Nie wiem skąd ten pomysł mi się wziął, ale... Musiałam to spisać, bo mi nie dawało spokoju.
Będę się smażyć w piekle za tego shota... Już czuję to gorąco XD
PS. W piekle poproszę miejsce między braćmi Winchester... A i mam nadzieję, że Fergus będzie często mnie odwiedzał...
{1086}
Leżałem wpatrując się w sufit sypialni. Lewą rękę miałem założoną za głowę, a prawą obejmowałem Domena, który spał z głową na mojej piersi.
Ten wyjazd w góry to był mój pomysł. Chciałem się trochę oderwać od rzeczywistości. Dlatego znalazłem domek do wynajęcia na kompletnym odludziu. Byliśmy to sami, a najbliższe zabudowania były oddalone o 7 kilometrów.
Wszyscy myślą, że wyjechałem na tydzień z dziewczyną, z którą się teraz spotykam, ale prawda jest taka, że nie spotykałem się z żadną od lat.
Domen powiedział w domu, że wyjeżdża z kumplami w góry. Nie wydawał się w szczegóły, a rodzice nie pytali. Ufali mu.
Westchnąłem i spojrzałem na Domena pogrążonego we śnie. Przeczesałem palcami jego włosy i pocałowałem go w czoło, a następnie powoli, nie budząc go, wstałem, założyłem dżinsy i bluzę, i wyszedłem z sypialni.
Wyszedłem na taras, gdzie usiadłem na schodkach i zapaliłem papierosa.To było złe.
Nic z tego, co wydarzyło się między mną a Domenem nie powinno mieć miejsca.
Nie to, że miałem wyrzuty sumienia, bo tak nie jest. Kocham go i jest dla mnie wszystkim, ale nie zmienia to faktu, że to mój brat i mam świadomość, że to wszystko nie powinno mieć miejsca.
Ale jestem egoistą i chcę go dla siebie.
Po wypaleniu pierwszego papierosa, od razu odpaliłem drugiego.
Nie chciałem i nie myślałem o konsekwencjach tego wszystkiego. Liczyło się tylko to, że Domen jest szczęśliwy.
- Znowu nie możesz spać? - usłyszałem za sobą. Nie odwróciłem się, wiedziałem, że Domen przy mnie usiądzie. I tak się stało, zajął miejsce przy mnie, kładąc mi głowę na ramieniu, a ja złapałem go za dłoń i splotłem nasze palce. Wyrzuciłem w połowie spalonego papierosa, bo Domi nie znosi, gdy palę.
- Nie mogę - szepnąłem.
- To się leczy - odparł, a ja się uśmiechnąłem.
- Tak bardzo chcesz mnie wysłać do psychiatry? - schowałem jego dłoń w dwóch moich.
- Lekarz jak każdy inny - pocałował mnie w szyję.
- Na pewno kazałby mi zakończyć to, co jest między nami - oparłem policzek o jego głowę.
- Nie pozwoliłbym ci - oznajmił. - Kocham cię i wiem, że ty też mnie kochasz, więc dlaczego mamy to zakończyć? Nie krzywdzimy nikogo, a my jesteśmy razem szczęśliwi.
- Obaj wiemy, że to nie takie proste... - westchnąłem i wstałem. - Chodźmy do środka, jest zimno - pociągnąłem go do góry i przycisnąłem do siebie.
- Zmarzłeś? - objął ramionami moją szyję i przytulił mnie mocno.
- Bardzo - pochyliłem głowę i pocałowałem go w szyję.
- Wracajmy do łóżka - szepnął, wieszając się na mojej szyi. Zaśmiałem się, przytulając go mocno do siebie. - Zanieś mnie - pocałował lekko moje usta.
Pokręciłem głową ze śmiechem. Lewą ręką objąłem mocniej jego plecy, a prawą złapałem go pod kolanami i podniosłem. Domen mocniej objął moją szyję.
Z chłopakiem na rękach wszedłem do domu, powoli zamykając za nami drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/162452837-288-k666018.jpg)