M. Hayboeck & A. Wellinger

1.4K 66 38
                                    

Obudziłem się sam w łóżku, usiadłem i rozejrzałem się po sypialni. Michaela nigdzie nie było. Wstałem i nie zwracając uwagi na to, że jestem w samych spodniach od piżamy i koszulce bez ramiączek wyszedłem z sypialni.

Zszedłem na dół, zobaczyłem, że Michi siedzi oparty plecami o kanapę, a nogi ma wyciągnięte przed siebie. Wpatrywał się w kominek, w którym zapewne na nowo rozpalił ogień.

- Kochanie? - szepnąłem, a Michael odwrócił się i uśmiechnął do mnie.

- Czemu nie śpisz? - wyciągnął do mnie rękę. Podszedłem do niego i usiadłem między jego nogami, opierając się plecami o jego klatkę piersiową. - Więc?

- Po prostu obudziłem się, a ciebie nie było, więc poszedłem cię poszukać - wyszeptałem, kładąc mu głowę na ramieniu. Michael oplótł mnie ramionami w pasie i schował twarz w mojej szyi.

- Powinieneś spać... Nie chcę żebyś chodził przeze mnie niewyspany - wymruczał, muskając ustami moją szyję.

- A ja chcę posiedzieć z tobą - odpowiedziałem.

- Dobrze - pocałował mnie w szyję. Siedzieliśmy tak przez chwilę, Michi muskał palcami skórę na moim brzuchu, która teraz nie była osłonięta koszulką, bo ta się podciągnęła. - Nie jest ci zimno?

- Nie - odparłem.

- Na pewno? Masz zimną skórę... Sięgnę po koc - puścił mnie i wyciągnął się, biorąc koc z kanapy. Austriak go rozłożył i okrył mnie nim. - Ok?

- Tak - ułożyłem głowę na jego ramieniu. Przekręciłem ją i musnąłem jego szyję ustami. - O czym myślisz?

- Staram się o niczym - uśmiechnął się lekko. Jego dłonie znowu zaczęły muskać mój brzuch, tym razem wsuwając się pod moją koszulkę.

- I jak ci idzie? - poprawiłem koc na swoim ciele.

- Szło dobrze dopóki nie przyszedłeś - pocałował mnie w skroń. - Teraz nie mogę się skupić na niczym poza tobą.

- I o to chodzi - zaśmiałem się.

- Wygodnie ci? - zsunął prawą dłoń na moje udo, a ja uświadomiłem sobie, że celowo dotykał mnie w ten sposób. Chciał mnie podniecić.

- Bardzo - przekręciłem głowę w jego stronę. - Daj buziaka - rzuciłem. Chłopak uśmiechnął się i złączył nasze usta. Pogłębiłem pocałunek, a dłonie Michaela zsunęły się po moim ciele, lewa dłoń spoczęła na wewnętrznej stronie mojego lewego uda, a prawa na biodrze.

Nie chciałem pozwolić mu się zdominować w tej pieszczocie, więc przez chwilę walczyliśmy o tą dominację. Aż dłoń Michaela zsunęła się na moje krocze, co wywołało mój jęk.

- To nie było fair - wymruczałem w jego usta, a on się zaśmiał, ale jego dłoń nadal spoczywała na moim penisie.

- Ale wygrałem - pocałował mnie lekko. - Chcę nagrodę.

- W nagrodę możesz zostać jak siedzisz - zagryzłem dolną wargę. Michi uniósł brwi zaskoczony.

- Podoba mi się ta nagroda - wymruczał w moje wargi i poruszył dłonią, co wywołało moje westchnienie.

- Wiem - pocałowałem go lekko. Uśmiechnął się lekko i oparł czoło o moja skroń. Jego dłoń zaczęła się poruszać na moim przyrodzeniu, co wywoływało moje westchnienia. Nagle Michael przerwał i zabrał rękę, ale tylko po to, aby wsunąć ją w moje spodnie.

- Mam przestać? - zapytał cicho.

- Nie - odparłem.

Michael odsunął koc z mojego ciała, a potem zsunął trochę spodnie z moich bioder, a potem ponownie wziął mojego penisa do ręki. To było... Bardzo przyjemne. Obserwowałem jak jego dłoń porusza się po moim członku. Co chwile wywoływał moje westchnienia. Poruszyłem się, inaczej opierając się o jego klatkę i brzuch i poczułem, że jest tak samo podniecony jak ja.

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now