiego?! - pisnęłam.

- No właśnie - westchnął blondyn. Mój ojciec wpatrywał się w niego bez słowa. Daniel uśmiechał się do mnie szeroko. - Poczekaj chwilkę, skarbie - chłopak wstał i poszedł do naszego pokoju. Siedziałam na kanapie, niecierpliwie się wiercąc. Po kilku chwilach Daniel wrócił. Zajął miejsce obok mnie i popatrzył na moich rodziców. - Według tradycji powinienem zapytać państwa o zgodę. Ale jestem prawie na 100% pewien, że by się pan nie zgodził, a Paula mnie kocha, więc państwa nie zapytam - oznajmił z uśmiechem. Odwrócił się w moją stronę. - Kochanie... - zsunął się z kanapy i uklęknął przy mnie. - Jesteś miłością mojego życia... Kocham cię, o czym wiesz i nie wyobrażam sobie już życia bez ciebie... I wcale nie dlatego, że robisz mistrzowską kawę - dodał, a ja się roześmiałam. - Paulina... Kochanie... Zostaniesz moją żoną? - zapytał i wyjął z kieszeni pierścionek.

Patrzyłam na niego ze łzami w oczach. Wzięłam jego twarz w dłonie i pogłaskałam go po policzkach, a potem pochyliłam się i złączyłam nasze usta.

- Tak - wyszeptałam w jego wargi. - Zostanę twoją żoną - zaśmiałam się.

Daniel włożył mi pierścionek na palec, a ja się do niego mocno przytuliłam. Chłopak objął mnie ramionami.

- Kocham cię - szepnął.

Odsunęłam się od niego, a blondyn usiadł na kanapie.

- Ja ciebie też, Daniel - odpowiedziałam.

Spojrzałam na moich rodziców. Mama siedziała wpatrzona w nas, a po jej policzkach płynęły łzy. Uśmiechała się szeroko. Tata patrzył na nas zaszokowany.

- Dobrze - wyszeptał i wstał. - To ja pójdę po coś do picia - wyszedł z salonu i skierował się do kuchni. Po chwili wrócił z butelką szampana i kieliszkami.

- Tomek! - krzyknęła mama.

- No co?! Pierwszy raz mi się córką zaręczyła. Jakoś musimy to uczcić - uśmiechnął się. - Młody - podał butelkę Danielowi. - Czyń honory... Synu - dodał. Blondyn uśmiechnął się szeroko.

Mój narzeczony wstał i otworzył butelkę, a następnie nalał szampana do kieliszków. Wstałam, Daniel podał kieliszek mnie i mamie.

- Wasze zdrowie dzieciaki - mama uniosła kieliszek. Powtórzyliśmy ten gest i napiliśmy się alkoholu z bombelkami.

Czy tak wyglądała wymarzona przeze mnie gwiazdka?

Tak. Zdecydowanie tak.

Spędzona z bliskimi. Mam u boku cały mój świat, miłość mojego życia i rodzinę, która jest dla mnie naprawdę ważna.

One shots | ski jumpingKde žijí příběhy. Začni objevovat