A. Wellinger & S. Leyhe part VII

1.2K 107 19
                                    

- Jestem! - usłyszałem Stephana, który wpadł do mojego pokoju.

- Zaraz do ciebie przyjdę - odparłem, wycierając włosy.  Ubrałem się szybko i nie susząc włosów, jak to miałem w zwyczaju, wszedłem do pokoju, zamykający za sobą drzwi łazienki. - Lepiej ci już? - zapytałem chłopaka, który siedział na parapecie.

- Tak. O wiele lepiej - wyciągnął do mnie rękę. Podszedłem do niego i stanąłem między jego nogami, obejmując go i opierając czoło o jego ramię. - A z tobą widzę coraz gorzej - przeczesał palcami moje włosy, przytulając mnie.

- Ja nie mam kaca, po prostu jestem zmęczony. Prysznic mi nie pomoże - wyszeptałem.

- Więc połóż się jeszcze - poradził.

- Nie chcę. Wolę z tobą pogadać - podniosłem głowę. - Teraz dostanę buziaka?

- Jak najbardziej - uśmiechnął się szeroko, a ja pochyliłem się i złączyłem nasze usta.

Stephan przyciągnął mnie bliżej do siebie, obejmując nogami moje biodra i uda. Pogłębiłem pocałunek wsuwając język do jego ust. Jak zawsze próbowałem go zdominować, ale mi na to nie pozwalał. Przesunąłem dłonie po jego ciele i zatrzymałem je na jego biodrach. Oderwałem usta od jego warg i zsunąłem je na jego szyję.

Nigdy nie zrobiłem mu malinki, chyba czas na ten pierwszy raz.

Zassałem lekko skórę na jego szyi, a on uderzył mnie w ramię.

- Ile ty masz lat? - roześmiał się.

- 23 - wymamrotałem i ponownie pocałowałem go w szyję. Wyprostowałem się i oparłem czoło o jego. Wyplątał palce z moich włosów i pogłaskał mnie po policzku.

- Kocham cię - wyszeptał, uśmiechając się lekko. Nie patrzył mi w oczy, ale śledził wzrokiem swoje palce, które muskały moją twarz. - Bardzo mocno.

- Ja ciebie też, Steph - szepnąłem, a on się uśmiechnął szeroko i popatrzył mi w oczy. - Mogę cię o coś zapytać?

- Gibraltar - odparł.

- Co? - roześmiałem się. - Dlaczego to?

- Wolałbyś Monako? - zaśmiał się głośno.

- To już wolę Gibraltar - pokręciłem głową.

- O co chciałeś zapytać? - objął ramionami moją szyję.

- Dlaczego tak się boisz zaangażowania? - spytałem, a uśmiech zszedł z jego ust.

- Bo nie wiem, czy to co mogę i chcę ci dać wystarczy.

- Ja chcę tylko ciebie, nic więcej. I cokolwiek mi dasz będzie wystarczające - pocałowałem go lekko. - Coś się wydarzyło, prawda?

- Prawda - pogłaskał mnie po policzku. - Ale nie chcę o tym rozmawiać.

- Dobrze - przesunąłem dłonie z jego bioder na uda, a potem złapałem go pod kolanami i pociągnąłem na krawędź parapetu. Stephan gwałtownie przylgnął do mojego ciała, a ja się zaśmiałem. - Spokojnie... Trzymam cię - pocałowałem go. - Chodźmy na łóżko.

- Ok.

Odsunąłem się, a on zszedł z parapetu. Położyliśmy się na łóżku, Stephan przytulał się do mojej piersi, a ja włączyłem telewizor. Leciał jakiś amerykański film. Rzuciłem pilot na szafkę nocną i przytuliłem mocniej mojego chłopaka.

- Mogę cię już nazwać moim chłopakiem? - zapytałem zsuwając dłoń po jego w plecach.

- Myślę, że nie - przysunął się do mnie bliżej, zakładając nogę na moje udo. - Nie zapytałeś mnie jeszcze o to - dodał śmiejąc się.

- Będziesz moim chłopakiem? - włożyłem dłoń pod jego koszulkę na plecach. Zdziwiłem się, że Stephan mi na to pozwolił, bo zawsze kazał mi zabrać rękę.

- Będę - uniósł się na łokciu i uśmiechnął do mnie. Przyciągnąłem go bliżej, więc Steph praktycznie na mnie leżał, a potem złączyłem nasze usta. Chłopak od razu odwzajemnił pieszczotę, lewą rękę wplątując w moje włosy.

Przesunąłem się pod chłopakiem, tak aby Leyhe leżał na mnie, a ja bezkarnie mogłem wodzić palcami po jego ciele.

- To jakiś fetysz? - wymamrotał w moje usta, kiedy moje dłonie spoczęły na jego pośladkach.

- Jak najbardziej - dałem mu buziaka. - Podoba mi się - zacisnąłem lekko palce, a on się zaśmiał, a potem ponownie mnie pocałował.

Podobało mi się to, jak powoli przesuwałem jego granice. Pozwalała mi na coraz więcej.

- Muszę cię o coś zapytać - oderwał się od moich ust. - Nadal jesteśmy przyjaciółmi, tak?

- Oczywiście - pogłaskałem go po policzku.

- Z iloma chłopakami się spotykałeś? Bo nigdy mi o tym nie mówiłeś.

- Odkąd się w tobie zakochałem, to z nikim się nie spotykałem - dałem mu buziaka.

- A wcześniej?

- Musimy o tym rozmawiać? - jęknąłem, a Stephan się roześmiał.

- Jestem ciekawy.

- Z dwoma... Możemy zmienić temat?

- Możemy - roześmiał się głośno, a ja go mocno przytuliłem.

- Albo wcale możemy nie rozmawiać - zmieniłem naszą pozycję, zaskakując Stephana. Ułożyłem się wygodnie między nogami chłopaka i przycisnąłem usta do jego szyi.

- Nie rób mi malinek - szepnął.

- Mhymmm - wymruczałem, pieszcząc ustami jego szyję. Stephan odchylił głowę i wczepił palce w moje włosy.

- Andi - westchnął.

- Tak? - podniosłem głowę.

- Kocham cię.

- Wiem... Ja ciebie też kocham - złączyłem nasze wargi.

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now