Rozdział 23

45K 2.5K 134
                                    


Brian vov

W telewizji leciało jakieś denne show o celebrytach skaczących do wody. Już nie mają o czym robić programów, kamerować jak znani ludzie za kasę skaczą do wody. Phii, gdybym ja mógł zrobić taki program telewizyjny, to byłby taki ciekawy, że widzów by przybywało codziennie po kilka tysięcy.

Nagle zadzwonił mój telefon. Bez patrzenia na numer odebrałem.

-Cześć Brian! - usłyszałem znany mi głos.

-Cześć Zayn! Coś się stało? - po co do mnie dzwonił?

-Nie, nic. Tylko tak zadzwoniłem się spytać, czy masz wolny wieczór?

-Nie, nie pójdę z tobą na randkę Malik. - zaśmiałem się do telefonu, polubiłem go nawet, chociaż była między nami różnica trzech lat. - A tak serio to nie mam nic w planach, a co?

-A pamiętasz jak ostatnio byliśmy w Piekielnych Wrotach?

-A jakbym mógł zapomnieć?

-No bo może byśmy się wybrali razem, mhmm?

-Ok, za pół godziny będę pod twoim domem i pojedziemy moim autem. -

Spoko. Będę czekał. Siema! - rozłączył się.

Malik zaprosił mnie do baru. Ciekawe co na to jego siostrunia. Taka opiekuńcza, phii. Poszedłem do swojego pokoju, wyciągając z szafy czarne, opinające spodnie, białą koszulkę, a na to bejsbolówkę z drużyny sportowej z mojej szkoły. Gotowy poszedłem do kuchni, by zjeść jeszcze kanapkę z Nutellą. Nie lubię jakoś gotować, wolę szybkie dania. Po kilku minutach wyszedłem z domu kierując się do garażu, w którym był kryty mój potwór, prześliczny cabriolet. Wsiadłem do niego i ruszyłem do posiadłości Malików. Gdy znalazłem się pod ich domem, koło latarni już czekał Zayn. Od razu wszedł do samochodu. Oboje rzuciliśmy szybkie cześć i pojechaliśmy pod klub. Wchodząc do środka było czuć silną woń papierosów i alkoholu, których pozornie nie lubiłem. Odurzały one mnie, dlatego można mnie rzadko spotykać w tego typu klubach. Poszliśmy razem do baru, zamawiając dwie szklanki whisky z colą.

-Zayn, mogę cię o coś zapytać? - powiedziałem niepewnie.


-Pytaj śmiało. - uśmiechnął się.


-Jest jakiś specjalny powód, dlaczego mnie tu zaprosiłeś? - spytałem bez oporu.

-W pewnym sensie tak. Potrzebuję twojej pomocy. -rzucił.

-A o co chodzi? - spytałem.

-Muszę znaleźć dziewczynę.

~~~~~~~~~~'

Drugi rozdzialik dzisiaj, więc chyba dobrze. :D 

Będziemy razem, zobaczysz. ✔Where stories live. Discover now