⚫16⚫

3.1K 217 11
                                    

-Wszystkiego dobrego kochana! - mocno przytuliłam moją przyjaciółkę i podałam niewielki pakunek. - Otwórz po imprezie - dodałam szybko

-Wiesz że nie musiałaś.. - spojrzała na mnie wymownym wzrokiem na co przewróciłam oczami - Ale kiecka! - spojrzała na mnie zdziwiona

-Zwykła sukienka. - zaśmiałam się

-Gadaj kto wybrał tą sukienkę? - szturchnęła mnie
Moja sukienka była długa, miała kształt syreny a co najlepsze miała granatowy mieniacy się miękki materiał

-Adrien.. - zrobiłam nieśmiały uśmiech

-Co?! Wróciliście do siebie?!-wiedziałam że o to zapyta

-Nie - od razu powiedziałam - miałam iść sama na zakupy ale.. Postanowiłam żeby poszedł ze mną-od razu przypomniał mi się tamten dzień w którym pocałowałam Adriena z własnej woli

-oj Mari.. Ale mam nadzieję że ten chłopak się zmieni znaczy ciebie zmieni! - zaśmiała się

-Jasne..No nic idź do innych my jeszcze się spotkamy - powiedziałam - Będę przy stoliakch-usmiechnęłam się

-Ok! Czuj się jak na swojej osiemnastce !! - powiedziała uradowana ponownie mnie przytulając a następnie oddalając się do innych gości.

Usiadłam przy jednym ze stolików . Zaczęłam bawić się głupią słomką od drinka.

-Hej Marinette, dawno się nie widzieliśmy - przedemną usiadł wysoki brunet. Zaczęłam analizować kim on może być.

-Jordan ?-spytałam zdziwiona

-We własnej osobie! - zrobił szeroki uśmiech

-O boże, jak się zmieniłeś! Wróciłeś do Los Angeles? Jak studia? -zaczęłam zalewać go pytaniami - O boże głupia jestem! Chodź tu! - obydwoje wstaliśmy i mocno się przytulilśmy

-Ale tęskniłem

-Ja też! Boże kiedy my to ostatnio.. Cztery lata temu?

-No chyba tak - zaśmialiśmy się -jak tam związek z Adrienem? Słyszałem że wyjechał wtedy ale dalej nie mam pojęcia.. Jesteście dalej razem?

-Nie nie jesteśmy - zaprzeczyłam, czemu teraz na złość każdy o niego pyta - I Nie mam nikogo. A u ciebie jak?

-Rebecca - uśmiechnął się - przyjechała razem ze mną-dodał

-To świetnie! Ile jesteście razem?

-Za tydzień będzie pół rocznica

-O tu jesteś! - Usłyszałam głos najprawdopodobniej jego dziewczyny

-No tak.. Marinette Rebecca, Rebecca Marinette - przedstawił nas sobie nawzajem a my podałyśmy sobie ręce

-To ta Marinette?! - zapytała z zaciekawieniem

-Tak to ta

-Wiele wspaniałych rzeczy o tobie słyszałam, to dziwne że nie byliście razem - zmrużyła oczy, czyżby była zazdrosna?

-Po prostu.. Byliśmy tylko przyjaciółmi. Ja później poznałam Adriena..-zaczęłam tłumaczyć. Pamiętam. Chciał ze mną chodzić..
Ale ja wtedy do niego nic nie czułam. Poznałam Adriena i wtedy Jordan wyjechał a ja po jakimś czasie straciłam z nim zupełny kontakt. Podobna historia jak z Adrienem no nie?

-I zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi - dokończył za mnie

-Właśnie..

-Spotkamy się później Mari - pocałował mnie w policzek. Po czym odszedł w tłum. Przy swojej dziewczynie pocałował mnie w policzek. No tak. Zapomniałam jak on to mówił "Jordi = Życie na krawędzi" uśmiechnęłam się na te słowa

-Kto to był? - Usłyszałam za sobą głos, wystraszyłam się

-Możesz mnie nie straszyć? - przeczesałam ręką włosy - Co chcesz? Mieliśmy się nie widzieć.

