⚫68⚫

1.9K 141 39
                                    

-Van poznaj Marinette, moja przyjaciółka - podałam rękę nieznajomej

-Marinette - przedstawiłam się

-Vanessa - obie się uśmiechnęłyśmy jednak nie miałam ochoty teraz wydawać się w większe dialogi

-Emma, pójdę do pokoju jestem zmęczona.. Muszę się przespać

-Nie ma sprawy, zastanów się Marinette - powiedziała a ja udałam się do sypialni.

Położyłam się na łóżku i postanowiłam jednak zadzwonić Adriena i poinformować go że tu jestem, miałam wyrzuty sumienia przez to że się do niego nie odzywam i wyjechalam z kraju..

-Marinette? - usłyszałam jego głos

-Adrien, przepraszam cię że nie dawałam żadnego znaku życia, jestem u Emmy - powiedziałam

-Tak wiem właśnie tam jadę - Co proszę?? - twoja mama mi dziś powiedziała, właśnie jadę na samolot-Nie on nie może tu się pojawić

-Nie musisz tu przyjeżdżać, niedługo wracam..

-Muszę, przepraszam cię Marinette że byłem takim dupkiem i się do ciebie nie odzywałem - powiedział a mi ulżyło
-Alison nie jest na ciebie już zła, rozmawiałem z nią i wytłumaczyłem wszystko bo wy baby nie umiecie nic załatwić raz a porządnie - zaśmiałam się - Jeszcze raz cię przepraszam, a przy okazji spotkam się z Emmą - słyszałam jak się uśmiecha - Kocham cię Marinette - posmutniałam

-Jak ciebie też.. - powiedziałam. Nie mogę go zranić. Nie mogę mu powiedzieć o tej ciąży.
To będzie zbyt trudne. Jak ja mam się później ukrywać z brzuchem..
Nie podejmę się aborcji.
Ani nic z tych rzeczy. Nie dałabym rady zabić tego dziecka...

-Dozobaczenia kochanie, muszę już kończyć, buziaki - rozłączył się

Nie wiem co mam teraz zrobić.
Zaczęłam bezsensowne płakać. On nie może się dowiedzieć. Nie może.
On mnie znienawidzi i i tak zostawi..
Więc może będzie lepiej gdy ja to zrobię pierwsza, ale..
Kocham go przecież.
Nie mogę go od tak porzucić. Zauważył by że coś jest nie tak.
Prędzej czy później i tak zauważy...

Myśl że on ma sie tu pojawić nie dawała mi spokoju. Cały czas zastanawiałam się co zrobić.
Przecież nie będę mu opowiadać histori o pszczółkach i kwiatkach bo to by było żałosne..
Alison jak się dowie, zwarjuje i będzie mi wypominać jej słowa w których mówi że nie chciała być na razie ciocią .
Moja mama będzie w niebo wzięta bo ona cały czas ze mną rozmawia że jak będę w ciąży to ona zrobić wszystko co najlepsze, a jak urodze to gdy nie będę miała czasu ona się zajmie wnukami nawet gdyby to były trojaczki.

Oby nie.

Tata jak tata będzie sztywny i powie "gratuluję córeczko" chodź tak naprawdę w głębi serca płaczę a ja widzę jego łzy w oczach które "pokryjomu" wyciera.

Adrien.
Nie mam pojęcia jakby zareagował.
Najprawdopodobniej będzie wściekły i będzie musiał pobyć sam co skończy się myśleniem z jego strony i potem mnie zostawi a ja nawet nie będę o tym wiedzieć.

-Marinette jak się czujesz? - spytała Emma siadając na progu łóżka - Ej kochana czemu płaczesz?-wzięłam wdech

-Adrien tu ma przyjechać - powiedziałam

-Poważnie? To chyba dobrze.

-Nie Emma nie dobrze - zaprzeczyłam - on nie może o tym się dowiedzieć.
- mówiłam

-Przecież jak ty chcesz ukryć przed tym chłopakiem że jesteś w ciąży. Brzuch zacznie ci rosnąć... Dziewczyno musisz mu powiedzieć

-Nie, nie powiem mu i ty też masz mu nic nie mówić. - spojrzałam na nią, moje łzy się uspokajały

-Co ty chcesz zrobić, że niby pójdziesz pod skalpel czy weźmiesz tabletki bo nie rozumiem - spojrzała na mnie zmieszana

-Oczywiście że tego nie zrobię - zaprzeczyłam - oddam to dziecko do adopcji - stwierdziłam

-Ciebie zupełnie powaliło.. Myślę że Adrien będzie prze szczesliwy - Nie wierzyłam w to. Znam Adriena..
- zresztą nie dałabyś rady oddać własnego dziecka, takiego malutkiego tyci tyci bobasa - zaśmiała się - mogę być chrzestną zgadzam się - tym chciała mnie pocieszyć?

-Nie pomagasz mi w ten sposób. - spojrzałam na nią poważnie i podniosłam się do pozycji siedzącej.

-O której będzie Adrien? - zapytała

-Nie mam pojęcia, ale myślę że do końca dnia się pojawi. - opuściłam głowę

-Weź się prześpij czy coś, musisz odpocząć, zrobię Ci herbaty a potem dam koc i pójdziesz spać dobra?

-Daj mi odrazu całą paczkę antydepresantów - przewróciłam oczami

-A kiedyś nie chciałaś ani jednego - prychnęła - Przejdzie ci, idę zrobić herbatę, poczekaj.

Spowrotem się położyłam i delikatnie położyłam swoją dłoń na brzuchu.
Nie mogłam dalej w to uwierzyć.
To jest też dziecko Adriena.. Musi wiedzieć.. Ale nie dam rady mu narazie o tym powiedzieć. Zresztą za dużo problemów było ostatnio i nie mogę tego zwalić ponownie...











~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej ❤️

Czy tylko ja mam wrażenie że ta książka zaczyna być do dupy i nie ma jakiegoś sensu :')
Do końca gotowych rozdziałów zostało mi około 15 rozdziałów ale to nie znaczy że za te 15 rozdziałów będzie koniec książki bo mam jeszcze dużo planów.

O ile wcześniej nie stwierdze że to zawieszam bo zaczyna być idiotyczne xd.

Także no..

Czekajcie na next :')

______________
-Just Me

⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️Where stories live. Discover now