Rozdział 49

35.1K 2.1K 152
                                    



-Sorcia Maddy, ja tylko zanieść jedzenie na imprezę. - uśmiechnęłam się pod nosem.

-Nic się nie stało. - usłyszałam piskliwy głos. Szybko odwróciłam głowę, by zobaczyć kogoś, kogo się w ogóle nie spodziewałam.

-Brian? Co ty tu robisz? - zdziwiłam się.

-Aktualnie leżę. - uśmiechnął się szyderczo pod nosem.

-Ale co robisz w moim domu do cholery! - powiedziałam zirytowana.

-A tak przyszedłem was odwiedzić.

-Taa, bo uwierzę. - odstawiłam przekąski na szafkę i już miałam wychodzić. Nagle usłyszałam.

-Przyszedłem do ciebie.

Odwróciłam się w jego kierunku. Zaczęłam się niekontrolowanie śmiać.

-Aha, to już jestem, zobaczyliśmy się i możesz iść. - odparłam, by go się jak najszybciej pozbyć.

-Przyniosłem dla ciebie notatki z lekcji. - znów na niego spojrzałam. Cały czas obdarzał mnie chytrym uśmieszkiem.

-To zostaw na szafce, wezmę je potem. - powiedziałam obojętnym głosem.

-Zostawiłem u ciebie w pokoju. - z jego ust wyrwał się cichutki śmiech.

-Co ty robiłeś w moim pokoju idioto?! - nie kryłam oburzenia.

-Zayn powiedział, żebym tam zostawił. Przy okazji się trochę rozgościłem.Nie wytrzymałam i podbiegłam szybko przed dom. Stał tam mój brat, wyciągając z tyłu samochodu ostatnie butelki napojów.

-Zayn! - krzyknęłam do niego groźnie.

-Co? - zapytał.

-Dlaczego Brian jest w naszym domu!?

-Przyniósł ci notatki z lekcji.

-A musiałeś go wpuszczać do mojego pokoju? - powiedziałam oschle.

-No chciał ci zostawić jedynie notatki.

-Zayn, on ma nie wchodzić do mojego pokoju, zrozumiano? - zgromadziłam go wzrokiem.

-Dobra, nie złość dupy, bo ci pęknie. - zaśmiał się, za co dostał ode mnie w plecy.

-Ohh, zamknij się wreszcie! - śmiałam się razem z nim. - Idę robić lekcje, a ty zajmij się tym gówienkiem.

-Nie będę czyścił łazienki! - oburzył się.

-Chodziło mi o Briana palancie. - powiedziałam roześmiana.

Śmialiśmy się jeszcze przez jakiś czas, po czym poszłam do swojego pokoju. Musiałam na jutro uzupełnić wszystkie notatki, które dostałam od Briana. Ale tak z ciekawości, dlaczego w ogóle mi je przyniósł? Chcę mieć coś z tego, czy co? Bo nie rozumiem. Szłam powoli po schodach, by usłyszeć, czy jeszcze Horan jest w pokoju mojego brata. Widziałam jak jeszcze leży na jego łóżku, a jego wzrok jest cały czas wlepiony w ekran telefonu. Weszłam do swojego pokoju, od razu biorąc do ręki kartkę z notatkami z lekcji i moje zeszyty. Zaczęłam wszystko uzupełniać, co robiłam bardzo szybko.Gdy skończyłam wszystko przepisywać spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu w celu sprawdzenia godziny. Było kilka minut po 19, więc nawet nie tak źle. Kiedy wstałam z krzesła trochę zakręciło mi się w głowie od natłoku informacji i kilku godzin siedzenia i pisania. Posprzątałam biurko i zeszłam do kuchni, by zrobić sobie ciepła herbatkę. Gdy weszłam do kuchni, poczułam zapach naleśników.

-Zayn! Jak ja cię kocham! - powiedziałam do brata, chociaż nie wiedziałam gdzie jest.

-Co znowu chcesz? - powiedział.

-Nic. Tylko wiesz, jak ja kocham naleśniki. - zaśmiałam się.

-Wiem. Ale to nie ja je zrobiłem. Weszłam do salon, w którym znajdował się mój brat i oglądał mecz.

-To kto? - zapytałam.

-Ja. - usłyszałam. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechającego się Zayna.


~~~~~~~~~~~~~~~

Rozdział trochę beznadziejny, przepraszam. :C Ale jestem chora na grypę, nic mi się nie chcę, a do tego muszę wzdrowieć, bo mam w weekend urodziny i chcę je spędzić zdrowa. :( Ale postram sie jeszcze napisać kilka rozdziałów :)

I tak ogólnie to zapraszam do SharpeeE, która niedawno zaczęła pisać ksiażkę ,,Przeznaczenie?'' Jest to prześwietne opowiadanie! POlecam zajrzeć! :D 

I jeszcze jedno!!! Dziękuję z całego sercuha przecudowniej xhazy_dreamsx za nową okładkę! Podoba Wam się? MI osobiscie bardzo! :D 


Będziemy razem, zobaczysz. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz