Już następnego dnia siedziałam w salonie z Emmą i piłyśmy dobrą latte. Oczywiście Emma jej nie zrobiła sama, użyła swojego automatu do kawy.
Oglądałyśmy jakiś poranny program w którym była między innymi prognoza pogody która nie zapowiadała słonecznego dnia. Niestety zbliżała się jesień i trzeba było się pogodzić z tym że będzie chłodniej. Naszczęście gdy wrócimy do Stanów nie będę musiała się tym zbytnio przejmować.
W San Diego będzie łagodnie ale bez śniegu, chociaż uważam że śnieg daje dużo klimatu w święta.
Właśnie w telewizji pokazywali różne ozdoby świąteczne.
Nie za wcześnie? Dopiero zaczyna się jesień..-Ta bombka mi się zupełnie nie podoba, jest taka kiczowata - powiedziała blondynka
-Tobie to wogóle trudno dogodzić - zaśmiałam się pod nosem
-Żebym ja czegoś o tobie nie powiedziała - spojrzała się szybko na mnie a ja się tylko uśmiechnęłam i dopiłam końcówkę mojej pysznej latte
-Powiem Ci ze przygotowałaś bardzo dobrą kawę - pochwaliłam dziewczynę
-A dziękuję
-A proszę
-Dla mnie też jest? - spytała Adrien wchodząc do salonu.
-Niestety się spóźniłeś - powiedziałam do niego
-A szkoda - podszedł bliżej, oparł się o brzeg kanapy po czym pocałował mnie w policzek
-Możecie skończyć? - spytała Emma patrząc na nas kątem oka, uśmiechnęłam się zdziwiona w jej stronę a ta przewróciła oczami - Miałaś rację mógł tu nie przyjeżdżać - Odstawiła pustą szklankę po kawie na blat
-Co oglądacie? - spytał Adrien siadając obok mnie przy tym obejmując mnie ramieniem
-Właśnie nic - powiedziała przyjaciółka i wyłączyła telewizor-Idę się czymś zająć bo mam dość patrzenia na to jak się kochacie - wstała z kanapy
-A Mark? - przypomniało mi się że Emma przecież ma chłopaka
-Mark nie jest taki że za każdym razem jak ma okazję to mnie całuję - odpowiedziała a ja spojrzałam na Adriena który najwyraźniej się zarumienil - Mark jest idealny na swój sposób i nie chce żeby uczył się takiego zachowania
-A może jesteś zazdrosna? - zapytał Adrien a ja odrazu zaczęłam go uciszać. Po cholere to mówi..
-Nie, nie jestem zazdrosna - spojrzała na nas - Ja po prostu mam faceta na białym koniu - rozmarzyła się - I my robimy o wiele ciekawsze rzeczy niż całowanie się kiedy można - poruszyła znacząco barwiami.
Nie chciałam wnikać .-To może się podzielisz z nami? - Adrien spytał za mnie. Super.
-Nie mam takiej potrzeby
-Ten Mark był na imprezie, gadałem z nim trochę. Spoko gość. Ale nie uważasz że on tak jakby... Nie jest dla ciebie? - w tym momencie skarciłam wzrokiem chłopaka. Za dużo mówi. Zdecydowanie za dużo.
-A czy aby napewno zasługujesz na Marinette? - odwdzięczyła się pytaniem na tej samej zasadzie
-Emma! Adrien! - wstałam z kanapy - Dość! Nie mogę was już słuchać..
-Skarbie nie denerwuj się - Adrien wstał i złapał mnie w tali
-Adrien zostaw mnie. - powiedziałam a ten się odsunął.
-Marinette nie chce żebyście się znowu nie odzywali do siebie - powiedziała blondynka
-Dajcie mi iść się położyć - poprosiłam
i zaczęłam się kierować w stronę sypialni-Źle się czujesz? - spytał Adrien szybko do mnie podchodząc.
-Nie! -krzyknęłam - Czuje się źle przez was!.. A teraz dajcie mi iść się położyć . - powiedziałam spokojniej - Samej - spojrzałam na Adriena
-Nie zrozumiesz kobiet w ciąży - wzruszyła ramionami blondynka a ja pokiwałam głową na boki i udałam się do sypialni zamykając za sobą drzwi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Powiem tylko tyle
Czekajcie na następny rozdział xd_____________
-Just Me
![](https://img.wattpad.com/cover/121063381-288-k252951.jpg)
BINABASA MO ANG
⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️
FanfictionKtoś kto ją zranił wraca po czasie prosto do jej domu. Niestety zastaje zupełnie inną osobę niż tą którą zapamiętał. Marinette ma 19 lat niedawno zakończyła swoje nauczanie w szkole. Mieszka ze swoją ciocią od małego. Nie jest taka sama jak kiedyś...