⚪133⚪

1.5K 110 2
                                    

Dzisiejszego dnia mieliśmy oglądać dom. Pierwszy dom który wybraliśmy i który zachaczył o naszą listę.
Nie chciałam ogromnej willi a przyjemnego, ciepłego domu w którym spędzimy resztę życia.

-Denerwuje się.. - powiedziałam spoglądając przez okno samochodu

-Denerwujesz się? - spojrzał na mnie gdy przytaknęłam po czym wrócił wzrokiem na drogę - Czym się Denerwujesz? Oglądanie domu nie jet takie złe

-Tym razem nie mówię o oglądaniu a o przyszłości. Nie możemy wiecznie uciekać od naszych rodzin. - zauważyłam - W końcu zaproszą nas pewnie na święta, urodziny, spotkanie po prostu. Moja mama nawet nie wie że planujemy tu zamieszkać..

-Czyli wolisz wrócić do Los Angeles i tam zamieszkać?..

-Nie, ale chciałabym poinformować rodziców o tym że się wyprowadzam i o tym że zostaną dziadkami - to mi zupełnie wyleciało z głowy - Moja mama zaczęła się spotykać z Aurore, praktycznie stały się przyjaciółkami. - zaśmiałam się - Ale będzie jej przykro że o mojej ciąży dowie się od innych osób niż mnie i ciebie. Stwierdzi że ją olaliśmy Adrien. - spojrzałam smutnym wzrokiem na blondyna. Widziałam po nim że ma jakieś wyrzuty że również jest mu przykro

-W takim razie powinniśmy wrócić - zwrócił się do mnie

-Nie, nie możemy wrócić. Zadzwonię do niej.

-Tak czy inaczej będzie jej przykro że nie powiesz jej tego osobiście - miał rację. Niestety nie mogłam postąpić inaczej. Nikt nie mógł się dowiedzieć o naszym nowym adresie.

-Czyli chcesz teraz spowrotem wracać do Los Angeles?

-Przed chwilą zadałem ci to samo pytanie - zaśmiał się - Zrobisz jak będziesz chciała.

-Zadzwonię do niej - oznajmiłam

-W takim razie zadzwonisz później, jesteśmy na miejscu - blondyn zaparkował samochód tuż przed bramą.

Wysiadłam z samochodu i spojrzałam przed siebie. Jeśli to ten dom to ja chce już podpisywać dokumenty. Tu i teraz.

-Chyba ci się podoba - Adrien podszedł do mnie i położył swoją dłoń na mojej tali

-Tak.. Jest wspaniały. - powiedziałam rozmarzona jednak czar prysł gdy pomyślała o wysokiej cenie - Adrien my nie mamy pieniędzy na taki dom

-Mamy - zrobił chytry uśmiech

-Adrien - zaniepokoiłam się - Pamiętasz co było gdy chciałeś mi zrobić ''niespodziankę"-Przypomniałam mu - Nie chce kolejny raz się z tobą kłócić ani oddawać nikomu pieniędzy

-Spokojnie skarbie - złapał moją dłoń - Nie brałem żadnych kredytów ani w biurach ani u innych kolesi

-W takim razie... Adrien nie błagam - chłopak spojrzał na mnie zdziwiony
- Czy ty.. - zaczęłam mówić ciszej
-Handlujesz?

-Marinette! - zaczął się śmiać  -Za kogo ty mnie masz? Za dilera?

-Nie wiem co mogłeś robić kiedy mnie nie było przy tobie - udawałam obrażoną jednak nie wychodziło mi to najlepiej

-Już nie bądź taka zła - pocałował mnie w czoło - Współdziałam w firmie matki a że mam tylko akceptować jakieś maile i na nie odpisywać to dla mnie to żaden problem.Zresztą w tym miesiącu dała mi jakąś premie po której mógłbym żyć miesiącami bez jakiejkolwiek pracy - wyznał

-Czemu wcześniej nie widziałam że pracujesz?

-Bo nie uznaje tego jako pracy, tak naprawdę to nic nie robię. Co to za praca sprawdzanie listów - wzruszył ramionami

-Ta babka od nieruchomości powinna już być - spojrzałam na zegarek

-Chyba idzie - spojrzałam w to samo miejsce co Adrien

-Nie wydaje ci się jakaś.. znajoma? - kobieta miała na sobie kapelusz z dużym a wręcz ogromnym rondem przez co zasłaniało jej pół twarzy jednak po jej figurze, sposobie ubierania i tego kawałka twarzy mogę się domyślić kto to jest.

-Bóg mnie chyba opuścił - powiedział Adrien gdy kobieta uniosła głowę i z delikatnym uśmiechem dumnie kroczyła w naszą stronę.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No to jest rozdział.
Lepiej późno niż wcale 😂😂

No to w środę następny, pozdrowionka ❤️

_______________
Just Me

⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora