Rozdział VIII

24 6 5
                                    

Dawid: ehh.. gdzie on jest!?

Patrycja: mówił, że idzie po coś do Turka..

Dawid: do Turka..?

Patrycja: nie wiem po co..

Ola: a.. dokładnie to gdzie idziemy..?

Dawid: yy.. no.. sami zobaczycie..

Martha: hm.. idzie

*widzą Kacpra idącego z dwoma pełnymi torbami*

Dawid: oho..

Ashley: prowiant?..

Loyd: pewnie tak..

Kacper: uff.. już jestem..

Patrycja: co przyniosłeś?

Kacper: kebaby!

Loyd: mehh..

Kacper: i ten.. no.. ramen.. w termosie

Loyd: aha..

Dawid: zawsze coś.. heh.. dobra.. to.. idziemy!

Ashley: mhm.. dziwnie trochę..

Dawid: czemu?

Ashley: sama nie wiem..

*idą przez park*

Martha: hmm.. nie lepiej zgłosić jego zaginięcie na policję?..

Dawid: no ale.. ej.. nie pomyślałem o tym..

Ola: tylko, że zanim policja zabierze się za szukanie to miną miesiące..

Loyd: trochę w tym prawdy jest..

*wychodzą z parku*

Dawid: ej.. właśnie.. Loyd.. pamiętasz tą walkę z Hiroshim?.. i z Satorim..

Loyd: z Hiroshim tak średnio.. ale no powiedzmy, że pamiętam.. a o co chodzi..?

Dawid: ty.. no.. wiesz, zmieniłeś się..

Loyd: co?..

Dawid: egh no miałeś wtedy jakąś dziwną moc.. energię.. trudno to nazwać..

Martha: nie pamiętam..

Patrycja: i nie musisz.. ja też nie pamiętam..

Dawid: byłyście zamknięte w kokonach!

Ashley: a faktycznie..

Dawid: już pamiętasz?

Ashley: nie.. jednak nie hah

Loyd: pamietam coś..

Ola: co pamiętasz..?

Loyd: widziałem jakiegoś wilka.. znaczy.. nie w realu.. działo się to jakby w mojej głowie..

Patrycja: dobrze się czujesz...?

Loyd: tak.. serio mówię

Dawid: okej..

*podchodzą do baru*

*Kacper wchodzi do baru*

Kacper: siedem butelek sake poproszę!

Ola: ja nie chcę..

Loyd: j-ja też nie

Kacper: no to pięć butelek!

*Patrycja zaczyna pić wodę*

Turek: już się robi!

*(Patrycja) wypluwa wodę*

Patrycja: TUREK!?

Turek: to jo!

Patrycja: ale..

Turek: pracuje! Na dwa etaty!

Patrycja: ...chyba na osiem..

Turek: prosze! (🤫) Kacperku.. hihi

Kacper: dziękuje sensei!

*Turek podaje sake Kacprowi*

Turek: (🤫) ta dla ukochanej..

Kacper: nie wiem jak mam dziękować..

Turek: przyprowadzaj więcej osób..

Kacper: okej!

Dawid: już..?

Kacper: już!

*podaje wszystkim sake*

Turek: Kacper.. podejdź no tu..

Kacper: tak mistrzu?..

Turek: (🤫) pomieszałeś sake..

Kacper: nie.. wszystkie są takie same

Turek: (🤫) Martonina ma te dla ukochanej..

Kacper: Marto.. co!?

Turek: no.. (🤫) Kacper.. tępy jesteś ale ratuj te sake!

Kacper: aaa!

*widzi jak Martha zaczyna się dusić*

Patrycja: hm?.. wszytko okej..?

Martha: mmmm!

*wypluwa pierścionek na chodnik*

*Kacper skacze na pierścionek*

Loyd: he?.. co to?

Kacper: sałata..

Loyd: sałata!?

Kacper: tak.. sałata..

*wstaje biorąc pierścionek do ręki*

Patrycja: hm!? To jest..

*nagle wkłada pierścionek do ust i go połyka*

Turek: no debil.. noo debil

Kacper: to jest sałata..

Dawid: yyhh.. idziemy..

*idą dalej*

*wychodzą z miasta*

-hmh.. powiadom mistrza, że pojemnik na Jinrō jest odnaleziony..

~trzeba go szybko złapać..

-nie śpieszmy się tak.. nie opanuje jego mocy nawet jakby próbował

~hah.. Takahashi.. Loyd..

_____________TO BE CONTINUED___

My hero ExcelWhere stories live. Discover now