Rozdział XLIV

30 2 3
                                    

<kilka godzin po odejściu Dawida>

Kacper: ah..

*wychodzi z kamiennego namiotu*,

Kacper: ło.. ile krwi..? Co jest

*Widzi plamę krwi na ziemi*

*Nagle z namiotu wychodzi Patrycja*

Patrycja: ym.. hej.. nie ma tu Dawida?.. i.. Kuby

Kacper: nie ma ich w namiocie?

Patrycja: nie..

Ola: ej.. gdzie jest Dawid?.. i Kuba

Kacper: chyba se poszli

Ola: ... Aha

Oskar: co!?

Kacper: tu w ogóle jakaś wielgaśnia plama krwi jest

*Pokazuje palcem na plamę krwi*

Patrycja: hm..

Ashley: ah.. kurde

Martha: hm..

Ola: może się obrazili?..

Negan: ahh.. co jest?

Oskar: Dawid i Jakub zniknęli

Negan: co!?

Oskar: noo

Patrycja: mieliby się obrażać za to co oni zrobili?

Martha: tylko Dawidowi waliło na łeb trochę..

Ashley: noo

Oskar: ja już nie wiem

Negan: tej plamy krwi chyba wczoraj nie było

Kacper: no nie było

Negan: hmh.. ale.. nie zabili się razem nie?

Ashley: hm

Oskar: chyba.. nie?

Kacper: nie wiem..

Oskar: eh.. już nie wiem

Patrycja: a może.. Negan?.. może.. ej.. bo.. ty się tak z d*py trochę pojawiłeś.. i niby przyjaciel Dawida ale.. kurna ty po trzydziestce jesteś już i no.. dziwny jesteś kuźwa

Negan: sugerujesz, że ich zabiłem?

Patrycja: nic takiego nie powiedziałam.. ale.. no nie wiem kogo innego posądzić o to

Negan: hhah.. wszyscy jesteście tacy sami... dla Dawida i w ogóle.. wiecie co? Ja mam to w d*pie.. radźcie se sami..

*Odchodzi*

Oskar: hm.. Negan..

Negan: no?

Oskar: mogę z tobą iść?

Negan: my się nie znamy nawet.. nie

Oskar: aha

Ola: ahaa.. to se idź jak chcesz

Oskar: nie no.. nie chce żebym z nim poszedł

Ashley: my też nie chcemy żebyś z nami został

Oskar: ale

Ola: nie ma ale.. ile ty masz lat z resztą żeby z nami łazić.. powinieneś w domu zostać a nie..

Oskar: ... Jak chcecie

*Znika*

Kacper: yh..

Martha: kurna..

Ola: no i super.. nie ma już ch*jów w naszej drużynie

My hero ExcelWhere stories live. Discover now