⚪57⚪

2K 152 61
                                    

-Adrien? - zapukałam do drzwi jego pokoju po czym je uchyliłam.
Chłopak leżał na łóżku i przeglądał coś w swoim telefonie. - Możemy porozmawiać ? - spytałam

-Nie mamy o czym - odpowiedział dalej gapiąc się w telefon

-Właśnie ze mamy - podeszłam szybko do blondyna i niespodziewanie wyrwałam mu telefon z ręki

-Oddaj mi ten telefon - podniósł się jednak nie oddałam mu przedmiotu

-Najpierw ze mną porozmawiaj - poprosiłam

-Już Ci mówiłem że nie mamy o czym - trzymał się swojego

-W takim razie wysłuchaj mnie! Proszę cię Adrien.. - poprosiłam

-Mów szybko - wzięłam wdech by się uspokoić

-Najpierw chce żebyś wiedział że cię nie zdradziłam ani nie zdradzam. Rozmawiałam z Jordanem. To nie on napisał tą wiadomość - tłumaczyłam, mam nadzieję że mnie wysłucha i zrozumie - Ktoś po prostu chce nas skłócić.

-Możesz przestać wymyślać bajki? - nie wierzę..

-Adrien mówiłeś że wczoraj nic nie robiłeś tak? A tak naprawdę chciałeś i nawet nie jesteś tego świadomy. Mówię Ci coś jest nie tak. Proszę zaufaj mi. - położyłam rękę na jego dłoni. Za dużo dzisiaj płaczę jednak kolejne słone łzy lecą..

-Przyrzekasz na miraculum? - odrazu kiwnęłam głową potwierdzając przysięgę

-Przysięgam na wszystko co się da, nie zdradziłam cię I nigdy bym tego nie zrobiła - powiedziałam a chłopak mocno mnie przytulił. Poczułam ogromną ulgę. - Przepraszam cię...

-Też cię przepraszam.. - w tym momencie zadzwonił telefon, telefon Adriena a właściwie był to dźwięk sms'a. Podałam blondynowi telefon i patrzyłam na to co robi.
Włączył telefon i dostał wiadomość z nieznanego numeru.

"Nie ufaj jej, ona nie Jest ci wierna"

Co kurwa?

-Adrien.. - powiedziałam cicho a chłopak spojrzał na mnie lekko zdezorientowany - Myślę że zaczyna się dziać coś dziwnego.

-Ten ktoś chce nas skłócić . - W końcu zrozumiał..

-Ja już to wiedziałam wcześniej

-Czekaj, skoro ten ktoś wie że się pogodziliśmy .. Musi mieć z kądś te informacje.

-Co tu się so cholery dzieje?... - spytałam niewiedząc o co chodzi

-Nie mam pojęcia ale.. - w tym momencie zadzwonił mój telefon. Obydwoje spojrzeliśmy na siebie.
Przełknęłam sline i wyjęłam telefon.

Ulga

-To tylko Jordan.. -odebrałam i włączyłam na głośno mówiący

-Hej Marinette mam pewną informacje na temat tego numeru co mi wysłałaś - powiedział

-Ok, więc mów - razem z Adrienem sluchaliśmy uważnie

-Ten numer jest napewno z Hiszpanii, i jak tu widzę to jest to konkretnie Madryt - spojrzałam z przerażeniem na Adriena - Nie mam pojęcia o co chodzi z tym Madrytem, znasz kogoś z tamtąd?

-Jesteśmy w Madrycie, u rodziców Adriena.. - powiedziałam

-Możesz sprawdzić jakieś dane? Cokolwiek? - spytał Adrien - Osobiście się spotkam z tym kimś

-O hej Adrien, słyszę że już się pogodziliście

-Tak jakby - powiedziałam ciszej

-Odrazu ci mówię chłopie że nie mam tym nic wspólnego i ktoś chce mnie w to wyrobić.. Wracając muszę nad tym trochę dłużej posiedzieć, myślę że zdobędę jakieś informacje.

-Jordan u mnie dziś jest bankiet. Ma być dużo ludzi dasz radę to sprawdzić przed siedemnastą ? - Zapytał blondyn. Chyba myślimy o tym samym

-Jak się spręże to tak - odpowiedział

-Będę Ci wdzięczny.

-W takim razie będziemy w kontakcie, cześć



Niestety nie dowiedzieliśmy się kim jest osoba która nie toleruje naszego związku.

Goście się zbierają a ja siedzę zamknięta w łazience i nie chce wyjść.
Nie wiem czemu ale boję się tej imprezy.

-Marinette wychodzisz? - do drzwi zapukał Adrien. To było takie przewidywalne że zaraz będzie mnie szukać

-Chwilą muszę... Muszę jeszcze pomalować usta! - wcale nie muszę malować ust. Byłam już w stu procentach gotowa.

Spojrzałam w lustro i wzięłam głęboki wdech i wydech.

Otworzyłam szybko drzwi od łazienki a Adrien natychmiast odwrócił się w moją stronę.

-Wyglądasz pięknie... - westchnął z uśmiechem

-To ty wybierałeś tą sukienkę, masz gust - uśmiechnęłam się

-Ale żeby sukienka ładnie się prezentowała musi mieć swoją boginie

-Daj spokój Adrien - nie powiem że nie bo się zarumieniłam.

-Ta sukienka jest dla ciebie idealna - pocałował mnie w policzek

-Wy jeszcze tu? - po drodze spotkaliśmy Pana Agréste'a . Niestety on jest wszędzie punktualny i zwraca na to szczególną uwagę..

-Przepraszam to moja wina...-tłumaczyłam

-Mogłeś Adrien znaleźć kogoś bardziej odpowiedzialnego - wyminął nas bez większej wypowiedzi a my spokojnie zeszliśmy po schodach.

Zaraz.

-Nie zwracaj na niego uwagi - powiedział Adrien łapiąc mnie w tali.

Mam złe przeczucia..

-Adrien musimy porozmawiać - zatrzymałam chłopaka a ten spojrzał na mnie zastanawiając się o co mi chodzi

-W porządku ale może później? Moja mama na nas czeka.. - nie mogłam mu zabronić jednak sama nie mogłam dłużej wytrzymać.

Musze radzić sobie sama.

-Ok zaraz do ciebie dołączę - powiedziałam i odsunęłam się od chłopaka

-Ale..

-Spotkamy się na dole-powiedziałam wchodząc po schodach w górę. Nie słuchając dalej słów Adriena udałam się do tymczasowego naszego pokoju.
Wzięłam mój telefon. Nadal tam były te durne SMS,y.

Wyszłam z pokoju i zaczęłam iść korytarzem w stronę gabinetu Pana Agréste'a .
Wydawało mi się to niedorzeczne ale mogło okazać się prawdą .
Stałam pod drzwiami gabinetu i zadzwoniłam na numer który wysyłał mi te niedorzeczne sms'y.











~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemka 😜

No i 57 rozdział jest.
Tak to wszystko wygląda :3
Dość długi rozdział ale myślę że przeczytacie xD

_____________
-Just Me

⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt