Jednak żyjesz .

412 26 26
                                    

Imperialny prom zbliżał się do niewielkiego księżyca. Satelita znajdował się na obrzeżach galaktyki. Od swojej planety, gazowego olbrzyma, odgrodzony był pasem asteroid. Nie tylko to było w nim niezwykłe. Znajdowało się na nim silne skupisko Mocy. Ten kto na niego leciał chciał je odkryć.

Miejsce to było spełnieniem marzeń o szczęśliwym życiu. Jasne niebo po którym leniwie suneły obłoki. Słońce. Ciepły, przyjemny wietrzyk muska skórę. Powierzchnia księżyca pokryta  była licznymi polami, pastwiskami z pasącymi się na nich zwierzętami, lasami i jeziorami. Statek wylądował na skraju lasu. Wyszesł z niego młody mężczyzna. Sith. Darth Vader.

Ciemność pochłoneła jego duszę jak i ciało. Oczy niegdyś w najcudowniejszym odcieniu błękitu były teraz szkatłatne. Nie złote jak na początku. Lata zbrodni zmieniły nawet to. Włosy kiedyś w kolorze ciemnego złota teraz czarne niczym smoła. Tradycyjne szaty Jedi zostały zamienione na te Sithów.

Miejsce oddziaływalo na niego. Mrok na chwilę go opuścił. Wróciły dawne wspomnienia. Szczęśliwe wspomnienia. Te o Naboo i czasie spędzonym z żoną. Od jej straty mineło już kilka lat. Chciał o tym zapomnieć. Odrzucał wszelkie wspomnienia związane z dawnym życiem lecz dziś czerpał z tego przyjemniść.

Wpatrywał się w rozciągającą się przed nim dolinę. To tam zmierzał. Moc skupiała się w tamtym miejscu.
Dotarł do ogrodzonego niewysokim, kamiennym murkiem sadu. Drzewa i krzewy  kwitł  różnych kolorach. Słyszał dochodzące stamtąd śmiechy. Więc szukał jakiejś osoby.

Stał w milczeniu za jednym z drzew w wysokiej trawie. Promienie przenikające przez gałęzie rzucały na niego światło. Jego twarz a w szczególności lewe oko było widoczne w światle.

Para radosnych dzieci biegała po sadzie bawiąc się w berka. Dziewczynka i chłopiec. Trawa sięgała im do pasa. Czasem któreś z nich się przewracało. Sith przypatrywał im się z rozbawieniem. Co za urocza beztroska i naiwność.  Niedługo o tym zapomną i poddadzą się Ciemnej Stronie.

Zauważyła ubraną w czerń postać za jednym z drzew. Jej brat gdzieś się ukrył. Zostawiła go. Szła zobaczyć kim jest tajemniczy gość.
- Cześć. - jej ufność była słodka.
Mężczyzna schylił się do niej z chytrym uśmieszkiem.
- Nie powinnaś rozmawiać z obcymi.
- Ty nie jesteś obcy.
- Nie?
- Jesteś podobny do mojego taty. Widziałam cię w nocy jak spałam.
Przyjrzał się małej. Podobieństwo do jego żony było uderzające. