Pamiętacie TCS z przed roku?
Bo chętnie wam przypomnę tym shotem napisanym około rok temu 😊
A w mediach macie kwintesencję Kamila 😍
Stałem obok niego na podium. To jeszcze nie zwycięstwo w całym TCS, a cieszył się jak cholera.
Tak jak rok temu, gdy stałem obok niego. W tym samym turnieju.
Zaczęto grać hymn. Zerkałem na niego, gdy śpiewał. Ale po chwili już otwarcie się gapiłem.
Nie mogłem w to uwierzyć... Już od roku był mój. Tylko mój.
Gdy hymn Polski ucichł, nachyliłem się do ucha Kamila.
- Spotkamy się w hotelu. Napisz do mnie, kiedy wrócisz.
On pokiwał głową, a ja odszedłem.
Po powrocie do pokoju hotelowego, wziąłem prysznic i przebrałem się.
Leżąc w łóżku przeglądałem facebooka, gdy dostałem SMS-a.
Kamil: Właśnie wróciłem
Ja: Już do ciebie idę
Kamil: Czekam
Wstałem i poszedłem do niego. Wszedłem do pokoju, drzwi do łazienki były uchylone, zajrzałem tam i zobaczyłem, że Kam bierze prysznic.
- Umyć ci plecy? - zapytałem.
- Chodź - zaśmiał się. Rozebrałem się i dołączyłem do niego. Chłopak objął mnie w pasie ramionami, stanął na palcach i złączył nasze usta. - Dzisiejsze zwycięstwo smakuje podwójnie dobrze - szepnął.
- Podwójnie? - zdziwiłem się. Przecież to trzeci konkurs.
- Nie pamiętasz - uderzył mnie w ramię ze śmiechem i dopiero teraz zdałem siebie sprawę, że dziś czwarty stycznia. Dziś mija rok odkąd jesteśmy razem.
- To już rok - szepnąłem. - A zaczęło się od spojrzenia.
- Spojrzenia? Gapiłeś się na mnie - zaśmiał się wtulając we mnie. - W pewnej chwili myślałem, że mnie pocałujesz na podium.
- Miałem ochotę... Ale wtedy nie byłem jeszcze gotowy.
- Dobrze, że byłeś, kiedy ja cię pocałowałem. Cholernie bałem się, że mnie odepchniesz.
- Nigdy bym cię nie odepchnął - pocałowałem go w czoło i zakręciłem wodę.
- Miałeś mi umyć plecy - przypomniał ze śmiechem.
- Najpierw chcę się z tobą kochać - wymruczałem mu w usta.
- Rozumiem, ale...
- I - przerwałem mu, uniósł brwi, nienawidził, gdy mu przerywałem, ale słuchał - pogratulować wygranej...
- Dziękuję, Danny...
- I...
- Możesz przestać mi przerywać?
- To daj mi skończyć - zaśmiałem się.
- Nie, bo ja mam coś ważniejszego do powiedzenia - oznajmił.
- Jesteś pewien?
- Tak.
- Słucham - pocałowała go w nos.
- Po zakończeniu sezonu... Zabieram cię w pewne miejsce.
- Czemu nie teraz?
- Bo jest środek sezonu - zaśmiał się. - Chociaż powinienem cię tam zabrać dziś, w ramach rocznicowej randki... - mówił, a ja całowałem jego szyję. - Ale nie możemy teraz wyjechać - przeniosłem usta na jego ramię- więc musimy przełożyć ją na potem.