*Dawid wchodzi do bazy mafi*
Mateusz: oo.. Jezu.. to ty..
Dawid: mm.. już się obsrałeś?
Mateusz: yhy.. mega śmieszne..
Dawid: musimy znaleźć Negana.. jest łowcą nagród.. może nas śledzić..
Mateusz: a.. co z resztą?..
Dawid: oni już nie będą sprawiać nam problemów
Mateusz: o stary.. zabiłeś ich wszystkich!?
Dawid: chyba tak.. pewnie zostało kilku pojedyńczych agentów..
Mateusz: ło.. n-nieźle..
Dawid: mm..
Mateusz: to.. co..? Szukamy go czy jak..?
Dawid: no trzeba
*Dawid i Mateusz słyszą dziwny głos wychodzący z korytarza*
Dawid: ...
*Zaciska miecz*
Mateusz: .....
*Mateusz przełyka szybko ślinę*
*(Dawid i Mateusz) idą w stronę korytarza*
Dawid: szlag..
*Widzą mężczyznę w płaszczu Akatsuchi wychodzącego z cienia*
Dawid: lepiej stąd uciekaj.. chłop jest z Akatsuchi..
Mateusz: o-okej..
*Wybiega z domu*
Fugai: hmh.. Dawid.. Watanabe.. cóż za zbieg okoliczności
*nagle Dengar podcina szyję Fugaia nożem od tapet*
Fugai: yghh..!?
*próbuje walczyć*
*Dengar trzyma jego szyję, nie dając mu żadnych szans na przeżycie*
Fugai: gghr..
*Upada na ziemię, pozostawiając na niej wielką plamę krwi*
Dawid: ... K*rwa..
Dengar: to chyba moja zbroja.. Dave
Dawid: ... Tylko przymierzałem..
Dengar: hhaha.. i przypadkowo zabiłeś trzy czwarte mafi..? Hahaha..
Dawid: hm.. (💭) czyli jednak nie całą...szlag..
Dengar: oddaj zbroję
Dawid: .. nie
Dengar: hm..
*wyrzuca nóż od tapet i wyciąga dwa sztylety*
Dengar: Walcz uczciwie.. bez mocy
Dawid: i mówi to łowca nagród.. hmh.. niech ci będzie.. Dengar..
*wyrzuca miecze na ziemię*
*nagle Dengar podbiega do Dawida po czym kopie go w zbroję przewracając go na podłogę*
Dawid: ygh..
<u Mateusza>
Mateusz: yhh..
*Widzi stojącego przed nim Flame'a z wielką raną na brzuchu*
Mateusz: o w d*pe..
<U Dawida>
Dawid: aaa!
*Kopie Dengara w nogę po czym łapie go za barki i przerzuca za siebie*
CZYTASZ
My hero Excel
FanfictionKontynuacja "My hero PowerPoint" /inspirowane "Naruto Shippūden"/Star Wars. krótki wstęp: po zabiciu jednego członka(Hiroshiego) organizacji pod nazwą "Akatsuchi" Max i Dawid udają się do kraju Ziemi, niestety dwa lata po opuszczeniu miasta, wydarz...