D. Prevc & P. Prevc

1K 90 14
                                    

Dla ok666ok666

{595}

Byłem zdziwiony, gdy zszedłem na dół, do kuchni i zobaczyłem, że w salonie stoi Pero. Rozmawiał o czymś cicho z mamą.

Rozmawialiśmy dziś i nawet się nie zająknął, że wpadnie. Po cichu wszedłem do kuchni. Robiłem sobie kanapki, gdy usłyszałem Emę i Nikę, które wpadły do salonu i zobaczyły Petera. Były w niego wpatrzone jak w obrazek. Słyszałem jak rozmawiał z dziewczynami o szkole i treningach. Przewróciłem tylko oczami.

Po kilku chwilach usłyszałem trzaśnięcie drzwi wejściowych i zapadła cisza.

Świetnie. Wpadł, wypadł i nawet się ze mną nie przywitał. Super.

Skończyłem sobie robić jedzenie i odwróciłem się od blatu, aby schować do lodówki niepotrzebne mi już składniki. Zobaczyłem Petera, który stał w drzwiach kuchni, opierał się ramieniem o ścianę i przyglądał mi.

- Hej - rzuciłem chowając to, co nie było mi potrzebne do lodówki.

- Cześć - uśmiechnął się lekko.

- Czemu nie mówiłeś, że będziesz dziś w domu? - zapytałem i zacząłem jeść kanapki, które sobie zrobiłem.

- Bo nie wiedziałem, że będę. Mama do mnie zadzwoniła, że tata zabiera ją i dziewczyny na weekend... Poprosiła żebym miał na ciebie oko, bo zostaniesz sam, bo Cené jest teraz u swojej koleżanki - wyjaśnił, nie ruszając się z miejsca.

- Spoko - mruknąłem siadając na blacie. Pero nic nie mówił, tylko na mnie patrzył. Nie odzywałem się dopóki nie skończyłem jeść. - Muszę z tobą pogadać - rzuciłem cicho.

Miałem w głowie ostatnią rozmowę z moją przyjaciółką, która jako jedyna wiedziała o naszym związku. Kinga tego nie pochwalała. Mówiła mi, że coś takiego nie powinno mieć miejsca, że to nienormalne, niezdrowe. Uważała, że powinienem to zakończyć, dopóki nikt więcej nie wie. Kazała mi się zastanowić, co będzie, gdy ktoś się dowie? Co będzie, gdy rodzice się zorientują?

- O czym? - zmarszczył brwi. Podszedł do mnie i oparł ręce o blat w przy moich udach. - Co się dzieje?

- Ostatnio dużo rozmawiałem z Kingą - zacząłem. Pero zmarszczył brwi. Nigdy jej nie lubił. - O nas - dodałem.

- Powiedziałeś jej? - zdziwił się, a ja polowałem głową.

- Kazała mi się zastanowić... Co będzie, gdy rodzice się zorientują? - spojrzałem mu prosto w oczy.

- Kochanie - wziął moją twarz w dłonie. - Nie panikuj, dobrze? Rodzice się nie dowiedzą. Bo skąd? Nie przejmuj się tą dziewczyną, ok? Ona nie ma o niczym pojęcia - pocałował mnie w czoło. - Kocham cię. Najbardziej na świecie. Chcę żebyś był szczęśliwy. Ja chcę cię uszczęśliwiać... Nie przejmuj się tym, co ona mówiła... Już dawno ci powiedziałem, że ona na ciebie leci... Pewnie dlatego próbowała cię przekonać żebyś ze mną zerwał.

- Nie powiedziałem, że próbowała - położyłem dłonie na jego szyi.

- Nie musiałeś. Jestem pewien, że tak było - ponownie położył dłonie na blacie przy moich udach.

- No bo było - muskałem kciukami jego szczękę. - Ja też cię kocham... I powiedziałem jej to. I że cię nie zostawię, bo mi z tobą dobrze... I miałeś rację - zagryzłem dolną wargę.

- W czym tym razem - uśmiechnął się.

- Kinga tego wprost nie powiedziała, ale... Chyba chciała żebym zerwał z tobą, bo wtedy ona miała by swoją szansę.

- Od początku mi się nie podobała.

- Byłeś zazdrosny. Dlatego ci się nie podobała.

- Tak, ale to nie zmieniło tego, że dobrze ją oceniłem i moja zazdrość miała podstawy. Leciała i nadal na ciebie leci.

- Zapomnij już - objąłem go mocniej za szyję i przyciągnąłem do siebie. - Skup się na mnie.

- Kochanie - uśmiechnął się. - Zawsze jestem na tobie skupiony. Jesteś centrum mojego życia.

- I bardzo dobrze - uśmiechnąłem się, a on pocałował mnie lekko. - Nie mamy dla siebie dużo czasu. Cené ma wrócić koło 21.

- To może jedźmy do mnie? - zaproponował. - Hmmm...? - musnął ustami moją szyję. - Odwiozę cię potem.

- Dobra... Jedźmy - zszedłem z blatu i przytuliłem się do Petera. - Tylko najpierw mnie pocałuj.

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now