⚫96⚫

1.7K 126 15
                                    

-Adrien! - zawołałam do siebie chłopaka - Dobrze wyglądam? - zapytałam blondyna który uśmiechnął się w moją Stronę po czym podszedł bliżej i złożył delikatny pocałunek na moim policzku co znaczyło pozytywną odpowiedź jego strony.

-Nie denerwuj się, to tylko moi rodzice nie ważne jak będziesz wyglądać

-Ok w takim razie mogę założyć wygodny ciepły szary dres?

-Noo...

-właśnie - westchnęłam - Twoi rodzice to cholerne państwo Agreste, są idealni i musze się i jakoś przypodobać

-Syna tez maja idealnego - zaśmiał się a ja go skarcilam wzrokiem

-Nie powiedziałabym, zbyt dużo narobiłeś problemów - chłopak przewrócił oczami

-O ile dobrze pamiętam to masz jednak dobry kontakt z moją mamą... Jak to było..
-myślał nad czymś - Ananas?

-Arizona -poprawiłam go - Może z twoją mamą jest ok za to twój ojciec nie podejrzewam że nie jest jakoś wielce mną przejęty - wzięłam szczotkę do ręki bi rozczesać ponownie włosy

Wiedziałam w tym momencie że miałam rację, ojciec Adriena nie lubił, nie lubiał i nie będzie mnie lubić.
Adrien nie wiedział co powiedzieć I dobrze o tym wiedziałam

-To nie tak Mari... - próbował coś powiedzieć

-Adrien.. Dobrze wiemy jak jest i nic na to nie poradzimy - spojrzałam na niego

-Nie chce żebyś się czuła źle

-Nie czuje się źle po prostu.. Nie każdy musi kogoś lubieć - uznałam a A zaraz po moich słowach po domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka co znaczyło że Rodzice Adriena, Państwo Agreste są już na miejscu.

-Chodźmy otworzyć - powiedziałam po czym złapałam Adriena za rękę i tak udaliśmy się razem do drzwi by zaraz potem je otworzyć i zobaczyć rodziców mojego przyszłego męża, może już ich poznałam ale jednak dalej czułam delikatny dystans między nami, niestety po akcji z ojcem Adriena czułam się teraz cholernie źle, on mnie nienawidzi..

-Marcyś! - Aurore żuciła się na mnie by mnie przytulić, ja mówiłam o pewnym dystansie?

-Dzień dobry Pani Agreste - zachowałam jednak powagę by nie wyjść na wariatke

-Jaka znowu Pani Agreste? - kobieta odsunęła się przerażona i dotknęła mojego czoła - Masz gorączkę? Jesteś chora? - spytała zmartwiona - Adrien coś ty jej zrobił?! - nie rozumiałam o co jej chodzi

-Nic jej nie zrobiłem mamo! - zaprzeczył

-Pani Agreste.. Wszystko w porządku, Adrien o mnie dba - uśmiechnęłm się

-Marcyś ty mnie dobijasz..Juz nie pamiętasz Arizony? - naprawde?! O to jej chodzi?! - żadna pani Agreste.. A-R-I-Z-O-N-A Marcyś, A-RI-ZO-NA

-Aaaaa no tak... - udałam że tego nie pamiętam - Przepraszam Arizono, zapomniałam - uśmiechnęłm się a Adrien objął mnie ramieniem

-A gdzie tata? - zapytał Adrien i w tym momencie również zauważyłam brak Pana Agresta.

-Wysłałam go do sklepu pomyślałam że kupię wam jakieś duże kwiaty do domu Ale chciałam się z wami już zobaczyć dlatego wysłałam ojca

-Rozumiem... - westchnął Adrien a ja się uśmiechnęłam do niego

-W takim razie chodźmy, zrobię herbatę - powiedziałam i odsunęłam się od Adriena by iść do kuchni zagotować wodę.


















~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Heeeeeejjjjj ❤️❤️❤️

Na wstępie odrazu przepraszam bardzo wszystkich za brak aktywności i rozdziałów w ostatnim czasie. Niestety doskwiera mi brak weny i nie mam za bardzo kiedy pisać rozdziałów. Ten rozdział właśnie piszę na lekcji historii sztuki XD
Ale tak czy inaczej bardzo przepraszam i postaram się poprawić i niedługo wstawić next.

Pozdrawiam wszystkich ❤️❤️❤️❤️

__________
-Just Me

⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️Where stories live. Discover now