Następnego dnia starałam się zapomnieć o całej sytuacji, robiłam wszystko tak jak zwykle udawając że zapomniałam o wczorajszej beznadziejnej kłótni. Nie chciałam powtarzać tego wszystkiego od nowa, nie wytrwałabym kolejnej rozłąki z Adrienem szczególnie teraz.
Dzisiaj postanowiłam tak naprawdę nie robić nic innego prócz planowania jak będzie wyglądać cała impreza która ma się odbyć za niecały tydzień..
Sama myśl o zlocie mojej jak i rodziny Adriena mnie przeraża.. Tak naprawdę od jego strony znam tylko rodziców a on odwrotnie. Poznał moją rodzinę podczas pierwszego w dodatku niespecjalnie udanego przyjęcia z okazji mojego odnalezienia.Właśnie spisywałam gości którzy poinformowali mnie i Adriena o tym że napewno przylecą do San Diego na to spotkanie.
Zastanawiam się tylko czy aby na pewno zmieścimy się w tym salonie.Odrazu rozejrzałam się po pomieszaniu, mam nadzieję że da radę.
-Moja mama przekonała ojca - powiedział Adrien siadając obok mnie na kanapie. Wziął kartkę z zapisanymi gośćmi i przeczytał ją uważnie po czym położył ją spowrotem na stolik - możesz dopisać ojca
-Chyba dobrze że przyjedzie - podniosłam długopis z blatu i zapisałam kolejne imię na liście
-Myślę że tak - przytaknął - Możesz jeszcze zapisać moją ciotke wujka i ich dzieci - dodał
-Ta lista zaczyna się poszerzać... - westchnąłem i ponownie wzięłam długopis - Jakie nazwiska?
-Cristina i Jamie West - odpowiedział - dopisz dwójkę dzieci do nich
-Podaj też ich imiona bo by wypadało - zapisałam parę
-Louis i Camilla, musisz znaleźć jakieś zajęcie dla tych dzieciaków bo obawiam się że jeśli połączą siły z Harrym, Nathanielem i Alex to z naszego domu nic nie zostanie - zaśmiał się
-Czekaj... - zaczęłam sprawdzać listę - Brakuje mi tu czterech osób..
-Chodzi o Tych co mieszkają we Francji? - spytał
-Tak
-Oni są dzicy i myślę że nie przyjadą - chłopak przewrócił oczami
-Jakto dzicy? - spojrzałam na niego zdziwiona
-Nie mamy tak naprawdę z nimi kontaktu - wzruszył ramionami - Ale nie wiem nawet czy Cris nie wziął rozwodu z tą babką, ta baba była jakaś nie ten teges a wujek się niestety zaślepił miłością i załatwił przy tym jedno nie swoje a drugie swoje dziecko - wyjaśnił
-Powiedzmy że rozumiem.. Ktoś jeszcze?
-Mój kuzyn, najstarszy i zajebisty kuzyn - uśmiechnął się szeroko
-Ok jak ma na imię?
-Felix - odrazu zapisałam
-A nazwisko?
-Czy to ważne?
-No raczej tak
-Felix Agreste
-Po nich masz nazwisko? - spytałam ciekawa
-Niekoniecznie, on mieszka na Florydzie i jest trzy lata starszy
-No to tak naprawdę twoja rodzina mieszka na całym świecie - uśmiechnęłam się
-Można tak Powiedzieć - objął mnie w tali
-Przepraszam cię za wczoraj - spojrzałam na niego - Byłam zmęczona i to wszystko nie miało sensu.. cała ta kłótnia nie powinna mieć miejsca, mogło ci przecież chodzić o coś zupełnie innego.. Przygotowałeś dla mnie niespodziankę a ja zaczęłam się z tobą kłócić
-Spokojnie Marinette - przytulił mnie mocniej do siebie - Ja też mogłem tak nie mówić niestety wyszło inaczej, przepraszam - pocałował mnie w usta co odwzajemniłam
____________________________________
Hej <3
Oto dla was kolejny rozdział, niestety nie miałam zbytnio pomysłu na niego ale postaram się następnym razem o lepszy rozdział <3
______________
Just Me
![](https://img.wattpad.com/cover/121063381-288-k252951.jpg)
YOU ARE READING
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...