Rozdział XLII

44 4 16
                                    

Dawid: co!?.. czekaj.. chcesz mi powiedzieć, że Loyd jest już w Tokyo!?

Negan: tak mówią moi ludzie.. a im raczej można ufać

Dawid: skoro tak.. to.. powiedz im żeby go natychmiast zatrzymali i żeby się wreszcie ogarnął!

Negan: okej.. spokojnie..

*Dzwoni*

Dawid: japindole.. jeszcze reszta.. przecież jak ich złapie Akatsuchi to... Oni zginą..

Kuba: nie znasz ich możliwości.. to co ty widziałeś to nie jest sto procent na co ich stać..

Dawid: a ty skąd to niby wiesz?..

Kuba: ...

*Pokazuje znak gwiazdy na szyi*

Dawid: .. mhm

Kuba: nie mogę powiedzieć..

Dawid: yhy.. a pokazać?.. napisać..

Kuba: nie.. to.. to nie jest zwykła pieczątka czy coś..

Dawid: ta.. pewnie.. spoko

Kuba: ...

Dawid: szlag.. musimy się rozdzielić.. albo.. najpierw ich znaleźć.. a potem Tokyo..

Kuba: hm.. nie rozdzielajmy się lepiej.. za bardzo ryzykowne..

Dawid: to.. co.. nie.. ja już.. egh..

*w oczach Dawida na chwilę pojawia się fioletowa iskierka*

Kuba: hm.. to.. lepiej chodźmy ich znaleźć..

Dawid: okej..

Kuba: nie poszli pewnie za daleko..

Negan: powiedziałem.. zatrzymają go.. jakoś.. wcisną mu jakiś kit o babci albo coś.. nie wiem.. że tata czeka w Tokyo.. i-

Dawid: on starych nie ma.. w sumie to nikogo nie ma.. poza.. nami

Negan: hm..

Kuba: to idziemy?

Dawid: ta..

Oskar: no dobra

Negan: no to.. chodźmy

*wychodzą z wioski*

<U Patrycji i reszty, ok. Pół godziny od wioski>

Patrycja: chyba głupio zrobiliśmy..

Martha: niewiem.. ja nic nie widzę.. mogę już to ściągnąć?..

Ola trzymająca Martę: nie

Martha: heh..

Ola: i nie wracamy do tego dupka.. wszyscy są.. tacy sami.. Loyd i ten..

Patrycja: hm

Kacper: ...

Ola: Kacper ty jedyny jesteś normalny..

Kacper: spoko.. ale kto mi odkupi zęby..

Ola: mogę to naprawić.. ale potem..

Ashley: pewnie po nas wrócą..

Ola: to powiemy, że nigdzie nie idziemy i super

Ashley: okej

Patrycja: a i.. dzięki Kacper.. jeszcze raz

*Klepie go po plecach*

Kacper: dla ciebie wszystko Habibi..

Patrycja: he?

Kacper: co?

Patrycja: co powiedziałeś?

My hero ExcelWhere stories live. Discover now