A. Wellinger & T. Morgenstern part I

963 81 10
                                    

Thomas zaskoczył wszystkich przyjeżdżając na zawody. Nikt się go nie spodziewał. Zwłaszcza Andi, który rozmawiał z nim dzień wcześniej, a tamten się nawet nie zająknął, że się zobaczą.

Ale był szczęśliwy, że jego partner przyjechał. Może i byli razem trochę ponad rok, ale Andi nadal był nim kompletnie zauroczony. Zresztą Thomas też był w niego wpatrzony jak w obrazek.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że przyjeżdżasz? - zapytał Andreas, kiedy poszedł do pokoju swojego partnera, bo tylko tam mogli być sami, ponieważ Niemiec miał pokój ze Stephanem.

- Chodź - mężczyzna wciągnął chłopaka do pokoju. Przytulił go mocno do siebie, gdy zamknął za nim drzwi. - Chciałem ci zrobić niespodziankę - pocałował go.

- To ci się udało - oznajmił uszczęśliwiony Andi. - Tęskniłem za tobą - wtulił się w Thomasa.

- Ja za tobą też, słoneczko - pocałował chłopaka w czoło. - Wychodzimy gdzieś? Czy wolisz zostać w hotelu?

- Może zostańmy? Chcę się tobą nacieszyć - zawiesił się na jego szyi.

- Dobrze, kochanie - pocałował Andreasa w czoło. - Włącz sobie telewizor, a ja szybko wezmę prysznic skoro zostajemy - złączył ich usta w delikatnym pocałunku.

- Ok - chłopak uśmiechnął się i odsunął. Zdjął buty i wskoczył na łóżko. - Tomi? - zaczął zagryzając dolną wargę. Thomas odsunął się od walizki, z której wyjmował rzeczy i spojrzał na niego. - Mogę z tobą zostać?

- Sądziłem, że to oczywiste - zaśmiał się. - Nie zamierzam cię dziś wypuścić.

Andreas uśmiechnął się szeroko, a Morgenstern wszedł do łazienki. Andi rozłożył się wygodnie na łóżku i włączył telewizor jak mówił Austriak. Skakał po kanałach aż w końcu zrezygnował i zostawił jakiś film. Odłożył pilot na szafkę nocną i patrzył w ekran. Zaczął się zastanawiać, czy Thomas chce aby doszło dziś między nimi do czego więcej. Mianowicie do seksu. Spotykali się już od roku, ale nigdy nie doszło między nimi do czegoś więcej niż, w sumie niewinne, pieszczoty. Andi zawsze obawiał się tego. Nigdy nie spotykał się z żadnym mężczyzną. Thomas był jego pierwszym. Pierwszym we wszystkim.

Andreas jest niepoprawnym romantykiem, zawsze czekał na to coś. Na swojego księcia. Długo wahał się, czy w ogóle umówić się z Thomasem. Bał się. Bał się, że to niewłaściwe. Że to nie na to czekał całe życie. Ale gdy Morgenstern uporczywie namawiał go na randkę, wiedział, że musi się zgodzić. Przecież gdyby mu nie zależało, to by tak za nim nie biegał.

A potem nabierał coraz więcej przekonania do Austriaka.
Thomas zawsze go onieśmielał. Zawsze miał wrażenie, że się ośmiesza, gdy coś przy nim mówi. Dopiero z czasem zauważył, że Morgenstern patrzy na niego jak na ósmy cud świata. Wtedy wiedział, że to to czego szukał i na co czekał. Kompletnie się zakochał.

- Stoję tu od 10 minut - usłyszał z boku. Odwrócił się i zobaczył Thomasa opartego o szafę, która stała pod ścianą. - O czym tak myślisz? - zapytał. Andi zlustrował jego ciało. Morgenstern miał na sobie tylko spodnie od dresu. Jego włosy były jeszcze wilgotne.

- O tobie... O nas - odparł chłopak.

- I co wymyśliłeś? - Thomas podszedł do łóżka i położył się na nim, mocno obejmując swojego chłopaka.

- Że cię bardzo kocham - wtulił się w starszego.

- Wiem, słoneczko. Ja ciebie też - pocałował go w głowę. - Co oglądasz? - zapytał.

- Nie wiem. Nie ma nic ciekawego - wyszeptał w jego szyję, palcami muskając jego piersi.

- Ok... To dobrze, bo będziemy mogli pogadać na żywo - Thomas objął go jeszcze mocniej. - Strasznie za tobą tęskniłem, słoneczko.

- Ja za tobą też - Andi pocałował go w szyję. - Wiesz o czym jeszcze myślałem?

- O czym? - Tomi przeciągnął palcami po jego plecach.

- Że chciałbym żebyśmy posunęli się dalej - powiedział cicho. - Wiesz... Mam na myśli seks - mówiąc czuł jak jego policzki robią się gorące.

- Też bym chciał... Nawet nie wiesz jak bardzo - odparł cicho Thomas, nie przestając wodzić palcami po plecach młodszego, ale teraz wsunął je pod jego koszulkę.

- Więc... - Andi uniósł się na łokciu i spojrzał w oczy swojego partnera. - Zrobimy to?

- Uroczo się rumienisz - pogłaskał go po policzku z uśmiechem. - Jesteś pewien? - przyciągnął go do siebie. Chłopak pokiwał głową. Thomas popatrzył na niego przez chwilę. - Jestem nieprzygotowany - oznajmił. - Nie mam lubrykantu, prezerwatyw... Nic.

- A nie możemy bez tego? - Andi oparł czoło o jego. Thomas pocałował go lekko.

- Możemy - zsunął dłonie po ciele swojego chłopaka. - Ale obaj chcemy żebyś usiadł jutro na belce, słoneczko... Nie chcę żeby cię potem bolało... Ale mam pomysł.

- Jaki? - oparł ręce na klatce piersiowej Thomasa i położył się na nim wygodniej.

- Gdy zawody będą w Austrii... Zamiast w hotelu zatrzymasz się u mnie...

- Trener mi nie pozwoli - zauważył Wellinger.

- Załatwię to... Wiesz przecież - zaśmiał się lekko.

- Naprawdę nie rozumiem, jak ty to wszystko załatwiasz... Wszystko jesteś w stanie załatwić - pokręcił głową.

- Ma się te znajomości - roześmiał się. - Także zatrzymasz się u mnie - pocałował go lekko w usta. - I wtedy posuniemy się dalej, ok?

- Tak - przytulił się do niego mocno i przycisnął usta do jego szyi.

- Jeśli zrobisz mi malinkę, to cię zamorduję - ostrzegł.

- Za późno - zaśmiał się Andi, podnosząc głowę.

Morgenstern szybko zmienił ich miejscami i teraz on przyciskał Andreasa to materaca.

- Zemsta będzie słodka - szepnął i przycisnął usta do szyi Andiego.

- Tomi, nie - wczepił palce w jego włosy i chciał go powstrzymać, kiedy ten zaczął robić mu trzecią malinkę na szyi. - Oszalałeś?

- Tak... Na twoim punkcie - pocałował mocno wargi Niemca. Andi przyciągnął go do siebie bliżej.

- Teraz jak ktoś mnie zobaczy, to wiesz co pomyśli? - szepnął Andreas.

- Niech myślą... Przestań się tym przejmować - oparł czoło o skroń młodszego chłopaka.

- Może masz rację.

- Na pewno mam. Jak zawsze.

- No jasne. I co jeszcze? - roześmiał się Andreas.

- Kocham cię, gówniarzu - powiedział ze śmiechem, przytulając go.

- Ja ciebie też kocham.

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now