Jechałam z Jordanem jego samochodem prosto do domu, jego domu.
-Czyli mówisz że jakaś obca dziewczyna podaje ci się za twoją siostrę? A ciebie niby porwano gdy byłaś mała?-spytał. Nie rozumiał danej sytuacji
-Właśnie tak mówię.. Ale.. To naprawdę było bardzo dziwne..
-Daj sobie spokój Mar, to pewnie jakiś głupi przypadek-mówił
-Muszę zebrać dowody. Potrzebuję jakieś papiery które pozwoliły mojej ciotce się mną zajmować, o ile wogole jest moja ciotka - prychnęłam
-Nie gadaj że w to uwierzyłaś ?
-Nie uwierzę póki tego wszystkiego nie sprawdzę..-Stwierdziłam
-Jak wolisz.. Tak poza tym.. Chciałbym cię przeprosić Marinette..
-Tak wiem rozumiem.. - zatrzymał się na poboczu - Po co tu stajesz - spytałam zdziwiona
-Bo muszę z tobą szczerze porozmawiać a gdybyśmy wrócili do domu powiedzialabyś że jesteś zmęczona i pogadamy jutro
-Jak ty mnie dobrze znasz... - znał mnie, bardzo dobrze mnie znał
-Marinette.. Możliwe że nie chcesz na to odpowiadać ale.. Czy Adrien cię znowu skrzywdził ? - zapytał a mi od razu się zaszklily oczy
-Nie
-Nie kłam Marinette.. Widzę że nie jest z tobą dobrze a nie chce źle dla ciebie.. Martwię się o ciebie kochanie.. - złapał moja rękę.. On powiedział do mnie kochanie. Zaraz co.
Jego ciepła dłoń.. Moje serce od razu przyspieszyło-Ja..Jordan .. Ja nie mogę..-westchnęłam-Adrien jest tą cholerna blokadą przez którą sobie truje życie..
-Ale powiedz szczerze.. Czy chciałbyś być z Adrienem? Czujesz coś do niego?
-Nigdy z nim nie będę.. Nie chcę by ponownie mnie skrzywdził .. Może i coś do niego czuje ale.. Nie chcę..
-A do mnie coś czujesz? - spytał dotykając mój policzek ciepłą dłonią
-Nie mam pojęcia Jordan...- nie miałam pojęcia co do niego czuje, może to właśnie w nim odkryje moja miłość..
Chłopak chwilę potem pocałował mnie. Odepchnęłam go od razu by wyrwać się z niechcianego pocałunku.
-Jordan co ty robisz?... - spytałam zaskoczona jego zachowaniem - Dobrze wiesz ze nie chce z tobą chodzić tak? - więc dlaczego staram sobie wmówić że to jego kocham? To, zupełnie bez sensu.
-Przepraszam cię - powiedział zdezorientowany a ja wyjęłam telefon z torebki symulując nową wiadomość
-Dzięki Jordan za wszystko ale znajoma po mnie przyjedzie - wsiadłam z auta
-Marinette! Ale jest ciemno! - krzyknął
-Poradzę sobie a poza tym już mam transport więc cześć.. - Na sam widok białego Audi uśmiechnęłam, z kąd on wiedział że tu będę..
Podeszłam do samochodu i wsiadłam do niego. Blondyn nie wyglądał na zadowolonego i nawet nie spojrzał w moją stronę.
-Co ty tu robisz? - spytałam zastanawiając się nad jego przybyciem tutaj
-Próbuje cię odzyskać - spojrzał na mnie szybko a chwilę potem wjechał na ulicę z piskiem opon - A przy okazji przeprosić za moje dzisiejsze zachowanie - debil - Mam zły dzień - dodał szybko
-OK, przyjmuje przeprosiny - powiedziałam patrząc w widok za oknem - Z kąd wiedziałeś że tu będę?
-Nieistotne
-Chce wiedzieć jak mnie tu znalazłeś
-To dla twojego bezpieczeństwa - westchnął i spojrzał chwilowo w inną stronę tak by uniknąć ze mną kontaktu wzrokowego
-Jak to dla mojego bezpieczeństwa? O co ci chodzi? - Nie miałam pojęcia o co mu chodziło..
-Powiem Ci innym razem, naprawdę daj spokój
-Znowu chcesz zaczynać kłótnie? Bo albo jesteś ze mną szczery albo nie będę Ci ufać wogóle - byłam zdenerwowana..
-Masz w torebce nadajnik pasuje? - otworzyłam szeroko oczy z zaskoczenia
-Ty mnie szpiegujesz?! - krzyknęłam-Kontrolujesz mnie?! Jesteś kretynem! Nie wierzę w to!... - poparłam głowę ręką.. Jak, on mógł mi to zrobić
-A co kurwa jeśli ten debil by ci coś zrobił?! Porwał by cie, Zabił.. On jest zdolny do wszystkiego!
-Już bym wolała zdechnąć niż tu z tobą siedzieć! - krzyknęłam
-Proszę droga wolna - w tym momencie nacisnął przycisk który odblokowywał wszystkie zamki w drzwiach - Chcesz to wyskakuj, zabij sie.
-Nienawidzę cię rozumiesz? Zmieniłeś się.. Cholernie się zmieniłeś...
-Ty również się zmieniłaś.
-Chce wrócić do domu, do Los Angeles.. - powiedziałam stanowczo i mam nadzieję że mnie tam zawiezie. Stracił swoją szansę..-A tą torebkę sobie wsadź w dupe! - Wyjęłam telefon jak i inne dokumenty z torebki a następnie ją żuciłam na tylne siedzenia samochodu - Śledź sobie swoje auto a nie mnie stalkerze - odparłam i już dalej się nie odezwałam
-Po pierwsze nie jestem stalkerem i zrobiłem to tylko z myślą o twoim bezpieczeństwie a po drugie dobrze odwioze cię zgodnie z twoją wolą. - nie odezwałam się.
![](https://img.wattpad.com/cover/121063381-288-k252951.jpg)
YOU ARE READING
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...