Budyń i kakao .

708 62 50
                                    

W jednym z okien małej restauracji, znajdującej się w rogu rynku, stała młoda dziewczyna. Trwała w bezruchu z tacą w rękach,wpatrując się w przechodniów za oknem. W tłumie nie było kogoś kto by się jakoś zbytnio wyróżniał, prócz Skywalkerów.

Szli razem. Ubrani w ciepłe płasze i kurtki. Luke miał nawet szalik. Wybrali się na popołudniowy spacer. Mała Leia niesiona przez tatę z rączkami oplecionymi wokół jego szyi . Jej brat za to szedł trzymając za rękę swoją mamę, próbując dotrzymać jej kroku. Padmé natomiast szła trzymając za jedną rękę męża a drugą syna. Dotarli właśnie na rynek ich miasteczka, gdy zerwał się silny wiatr a w parze z nim ulewny deszcz. Pośpiesznie zaczeli szukać schronienia przed deszczem. Znaleźli je w małej knajpce.

Dziewczyna oderwała wzrok od widoku za oknem, gdy zadzwonił dzwonek, oznajmiający przybycie gości. Była zaskoczona że nowo przybyli klienci to rodzina przechodniów którą przed chwilą obserwowała. Przywitała się grzecznie i wskazała wolne miejsca.

O tej porze w lokalu oprócz kilku starszych osób nie było nikogo, więc młoda kelnerka zajeła się nowymi gośćmi. Z kartami w rękach wyszła zza baru i zaniosła je gością. Nie czekała długo na zamówienie.

Zarówno Anakin jak jego żona zamówił kawę i ciasto. Większy problem z zamówieniem miały jego dzieci.
- Ma pani budyń? - spytał Luke.
- I kakao? - spytała szybko jego siostra.
Kelnerk uśmiechneła się.
- Nie jestem pewna.
Na twarze dzieci wkradł się smutek.
-Ale mogę spytać w kuchni.
- Może pani. - na twarzy Lei pojawił się uśmiech.
- Zaniosę tylko zamówienie waszych rodziców i spytam się. Dobrze?
- Tak.

Weszła do kuchni i spytała się czy możliwe jest zrealizowanie niezwykłego zamówienia jakim było kakao i budyń. Po ptrzymaniu odpowiedzi twierdzącej wróciła na salę.

Nie opisana była radość dzieci, gdy usłysza że ich życzenie zostanie spałnione. Ledwie zdąrzyła wrócić za bar a już pierwsza część zamówienia została zrealizowana. Dwie kawy i dwa ciasta.

Siedziała za barowym blatem i obesrwowała ich. Nie mogła się nadziwić ich radości. Leia ze smakiem i trudem opróżniała szklankę kakao a jej brat pałaszował budyń brudząc się przy tym. Oparła się o blat i słuchała ich śmiechów. Właśnie to lubiła w tej pracy. Widok ludzi cieszących się z spraw tak błahych jak jedzenie. Szczególnie lubiła obserwować dzieci. Nieporadne i zagubione z ubrudzonymi buziami które ocierają im opiekuni. Musiała na chwilę się oderwać od tej czynności aby obsłużyć klientów którzy niedawno zawitali.

Znajdowała się w kuchni gdy rodzina Skywalkerów opuszczała lokal. Zapłacili wcześniej więc ubrani wyszli z lokalu. Gdy ponownie pojawiła się na sali już ich nie było. Złapała tacę i poszła do ich stolika. Sprzątneła go i obładowana kierowała się w kierunku zaplecza. W tym samym czasie drzwi się otworzyły i wbiegł Luke.

Prawie upuściła tacę gdy wpadł na nią blond włosy chłopiec. Odstawiła ją na najbilższy stolik i przykucneła przy chłopcu. Pocierał ręką czoło.
- Nic ci nie jest?
- Nie.
- Dlaczego wróciłeś?
- Bo mam coś dla pani.- Luke wysunął rączkę a na jego otwartej dłoni błyszczała moneta pięciozłotowa. Kelnerka przyglądała się jej z zaskoczeniem.
- Dla mnie?
- Tak. To napiwek. Mama mówi że jak coś bardzo smakuje i kelnerki są miłe to im się coś daję. A ja mam to. I bardzo tu było fajnie.
Zaskoczona dziewczyna przyjeła monetę.
- Dziękuję to miło z twojej strony.
- Muszę już iść. Wrócę kiedyś.
- Będę na was czekać.
Wstała, podniosła tacę i poszła do kuchni. Obruciła się aby zobaczyć jak Luke szrpie się chwilę z drzwiami.

Chłopiec w szaliku podbiegł do mamy i złapał ją za rękę machając w kierunku knajpki. Stojąca w oknie młoda kelnerka odmachała mu.

Gdy sala opustoszała poszła na zaplecze. Usiasła i wyciągneła z kieszeni monetę. Nowa, błyszcząca będzie jej pamiątką po wizycie niezwykłej dwójki. Musiała wracać do pracy, lecz teraz robiła to chętniej wiedząc że niedługo znów zwitają tu miłośnik budyniu i fanka kakao.

************************************

To opowiadanie powstało z myślą o IlandaMalfoy . Chce ci podziękować za niedawną falę pochwał i miłych słów pod moimi pracami.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now