Dawid: ehh.. gdzie on jest!?
Patrycja: mówił, że idzie po coś do Turka..
Dawid: do Turka..?
Patrycja: nie wiem po co..
Ola: a.. dokładnie to gdzie idziemy..?
Dawid: yy.. no.. sami zobaczycie..
Martha: hm.. idzie
*widzą Kacpra idącego z dwoma pełnymi torbami*
Dawid: oho..
Ashley: prowiant?..
Loyd: pewnie tak..
Kacper: uff.. już jestem..
Patrycja: co przyniosłeś?
Kacper: kebaby!
Loyd: mehh..
Kacper: i ten.. no.. ramen.. w termosie
Loyd: aha..
Dawid: zawsze coś.. heh.. dobra.. to.. idziemy!
Ashley: mhm.. dziwnie trochę..
Dawid: czemu?
Ashley: sama nie wiem..
*idą przez park*
Martha: hmm.. nie lepiej zgłosić jego zaginięcie na policję?..
Dawid: no ale.. ej.. nie pomyślałem o tym..
Ola: tylko, że zanim policja zabierze się za szukanie to miną miesiące..
Loyd: trochę w tym prawdy jest..
*wychodzą z parku*
Dawid: ej.. właśnie.. Loyd.. pamiętasz tą walkę z Hiroshim?.. i z Satorim..
Loyd: z Hiroshim tak średnio.. ale no powiedzmy, że pamiętam.. a o co chodzi..?
Dawid: ty.. no.. wiesz, zmieniłeś się..
Loyd: co?..
Dawid: egh no miałeś wtedy jakąś dziwną moc.. energię.. trudno to nazwać..
Martha: nie pamiętam..
Patrycja: i nie musisz.. ja też nie pamiętam..
Dawid: byłyście zamknięte w kokonach!
Ashley: a faktycznie..
Dawid: już pamiętasz?
Ashley: nie.. jednak nie hah
Loyd: pamietam coś..
Ola: co pamiętasz..?
Loyd: widziałem jakiegoś wilka.. znaczy.. nie w realu.. działo się to jakby w mojej głowie..
Patrycja: dobrze się czujesz...?
Loyd: tak.. serio mówię
Dawid: okej..
*podchodzą do baru*
*Kacper wchodzi do baru*
Kacper: siedem butelek sake poproszę!
Ola: ja nie chcę..
Loyd: j-ja też nie
Kacper: no to pięć butelek!
*Patrycja zaczyna pić wodę*
Turek: już się robi!
*(Patrycja) wypluwa wodę*
Patrycja: TUREK!?
Turek: to jo!
Patrycja: ale..
Turek: pracuje! Na dwa etaty!
Patrycja: ...chyba na osiem..
Turek: prosze! (🤫) Kacperku.. hihi
Kacper: dziękuje sensei!
*Turek podaje sake Kacprowi*
Turek: (🤫) ta dla ukochanej..
Kacper: nie wiem jak mam dziękować..
Turek: przyprowadzaj więcej osób..
Kacper: okej!
Dawid: już..?
Kacper: już!
*podaje wszystkim sake*
Turek: Kacper.. podejdź no tu..
Kacper: tak mistrzu?..
Turek: (🤫) pomieszałeś sake..
Kacper: nie.. wszystkie są takie same
Turek: (🤫) Martonina ma te dla ukochanej..
Kacper: Marto.. co!?
Turek: no.. (🤫) Kacper.. tępy jesteś ale ratuj te sake!
Kacper: aaa!
*widzi jak Martha zaczyna się dusić*
Patrycja: hm?.. wszytko okej..?
Martha: mmmm!
*wypluwa pierścionek na chodnik*
*Kacper skacze na pierścionek*
Loyd: he?.. co to?
Kacper: sałata..
Loyd: sałata!?
Kacper: tak.. sałata..
*wstaje biorąc pierścionek do ręki*
Patrycja: hm!? To jest..
*nagle wkłada pierścionek do ust i go połyka*
Turek: no debil.. noo debil
Kacper: to jest sałata..
Dawid: yyhh.. idziemy..
*idą dalej*
*wychodzą z miasta*
-hmh.. powiadom mistrza, że pojemnik na Jinrō jest odnaleziony..
~trzeba go szybko złapać..
-nie śpieszmy się tak.. nie opanuje jego mocy nawet jakby próbował
~hah.. Takahashi.. Loyd..
_____________TO BE CONTINUED___
YOU ARE READING
My hero Excel
FanfictionKontynuacja "My hero PowerPoint" /inspirowane "Naruto Shippūden"/Star Wars. krótki wstęp: po zabiciu jednego członka(Hiroshiego) organizacji pod nazwą "Akatsuchi" Max i Dawid udają się do kraju Ziemi, niestety dwa lata po opuszczeniu miasta, wydarz...