⚪127⚪

1.6K 110 2
                                    

~Marinette ~

I w oto taki sposób jesteśmy w drodze do Los Angeles. Została nam godzina drogi co mnie bardzo cieszy.

-Co powiedziała mojej matce? - spytał Adrien a ja na samą myśl się uśmiechnęłam

-Powiedziałam jej że wyjeżdżamy do znajomych. I powiedziałam jej jeszcze że może robić w naszym domu cokolwiek chce żeby jej się nie nudziło.

-Wiesz że to był bardzo zły pomysł.. Bardzo zły.. - westchnął

-Ostatnio kupiła meble ogrodowe. Sam przyznaj że przyda nam się lekki remont

-Chcesz wypłukać moją matkę z pieniędzy? - zaśmiał się

-Oczywiście że nie ale Aurore sama mi to zaproponowała - zaczęłam sobie przypominać tą wspaniałą rozmowę w której Aurore tłumaczyła co trzeba tu zmienić i co ona ma zamiar tu zrobić zanim wyjedzie, połowy nie słuchałam bo bym chyba ogłupiała.

-Wiem do czego moja mama jest zdolna..

Razem z Adrienem w ciszy zaczęliśmy myśleć co mogła by wymyślić w domu. Kuchnia, łazienka, salon, sypialnia, druga sypialnia,pokój dzieci...

-Adrien. Gdzie dałeś klucze od dziecięcego? - spojrzałam na niego

-Cholera. Zostały w domu

-Adrien! Nie żartuj! - spanikowałam - Wiesz że jak Aurore się dowie..

-To się dowie że jesteś w ciąży i tyle. I tak to już żadna tajemnica.. Mój ojciec wie. A najważniejsze było żeby się nie dowiedział.

-Fakt.. - powiedziałam cicho uspokajając się - Jednak chciałabym osobiście poinformować swoich rodziców , Aurore również.. - westchnęłam

-Chcesz zawracać? - spytał spoglądając na mnie - Możemy wrócić i zabrać klucz

-Daj spokój.. Mamy już przejechane pół torej godziny.. Zaraz dojedziemy to by było bez sensu..

-W takim razie pamiętasz jeszcze gdzie mieszkał Fu? - zaczęłam się zastanawiać. Faktycznie. Nie wiedziałam gdzie mieszka. Zapomniałam.

-Nie do końca.. - spojrzałam na widoki za oknem

-Zajebiście...

-Wyzywasz na mnie a sam nie wiesz gdzie to jest - powiedziałam do chłopaka z pretensją

-Skoro nie wiemy gdzie mieszka to po co my w ogóle tam jedziemy? - zapytał zdenerwowany - Powiedz chociaż że znalazłaś jakiś hotel na szybko..

-O tym nie pomyślałam.. - momentalnie wyjęłam telefon i zaczęłam szukać różnych numerów do hoteli znajdujących się w tym mieście.
Potrzebowaliśmy pobytu na dwie, trzy noce.
Dzwoniłam. Jednak żaden z ponad dziesięciu hoteli nie oferował nam tego czego potrzebowaliśmy..

-Adrien mam dość dzwonienia.. - odłożyłam telefon na bok

-Nie będziemy przecież spali w samochodzie, a już napewno nie ty. Jak się czujesz?

-Prócz tego że zaczyna mi się robić niewygodnie na tym siedzeniu to dobrze - odpowiedziałam. - Adrien. - wpadłam na pomysł - Wiem gdzie możemy nocować.

-A więc słucham.

-Cler.

-Chyba cie bóg opuścił - otworzył szerzej oczy - Nie ma nawet takiej opcji

-To jedyne sensowne wyjście Adrien..

-Nawet o tym nie myśl - bronił swojego zdania - Ta kobieta jest nieobliczalna

-Dobrze wiesz że się zmieniła. Nie mamy innego wyboru

-Zadzwoń gdzieś jeszcze, napewno mają coś wolnego.

-Nie. Nie będę już nigdzie dzwonić. Jedziemy do niej i tyle.

-Powiedziałem nie to nie. To jest jakiś abstrakcyjny pomysł!

~~~~~~~~~~~~~~

Zadzwoniłam dzwonkiem. Czekałam chwilę pod drzwiami odrobinę się przy tym stresując. Trzymałam dłoń Adriena w szczelnym uścisku.
Spojrzałam na niego niepewnie.
Co jeśli ona już tu nie mieszka.. Co jeśli jej już nie ma.. Co jeśli ona..

-Marintte? - spojrzałam na kobietę z lekkim uśmiechem a ta uchyliła szerzej drzwi - Adrien?

-Cześć Cler - przywitałam się. Widziałam łzy w jej oczach. Kobieta podeszła do mnie i ostrożnie przytuliła.

-Co cie do mnie sprowadza Mari?..- odsunęła się i wytarła łzę

-Mam dość nietypową sprawę.. Potrzebujemy przenocować parę dni.. - powiedziałam niepewnie

-Twój pokój jest dalej wolny kochanie.. Możesz zostać ile tylko chcesz - zaprosiła nas do środka






~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemanko 💕

No to jest poniedziałek i mamy nowy rozdział <3

________
Just Me

⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️Where stories live. Discover now