⚪7⚪

4.4K 306 83
                                    

Obudziłam się w jakimś jasnym pomieszczeniu. Jedyne co wiem to to że to szpital nie jest. Zbyt wygodne łóżko, dość ładne meble, duży telewizor..To nie mój dom.
Ani Emmy.
Zaczęłam się rozglądać po pokoju, drzwi były zamknięte.
Czy ja zostałam porwana?
O boże nie. Błagam.
Na samą myśl że ktoś tu zaraz przyjdzie żeby mnie nie wiadomo co dostałam paraliżu. Łzy zaczęły mi niekontrolowanie spływać po policzkach.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam przerażona na nie kątem oka i po chwili dostałam szału.

-Kurwa to ty jesteś tym porywaczem tak? I co zgwałcisz mnie czy zabijesz? - krzyknęłam do blondyna podnosząc się do pozycji siedzącej

-Oczywiście.. - zaśmiał się pod nosem - Mogę wiedzieć od kiedy pijesz? - zapytał a mi się wszystko od razu przypomniało

-A mogę wiedzieć dlaczego mnie tu przyprowadziłeś? - odwdzięczyłam się pytaniem na tej samej zasadzie

-Bo leżałaś nieprzytomna i pijana - odpowiedział na moje pytanie, słyszałam że byl na mnie zdenerwowany. - Teraz ty mi odpowiedz na moje pytanie - usiadł na progu łóżka

-Odkąd mnie zdradziłeś - odpowiedziałam patrząc w inną stronę byle nie na niego

-Marinette.. Nie zdradziłem cię.. Ja się wtedy tylko się z nią całowałem. - ponownie na niego spojrzałam

-Czyli praktycznie mnie zdradziłeś - złożyłam ręce na krzyż

-Teoretycznie nie

-Możesz się ze mną nie kłócić?

-Czemu to wczoraj zrobiłaś?

-Bo mogłam!.. Zaraz. Jak to wczoraj?! - ciocia będzie na mnie wściekła..

-No wczoraj  wieczorem cię zgarnąłem bo leżałas pół przytomna, spokojnie, zadzwoniłem do twojej cioci że zostajesz u mnie

-Boże ona sobie pomyśli że.. ja i ty.. - wybuchłam śmiechem jednak blondynowi chyba nie było do śmiechu - Przepraszam - od razu się opanowałam

-Marinette.. wczoraj mi powiedziałaś żebym sam sobie rozwiązał problem - przypomniałam sobie wczorajszą sytuację i przytaknęłam - W takim razie chciałbym rozwiązać chociaż jedną - nie wiedziałam do czego zmierza. Ale po chwili się dowiedziałam.
Chłopak mocno przyszpilił mnie do łóżka tak że nie mogłam się ruszyć. Jednak nic nie powiedziałam.
Jego oczy oczy były przepełnione głęboką zielenią.
Zaczął mnie całować w usta jednak nie oddawałam żadnego pocałunku

-Marinette.. Proszę cię.. - szepnął nie odsuwając się ode mnie

-Spieprzaj Agreste - warknęłam - Nic nie wskurasz. Myślisz że to że mnie pocałujesz coś da? Że nagle żuce ci się w ramiona? - prychnęłam a chłopak się ode mnie odsunął - Gratuluję, udało Ci się rozwiązać jeden problem. Problem w tym że reszty nie rozwiążesz.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemaneczko!
Adrien razem z Marinette zaczną się pojawiać coraz częściej hehe.
Mam nadzieję że rozdział się podoba...
Miłego czytania następnych ❤️

Pamiętajcie 🌟 to dla mnie motywacja na kontynuację książki ❤️❤️❤️❤️
Dziękuję ❤️❤️

_____________
-Just Me

⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz