⚫56⚫

1.9K 144 42
                                    

-Marinette? Mama? - przetarłam leniwie oczy i dostrzegłam blondyna który stoi naprzeciwko ogromnej sofy.

-Hm?

-Co  wy tu robicie? - zapytał unosząc brwi

-Polecam noce z Panią Aurore - uśmiechnęłam się - Jest wspaniałą osobą

-Oooo.. dziękuję ci Marcyś - Westchnęła nie zmieniając miejsca na kanapie. Ona jeszcze była w fazie snu.

-Marcyś? - powtórzył Adrien

-Tak, To nasze indywidualne przezwiska - oznajmiłam - Marcyś i Arizona

-Że co? - Nadal nie rozumiał

-Tak wyszło - wzruszyłam ramionami

-A teraz wytlumacz mi czemu sapałaś w salonie na kanapie?

-Synu myślę że dobrze wiesz! - Arizona podniosła sie do pozycji siedzącej i spojrzała na chłopaka

-Nie dokońca - pokiwał przecząco głową-Trochę się źle czułem wieczorem

-Zabawny jesteś.. - prychnęłam a chłopak zaprowadził mnie na korytarz.

-Wiesz to ja powinienem zadać pytanie. Z kim mnie zdradzasz. - spojrzałam z wielkim szokiem na Adriena a ten pokazał mi mój telefon z jakąś wiadomością. - Przecież to twój przyjaciel jak to ujęłaś.

-Ale ja nie rozumiem - analizowałam treść wiadomości jednak nie mogłam pojąć co Jordan miał na myśli.

-To ty chyba jesteś zabawna - żucił w moją stronę telefon który złapałam
- Rozumiem że masz kasy za dużo i teraz każdy frajer do ciebie lgnie - Po kręcił głową - Jak mogłaś mnie zdradzać?

-Ale Adrien! Ja przysięgam że cię nie zdradzam! - zaprzeczyłam- Ja cię z nikim nie zdradzam!

-Najwidoczniej jest inaczej, może wczoraj też poszłaś do Jordana..

-Poszłam bo nie chciałam z tobą spać! - krzyknęłam-zresztą on jest w Los Angeles a nie tutaj - tłumaczyłam

-Co? - prychnął śmiechem
- Wiesz co...Opamiętaj się trochę z tą kasą.-nie wierzę - Z nami koniec .. Jak mogłem być aż tak ślepy..

-Adrien ja cię nie zdradziłam!! - krzyknęłam ze łzami - To jakaś pomyłka!! Zaraz to wyjaśnię!!

-Daj spokój to koniec.

-Ale Adrien!

-Wrócimy jutro do San Diego. Ale osobno.

Kurwa o co chodzi. Spojrzałam na smsa. Nie rozumiałam tego.
Czemu Jordan mi to zrobił. Aż tak mnie nie nawidzi?

Siedziałam pod ścianą w korytarzu w którym mnie zostawił. Zerwał ze mną. A jeszcze przed chwilą mi się oświadczał..
Przecież ja go nie zdradziłam!..

Wyjmuje telefon z kieszeni i wybieram numer do mojego "przyjaciela". Szczęście w nieszczęściu że odebrał

-Marinette? - usłyszałam jego głos

-Słuchaj Jordan ja rozumiem że mnie nie nawidzisz a szczególnie Adriena ale po cholere chcesz mnie z nim skłócić ?! - spytałam

-Ale ja nie rozumiem o co ci chodzi, przecież mamy sprawę zakończoną tak?

-Mam ci powtórzyć co napisałeś?! "Moja kochana Marinette ostatnio było cudownie co ty na to żeby powtórzyć to jutro o dwudziestej. "  Podpisano Jordan .-zacytowałam 

-Ale ja nic takiego nie wysyłałem.-prychnął

-Kurwa Adrien ze mną zerwał! Przez ciebie! - nie mogłam powstrzymać łez

-Marinette przyrzekam że to nie ja. Wogóle bym nie wpadł na tak cholernie beznadziejny pomysł. Chyba znasz mnie dobrze. - on ma rację.. Nie zrobiłby tego.

-To w takim razie kto by się pod ciebie podszywał? - spytałam

-Naprawdę nie mam pojęcia, z ręką na sercu przysięgam że to naprawdę nie ja. Może i nienawidzę Adriena ale wiem że go kochasz i niechce dla ciebie źle.

-Co ja mam zrobić?.. - płakałam

-Spróbuj Adrienowi wytłumaczyć że to nie jest prawdziwy SMS. Że to jest pomyłka jakaś . Sprawdzałaś numer?

-Nie

-Wyślij mi ten numer. Postaram się ogarnąć sytuację.

-Przepraszam cię Jordan... - szepnęłam uspokajając się

-Przestań, to normalne że tak zareagowałaś . Rozmawiałaś z Adrienem?

-On nie chce mnie znać.. - po policzku spłynęły mi łzy

-Idź jeszcze raz do Adriena i  porozmawiaj z nim jeszcze raz.-i tak zrobię

-Okej.. Przepraszam cię Jordan, naprawdę przepraszam - wytarłam łzy

-Marinette ogarnę sytuację, znajdę właściciela tego numeru - on zawsze się w tym specjalizował - Wszystko będzie dobrze

-Dziękuję...








~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej! hej! hej!

No i się narobiło 🙊

_____________
-Just Me

⚪ With You ⚪ //Miraculous // ✔️Where stories live. Discover now