Rozdział 64

38.4K 2K 379
                                    


-Matt to mój kuzyn.

-Co kurwa!?

-Nie Madison, tylko Matt, głuchy jesteś? - zaśmiałam się.

-Ja się pytam poważnie.

-A ja poważnie odpowiadam. Przecież Matt to nie jest kurwa, kurwą może być twoja Madison.

-Ja nie mogę.. Ile razy mam ci powtarzać, że Madison nie jest moja?

-Nie wiem. Nawet nie wiem co mnie to obchodzi. - wstałam z miejsca, by wyjść z restauracji, ale ręka chłopaka zatrzymała mnie gwałtownie.

-No nie obrażaj się Malik, siadaj. - poklepał miejsce koło siebie. Usiadłam.

To co chcesz?

-Matt to twój kuzyn? - spytał, patrząc na mnie tymi wielkimi swoimi oczami.

-Nie, ciotką, wiesz? Matko, przed chwilą ci to powiedziałam, a ty się mnie o to jeszcze pytasz. - prychnęłam.

-No bo mnie to interesuję.

-I?

-No i nic. Po prostu to wyglądało trochę dwuznacznie.

-Co masz na myśli?

-No na przykład jak przyszedł kiedyś do szkoły i zaczął cię przytulać, albo jak byłaś u niego całował cię i mówił czule, czy też na imprezie spaliście w jednym łóżku.

-Jejciu zaraz się popłaczę. - teatralnie wydarłam dłonią niewidoczną łzę.

-Co?

-Brian Horan jest o mnie zazdrosny, hi hi. - uśmiechnęłam się szyderczo.

-Wcale nie!

-Wcale tak!

-Nieprawda.

-Prawda, prawda. Nie oszukuj się Branuś.

-Branuś?

-Tak, Branuś. Jak wolisz może być śmiertelnie zazdrosny Brian.

-Wolę Branuś.

-Dobry wybór.

-A mogę cię o coś zapytać Kendzia?

-Kendzia? - powtórzyłam.

-Tak. - uśmiechnął się.

-No to słucham.

-Co robiłaś wtedy u twojego kuzyna? No wiesz, gdy paliłem pod latarnią.

-A nie powiesz nikomu? - szepnęłam, na co on przekręcił głowę, że nie powie.

-Uczył mnie jak ostro pieprzyć. - szepnęłam, na co on popatrzył na mnie szeroko.

-T-tak na s-serio?

-A tak na serio to go uczyłam z chemii, bo z tym to u niego nie za ciekawie. - na co on spokojnie odetchnął.

-Jezus, ja już myślałem...

-Co myślałeś? Że mnie kuzyn posuwał?

-Tak? Znaczy...

-Matko, ale można tobie wszystko wmówić. - nie kryłam rozbawienia.

-No bo ty tak to wszystko mówisz śmiertelnie poważnie.

-No cóż, to przyznam, mam talent do kłamania. - uśmiechnęłam się pod nosem.

-Będziesz jeszcze coś jadła? - zapytał, na co ja zmarszczyłam nos w zdziwieniu.

Będziemy razem, zobaczysz. ✔Where stories live. Discover now