Rozdział 53

37.7K 2.1K 121
                                    


Staliśmy na parkingu przed szkołą. Kilka osób się nam uważnie przyglądało, jakby chcieli się czegoś doszukać. Pewnie musieli widzieć ten głupi pocałunek.

-Dzięki za podwózkę. - skierowałam te słowa do Briana.

-Nie ma za co. - mruknął do mnie. Wstałam z miejsca, wychodząc z wozu. Nadal czułam się otoczona kilkoma parami oczu skierowanych na moją osobę.

-Brudna jestem czy coś? - zapytałam grupkę dziewczyn stojących w rogu.

-Nie, ale... - zaczęła jedna z nich.

-Uhh, to dobrze.

-Ale...

-Ale?

-Jechałaś z Brainem?

-I co? Brudny ma samochód czy co? - zaśmiałam się.

-A mówią, że blondynki są głupie. - powiedziała jakby do siebie.

-Taa, to chyba jednak prawda, bo nie znają słowa ,,ironia". - uśmiechnęłam się do niej.

-Nie prawda! - oburzyła się, śmiejąc się razem ze mną. Myślałam, że się obrazi czy coś.

-Kendall Malik. - wyciągnęłam do niej rękę.

-Emma Obama. - chwyciła moją dłoń, przy czym uśmiech jej nie schodził z twarzy.

-Przyznam, że masz bardzo interesujące nazwisko.

-Tak, nie raz to słyszę. Ale je bardzo lubię.

-To fajnie. - posłałam jej w pełni szczery uśmiech.

-Wiem, hahaha.

-A tak serio, to dlaczego się na mnie gapiliście? - spytałam ją i jej koleżanki.

-Tak dokładnie to na ciebie i Braina. - sprostowała.

-Ale dlaczego? Nie przyjeżdżał do szkoły z innymi dziewczynami? Na przykład z Sarą? - zdziwiłam się.

-Znaczy... bo Sara to była jego dziewczyna, a do szkoły jeździł albo z nią albo z chwilowymi ,,zdobyczami" - na ostatnie słowo zrobiła w powietrzu cudzysłów.

-Aha i myślicie, że jestem jego nową zdobyczą?

-Eee, w pewnym sensie tak. - zająkała się.

-To niestety zbiję cię z tropu, jestem jego dobrą koleżanką, mogłabym nawet powiedzieć, że przyjaciółką.

-To dobrze.

-Dlaczego tak uważasz?

-Nie wyglądasz na dziewczynę, w której gustuje Horan. - odparła poważnie.

-Wiem, nie jestem jakoś specjalnie atrakcyjna. - zaśmiałam się.

-Nie! Nie o to mi chodziło! Po prostu nie jesteś typem puszczalskich dziewczyn, znaczy nie wyglądasz.

-Nie jestem. - uśmiechnęłam się.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę! Jesteś chyba jedną z najbardziej normalnych dziewczyn z tej szkoły!

-Troszkę dziwna opinia jak się prawie w ogóle nie znamy. - parsknęłam śmiechem.

-Może osobiście się nie znamy, ale ja wiem dużo na twój temat.

-Nie wiem, czy mam się bać, czy co. Mam uważać cię za mojego stalkera? - podniosłam delikatnie brew.

-Nie, w żadnym wypadku! - zaśmiała się. - Jesteś po prostu dosyć popularną osobą w szkole.

-Naprawdę? - zdziwiłam się.

-No tak, jesteś w końcu najlepszym uczniem w szkole, jesteś siostrą Zayna, a jeszcze do tego dochodzi znajomość z Brianem. - wyliczała.

-Ahh, o to chodzi. Nie lubię być kojarzona z nazwiska.

-Teraz jeszcze ze znajomości z Brianem. - dodała.

-No fakt. - zamyśliłam się. - Dzięki.

-Za co? - zdziwiła się.

-Tak ogólnie to za wszystko. Czekaj, jaką masz teraz lekcje? - ożywiłam się.

-Literaturę.

-O, ja też. - uśmiechnęłam się.

-To super. Idziemy? Nie lubię się spóźniać.

-Ja też. - posłałam jej szczery uśmiech. Udałyśmy się we dwójkę pod salę, zostawiając jej koleżanki pod szkołą. Chyba nie są jakoś ze sobą zżyte.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

UWAGA! Przez jakiś czas nie będzie rozdziałów z powodu, że będę poprawiać ortografie i literówki poprzednich. :))))

Będziemy razem, zobaczysz. ✔Where stories live. Discover now