⚪49⚪

2.2K 176 82
                                    

Prowadziłam samochodód ledwo widząc drogę od napływających do moich oczu łez. Alkohol który spożyłam równiez dał znać.
Nie zwracałam na to uwagi, dalej jechałam, szybko ale ostrożnie.
Nie miałam pojęcia gdzie jadę.
Dokąd zmierzam.
Aktualnie jechałam przez las.
Było ciemno jednak na długich światłach noc mnie nie przerażała.

Nieoczekiwanie przed maską mojego samochodu przebiegła sarna. Automatycznie skręciłam ostro w prawo zjeżdżając przy tym z ulicy.

Czułam ból. Ogromny ból jak.. Samochód najprawdopodobniej dachował.
Nie miałam zapiętych pasów..
Spokój.
Nie mogłam się ruszyć..
Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Nie miałam pojęcia co się właściwie stało.
Wszystko miałam zamazane.

Uspokajałam się.

Właśnie w tym momencie stwierdziłam że muszę odpocząć..
Zmęczenie nie dawało mi spokoju.
Leżałam w zupełnie niewygodnej pozycji.
Mogłam wyczuć że samochód leży na boku.
W tym momencie nie wytrzymałam.
Po prostu odpłynęłam..

~~~~~~~~~~~~~~~

Co widzę?
Ciemność.

Co słyszę?
Wołanie..

Co chciałabym?
Obudzić się.

Cały czas w mojej głowie pojawiały się wizję. Czy ja już się więcej nie obudzę.
Nie byłam w stanie.
Nie byłam w stanie nic zrobić.
Nie mogłam się ruszyć.
Nie chce skończyć na wózku.
Czułam dotyk.
Starałam się otworzyć oczy, było to trudne jednak po chwili moje powieki delikatnie się uniósły. Błysk jasnego światła niestety nie pozwolił bym otworzyła oczy szerzej.
Widziałam kogoś, czułam że ktoś mnie trzyma za rękę.

-Adrien?.. - wyszeptałam ledwo słyszalnie, to musi być on.
To napewno on.

Chłopak uniósł się.
A ja ponownie przymknęłam oczy odwracając przy tym głowę w bok.

Nie miałam wogóle siły.

-Doktorze! - słyszałam nagłe wołanie Adriena który najprawdopodobniej wstał i wyszedł z pomieszczenia - Obudziła się! - ponownie rozchyliłam powieki.

Słyszałam dźwięk butów

-To niemożliwe że się obudziła - słyszałam.

-Naprawdę, proszę zobaczyć ona żyje! - zaprzeczał

Czułam jak ktoś otwiera moje powieki o wiele szerzej niż mogłam ja sama.
Nagły błysk jasnego światła zabolał. Było to powtórzone również na moim prawym oku.

-Źrenice reagują - powiedział wyłączając niewielką latarkę. - Słyszysz mnie? - spytał a ja spojrzałam na lekarza chciałam dać jakiś znak. Złapał mnie za dłoń - Jeśli mnie słyszysz spróbuj ścisnąć moją dłoń dobrze? - udało się, delikatnie zacisnęłam rękę - W porządku-złapał mnie teraz za drugą -Zrób to samo
- ponownie się udało - reaguje-powiedział.
- A więc Marinette, witamy spowrotem w śród żywych, masz bardzo dużo szczęścia. - w tym momencie zdjął białe rękawiczki z dłoni - Zróbcie badania, sprawdźcie czy ma czucie, tomografia, podajcie jej najpierw kroplowke z płynami - powiedział wychodząc z sali.

Poczułam się lepiej, mogłam normalnie otworzyć oczy.
Widok lekko się zamazywał ale dawałam radę.

Teraz stwierdzam że jestem w szpitalu.
Mój wzrok się wyostrzył . Teraz mogłam już w pełni otworzyć oczy.
Spojrzałam prosto na Adriena który stał w drzwiach.
Był zmartwiony, chyba nawet bardzo skoro mogłam dostrzec jego łzy.
Podszedł bliżej i usiadł na jakimś taborecie zaraz obok mojego szpitalnego łóżka.
Nie wyglądał za dobrze.. Był zmęczony..

-Tak bardzo się cieszę że żyjesz.. - powiedział łapiąc mnie za dłoń
-Czemu wsiadłaś w ten samochód.. - spytał po czym wytarł swoją własną łze - Lekarze stwierdzili wczoraj wieczorem że już koniec , nie reagowałaś na nic.. - spojrzał w bok.
-Wpadłaś w śpiączke..

-Ile.. Ja tu jestem? - spytałam bardzo cicho

-Prawie tydzień.. Wszyscy się o ciebie cholernie martwili, twoja rodzina jest  w ogromnym szoku.. Stracili cię ponownie.-do mojego oka napłynęła łza

-Przepraszam cię... - szepnęłam

-To był wypadek.. - powiedział kładąc dłoń na moim policzku

-Przepraszam też że ci rozwaliłam samochód.. - dodałam

-Zabawne, naprawdę - uśmiechnął się

W tym momencie do pokoju weszła pielęgniarka. Trzymała w ręku kroplówke którą zaraz potem do mnie podłączyła.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak się kończą losy Adrienette kiedy to Alison wpadnie na szalony pomysł żeby zorganizować zaręczyny a do tego Adrien zostawi klucze w stacyjce.

Ale to wiecie.

Największa wina rudej sarny!

Tak Nathaniel o tobie mowa 💔
😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂

Gwiazdka =Motywacja

______________
-Just Me

⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️Where stories live. Discover now