Rozdział 26

44.5K 2.5K 151
                                    

 Brian pov

Siedziałem przy barze z Zaynem gdzieś z półtorej godziny.Czekaliśmy oboje na Kendall, chociaż nawet nie powiedziałem mojemu towarzyszowi, że jego siostra jedzie po niego. Pewnie chciał od niej odpocząć. Nie dziwię mu się, sam bym z nią nie wytrzymał w jednym pomieszczeniu, a do tego tyle lat.Nagle spostrzegłem, gdy jakiś podejrzany typek szarpie jakąś dziewczynę. Nie zwróciłem na to uwagi, wkoło było pełno osób, które z pewnością ruszyłyby na ratunek tej dziewczynie. Do moim uszu dostały się krzyki.

-Proszę, puść. - głos był jakże znajomy. Wstałem z miejsca i ruszyłem ku tamtym osobom. Spostrzegłem, że tamtą dziewczyną była Kendall. Musiałem coś zrobić. Jednak zanim ruszyłem ku nim, mężczyzna już leżał na ziemi skulony, trzymając się za krocze i policzek, gdzie pewnie został uderzony przez dziewczynę. Muszę przyznać, że ma jednak siłę, a na to nie wygląda. Podszedłem do niej, ale ona sprawnie mnie ominęła, po czym skierowała się w kierunku Zayna.

Kendall pov


Nagle poczułam czyjąś silną dłoń na moim nadgarstku i usłyszałam.

-Ja z tobą jeszcze nie skończyłem.

Patrzył na mnie wzrokiem, jakby chciał mnie zabić, ale wiedziałam o co mu chodziło. Chciałam mu się wyrwać, lecz jednak jego ciężka dłoń okazała się o wiele silniejsza.

-Proszę, puść. - powiedziałam płaczliwym głosem, niczym mała dziewczynka, a gdy na mnie popatrzył z litością to z całej siły kopnęłam go w czułe miejsce. Na deser dostał ode mnie z liścia w twarz. Po tym spadł na podłogę, trzymając się za obolałe miejsca. Po tym spadł na podłogę, trzymając się za obolałe miejsca. Gdy powiem o tym Zaynowi, będzie ze mnie dumny, Ale najpierw dostanie opieprz ode mnie, że pije z Brianem. Niech znajdzie lepszych kolegów. Ruszyłam w kierunku baru, na którym leżał mój brat. Opił się jak świnia. Jak ostatnio. To do niego niepodobne. No może nie był jakimś wzorem, no ale wiedział gdzie są granice. Trzęsłam nim nad stołem barowym, by się obudził.

-Zayn, tobie już wystarczy, chodź. - powiedziałam czule.

-Kendii? Kotkuu móój! - bełkotał. Wzięłam go pod ramię i poszłam w kierunku wyjścia. Lecz drogę zagrodził mi sprawca problemów, Brian.

-Pomóc ci Kendall? - zapytał jak gdyby nigdy nic.

-W czym niby? Dalej upijać mojego brata? Daj już nam spokój! - powiedziałam przez zęby.

-To nie tak... - nie dałam mu skończyć.

-Skończ już to zbędne gadanie. Jadę do domu, bo jutro musimy iść do szkoły. Podwieźć cię? Bo widzę, że też się nieźle opiłeś. - Nie kryłam pogardy.

-Poradzę sobie sam. - warknął i sobie poszedł. Złapałam mocniej Zayna i ruszyłam w stronę auta. Nie wiem jakim cudem, ale jakoś go włożyłam do tyłu samochodu. Zapięłam mu dokładnie pasy, a sama poszłam do przodu. Gdy odpaliłam pojazd, zauważyłam Briana, który nieudolnie próbuję wejść do swojego samochodu, chociaż mu się to nie udaję. Podjechałam zaraz koło niego i z całej siły zatrąbiłam. Odskoczył on niewiarygodnie szybko, łapiąc się pewnie za bolącą głowę.

-Co ty do cholery robisz!? - krzyknął na mnie.

-A tak sobie patrzę na ciebie i chyba sobie nie radzisz. Może jednak podwieźć cię? - zapytałam miło.

-Dobra. - burknął. Otworzyłam mu drzwi koło siebie, po czym usiadł i ruszyliśmy przed siebie.

-Gdzie mieszkasz? - spytałam, nawet na niego nie patrząc.

-A co? Chcesz zostać u mnie... - nie dokończył.

-Jak chcesz mogę cię zostawić tutaj na środku ulicy i możesz sam iść na nogach do domu! - wrzasnęłam, lecz cały czas obserwując ruch uliczny.

-No sory... Mieszkam na Street 24, dom 247. - powiedział oschle.

-Ok. - pojechałam w tamtym kierunku. Wydawało mi się, że znam tą ulicę. Czekaj, tak! Przecież na Street 24, dom 246 mieszka Matt. To sąsiad Briana.

Po niecałych 10 minutach byliśmy już pod domem chłopaka. Powiedział szybkie dzięki i wyszedł. już miałam jechać, gdy drzwi od mojej strony zostały otwarte. Poczułam na moich ustach mocny pocałunek. Szybko jednak odepchnęłam tamtą osobę, która okazała się Brianem. Poszedł on szybko do domu, a ja siedziałam tak w aucie z kilka minut. Nie wiedziałam co się właśnie stało. 


~~~~~~~~~~~

Postanowiłam, że będę dawać codziennie rozdziały ok. 600 słów, a jak sie nie wyrobię, to co drugi dzień, ok. 1200 słów. Ok? A i uwaga.... #100 miejsc w Dla Nastolatków! <3 <3 Thank you!  

Będziemy razem, zobaczysz. ✔Where stories live. Discover now