<Hida-miasto niedaleko Takayamy>
Loyd: ehh.. a mogliśmy wziąć auto..
Kacper: noo..
*siadają na ławkę*
*Ola zasypia*
Loyd: aha..
Dawid: no.. co się dziwić.. całe trzy noce chodziliśmy..
Martha: mhym.. mamy jakiś nocleg..?
Dawid: można tak powiedzieć..
Patrycja: co masz na myśli?
Dawid: mamy nocleg ale w Tokyo..
Ashley: co!?
Patrycja: to po co my tu szliśmy.. przecież Tokyo jest w drugą stronę..
Dawid: tak.. ale tutaj mieszka pewna osoba.. z którą muszę pogadać..
Loyd: aha..
Martha: nie mogłeś sam tutaj przyjść!? A jutro byś przyszedł po nas i byśmy odrazu poszli do Tokyo!
Ashley: pojechali..
Martha: no tak..
Dawid: ehh.. ja was nie zmuszam, jak chcecie to możecie iść z powrotem!
Patrycja: teraz mamy się wracać!? Przywlekłeś nas tutaj i teraz każesz żebyśmy sobie poszli..
Dawid: nie.. nie o to..
Ashley: eghh.. to gdzie jest ten typ?.. ten z którym chcesz pogadać..
Dawid: niewiem..
Martha: ...
Patrycja: ...
Ashley: ...
*Ola się budzi*
Ola: emm.. hm?.. co się stało?..
Patrycja: nic..
Dawid: too.. idziemy?
Patrycja: a gdzie chcesz iść skoro nawet nie wiesz gdzie on jest..
Kacper: hmm..
Ola: ale kto..?
Patrycja: nieważne!
Ola: aha.. okej?
Dawid: mm..
Kacper: pójdziemy do jakiejś restauracji..?
Dawid: okej.. czemu nie!
Patrycja: mm.. tylko nie kebab..
Kacper: ohh.. no to co innego!?
Patrycja: nie wiem.. może ramen? Sushi?
Loyd: może wołowina z pieca.. oj takh
Ola: nie.. nie jem mięsa..
Ashley: hm!? Od kiedy?
Ola: od czasu kiedy znowu zjadłam kebaba.. czyli od jakiś dwudziestu minut?
Patrcyja: w sumie.. normalne.. cały czas jedliśmy tylko kebaby!
Kacper: mm.. smakowicie!
Patrycja: eh.. może tak ale nie jak je jesz codziennie przez trzy dni!
Ola: mm.. niedobrze mi..
Dawid: dobra.. to chodźcie.. zjemy cokolwiek..
Patrycja: cokolwiek innego od kebaba!
Kacper: ahh.. szkoda.. zjadłbym se jeszcze
Dawid: okej.. wszystko tylko nie.. kebab
Patrycja: no i super
*idą do pobliskiej restauracji*
*wchodzą*
Dawid: hm!?
Ola: co...?
Dawid: t-to pan!?
*widzi starego mężczyznę z długą siwą brodą*
-he?.. kto ty..
Dawid: yy.. nie poznaje mnie pan?..
-hmm..
Dawid: ...kolega Maxa..
-aaaa.. to.. tak.. wiem! Ty się nazywasz ten.. no.. nieważne zresztą.. co cię tu sprowadza?
Dawid: ymm.. możemy sami pogadać..?
-yy.. okej..
<10 minut później>
Dawid: to.. rozumiesz?
-no.. mniej więcej..
Dawid: uff.. to dobrze..
-ale raczej mniej niż więcej..
Dawid: eh.. no po prostu będziesz członkiem naszej nowej drużyny!
-a.. yy.. a ja nie jestem na to za stary..?
Dawid: kogo ty chcesz oszukać.. widziałem twoją prawdziwą moc!
-no.. emm.. ale..no dobra..
Loyd: on ma być w naszej.. drużynie!?
Ola: niewiem..
Dawid: ekhm.. tak więc.. poznajcie naszego nowego członka drużyny!
Martha: hehe..hej..
-heloł!
-a gdzie jest.. ta no.. moja kobieta?
Ola: kto?..
Dawid: (🤫) Ewy nie ma dzisiaj..
Patrycja: hm!? Widziałeś się z Ewą!?
Ola: dlaczego nic nie mówiłeś!?
Dawid: eh.. sam niewiem.. jakoś wyleciało mi z głowy..
Martha: aha..
Ola: eh.. mniejsza z tym..
Dawid: to.. idziemy w stronę Tokyo!
Patrycja: kolejne dni męczarni..
-heheh.. spokojnie.. mam małego busika!
*wyjeżdżają z miasta*
______TO BE CONTINUED____
-hm.. gwiazdy są już blisko... tak samo blisko jak koniec tego przeklętego świata!
Loyd.. wkrótce przyjdę po ciebie...
__________________________
![](https://img.wattpad.com/cover/304149447-288-k864013.jpg)
YOU ARE READING
My hero Excel
FanfictionKontynuacja "My hero PowerPoint" /inspirowane "Naruto Shippūden"/Star Wars. krótki wstęp: po zabiciu jednego członka(Hiroshiego) organizacji pod nazwą "Akatsuchi" Max i Dawid udają się do kraju Ziemi, niestety dwa lata po opuszczeniu miasta, wydarz...