-Mieliśmy ale plany się zmieniają, kim był ten chłopak? - zapytał. Kolejny zazdrosny się znalazł?

-Jordan , mój przyjaciel z dawnych lat

-I całuję cię w policzek? - uniósł brew

-On ma dziewczynę! Ogarnij się!

-Jeszcze lepiej - prychnął

-Dobra daj mi spokój co? - poprosiłam

-Słyszysz? - zapytał na co się wsłuchałam. Wolny. Świetnie
- Zatańczysz? - wyciągnął do mnie rękę. Głupio było odmówić więc bez słowa się zgodziłam.

Jedną dłoń trzymałam na jego dłoni a drugą na jego ramieniu. Za to on jedną ręką trzymał mnie w tali.
Po chwili poczułam jak jego druga ręką opuszcza moją i ostrożnie położył ją po  drugiej stronie tali. Założyłam ręce na jego szyji. Byłam zdecydowanie za blisko niego.

-Nie próbuj sztuczek - powiedziałam cicho

-Nie próbuje, one same wychodzą - złapał mnie za dłoń i powoli obrócił mnie wokół mojej osi a następnie wróciliśmy do tej samej pozycji
-powiesz mi jedno?

-Zależy co

-Chciałbym wiedzieć czy mam jakiekolwiek szanse. - powiedział

-Jakiekolwiek napewno masz - zaśmiałam się, przyjemnie się z nim tańczy...

-W takim razie będę walczył - zrobił delikatny uśmiech. Dzieliło nas niewiecej jak 5 centymetrów. Spanikowałam .
Nie mogę od tak mu się oddać..

-Przepraszam - odsunęłam się od blondyna i zaczęłam szybko odchodzić.

Wyszłam przed klub i usiadłam zdołowana na schodach, pierwsze półtorej godziny imprezy a już chce wracać.
Napisałam do przyjaciółki sms'a że wracam wcześniej bo źle się czuję i że spotkamy się jutro.  Chwilę tak jeszcze siedziałam w końcu postanowiłam wybrać numer na taksówkę.

-To nie będzie konieczne - zatrzymał mnie czyjś głos przed wciśnięciem przycisku wybierania, dobrze wiedziałam kto to powiedział

-Adrien zostaw mnie..-nawet na niego nie spojrzałam

-Dam ci radę, patrz gdzie wysyłasz sms'y ok? - zaśmiał się a ja przewróciłam oczami.-Chodź - chłopak pomógł mi wstać a ja bez oporu kierowałam się w stronę jego białego samochodu.
Obydwoje w nim usiedliśmy

-I po co kupiłam tą sukienkę? - westchnęłam. Zmarnowałam kasę.

-Marinette.. rozumiem że chcesz jechać do Domu. Ale..

-Jedź do ciebie.. - powiedziałam-jest bliżej, a poza tym moja ciocia pewnie ma jakieś plany na wieczór skoro mnie nie ma

-W porządku.. - kiwnął głową

-Nie piłeś? - zapytałam gdy włożył kluczyki do stacyjki by uruchomić silnik

-Tylko jednego drinka.. Daj spokój Marinette.

-Wolę zadbać o swoje bezpieczeństwo. Zmieniamy się.

-Marinette..

-Albo ja prowadzę albo dzwonię po taksówkę do domu

-Dobra.. Prowadź.. - zmieniliśmy się miejscami.

Nie zdążyłam nic wypić tego wieczoru. Nie chciałam. Zaczęłam ostrożnie jechać w stronę domu chłopaka. Wygodnie się siedzi za kierownicą tego samochodu...






~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej Wszystkim! 😂❤️

To chyba najdłuższy rozdział jak narazie.
No ale jest.

---------------
🌟=😸❤️
---------------

______________
-Just Me

⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️Where stories live. Discover now