<miesiąc po zabiciu Satoriego>
*Dawid się budzi*
Dawid: ehh.. tak.. to jest pomysł..
<restauracja>
Patrycja: mm.. to.. chciałeś tylko zjeść kebaba?...
Kacper: mhym..
Turek: prosze!
*kładzie kebaby na stole*
*Patrycja łapie za kebaba*
*Kacper chwyta jej dłoń*
Patrycja: yy..
*Kacper bierze jej kebaba*
Patrycja: coo.. robisz?...
Kacper: nic nic..
*obraca się*
*wkłada pierścionek do kebaba*
Kacper: już!
*oddaje jej kebaba*
Patrycja: mhym.. stresujesz się czymś..?
Kacper:ja..? niee.. nie..
Patrycja: na pewno..?
Kacper: noo.. (🤫) kurde
Patrycja: okej..
*przykłada kebaba do ust*
*zaczyna konsumować*
Patrycja: hm!?
*nagle do restauracji wchodzi Dawid*
*widzi Patrycję która się dusi*
Dawid: Patrcyja.. wszystko o..
*(Patrycja) wypluwa pierścionek która trafia Dawida w czoło*
Dawid: aaghh.. ał.. co to było!?
Kacper: sałata..
Dawid: co?..
Patrycja: co ty tam dodałeś!?
Kacper: sałaty..
Patrycja: aha.. sałaty..?
Kacper: mhm.. no..
Patrrycja: ...
Turek: to sie wyklepie! Wyyyyklepie!
Dawid: mhym... możecie iść ze mną do parku..?
Patrycja: yy.. po co?..
Dawid: mam ważną rzecz do omówienia.. reszta za chwilę tam będzie
Patrycja: okeej..
*wychodzi zostawiając kebaba na stole*
Dawid: Kacper.. idziesz?..
Kacper: hm?.. a.. już.. idę..
*Dawid wychodzi*
*Turek zatrzymuje Kacpra*
Turek: nie przejmuj się! Na pewno się ucieszyła.. po prostu.. następnym razem weź dwa pierścionki!
Kacper: oo.. okej.. dowidzenia sensei!
Turek: papaaa (🤫) ty mój tłuścioszku..
Kacper: hm? Coś sensei mówił?..
Turek: nic nicc.. (🤫) Kacperku..
Kacper: mhym..
*Kacper wychodzi*
Turek: hihi.. (🤫) kurka wodna raz dwa trzy..
<park>
Ola: mmm.. miał być dziesięć minut temu..
Martha: pewnie zaraz przyjdzie..
Ola: miałam pójść na wykład...
Ashley: studiujesz!?
Ola: heh.. od tygodnia
Ashley: oo.. no to.. gratuluje?
Ola: dzięki!
Loyd: hm.. też się w sumie zapiszę.. czemu nie
Ola: okej.. spoko
*przychodzi Dawid i reszta*
Martha: hej!
Patrycja: hej hej
Loyd: to.. o co chodzi..?
Dawid: yy.. to takh.. musimy wyruszyć w podróż..
Ola: co?
Ashley: nie bardzo rozumiem..
Dawid: po.. Maxa..
Ola: on żyje!?
Dawid: yy.. no.. sam niewiem.. ale warto sprawdzić.. w dodatku to nasz przyjaciel.. i jeszcze mam parę innych spraw do omówienia..
Martha: aha..
Dawid: Marta.. twoje oczy są już sprawne?..
Martha: yy.. no.. można tak powiedzieć..
Dawid: no i super!
*wyciąga zwój*
*odwija go*
Dawid: czytaj
Martha: yy..aa.. hh.. co tu pisze!?
Dawid: no.. użyj tej swojej mocy..
Martha: mam rzucić iluzję na kartkę papieru?..
Dawid: no... niewiem jak się używa twojej mocy!
Martha: no dobra.. chyba wiem o co ci chodzi..
*Martha zamyka oczy*
*otwiera*
*źrenice Marthy zmieniają kolor na czerwony*
Martha: oo.. teraz widzę!? Co to.. jest..
Dawid: przeczytaj..
Martha: yy.. widzę tylko połowe całego tekstu.. jest tu coś wspomniane o pojemniku w ciele człowieka.. jakieś trzy bestie.. hm!?
Dawid: co?
Martha: nie.. jest tu imię Loyda wspomniane i jakiś innych dwóch typów.. Shota.. Tsubassa? Ał.. agh..
Moje oczy..*oczy Marthy wracają do normalności*
Dawid: hmm..
Ola: musisz je doleczyć.. daj.. zakropie ci je..
*wyciąga małą buteleczkę*
Martha: NIE!
*Marth ucieka*
Dawid: dzięki.. Martha..
Loyd: hmm.. moje imię? Pewnie jakiś inny Loyd..
Dawid: too.. wyruszamy za godzinę
Ola: mm.. no.. okeej..
Kacper: to będzie ciekawa przygoda.. hehe.. maśniutko
________TO BE CONTINUED_____
BẠN ĐANG ĐỌC
My hero Excel
FanfictionKontynuacja "My hero PowerPoint" /inspirowane "Naruto Shippūden"/Star Wars. krótki wstęp: po zabiciu jednego członka(Hiroshiego) organizacji pod nazwą "Akatsuchi" Max i Dawid udają się do kraju Ziemi, niestety dwa lata po opuszczeniu miasta, wydarz...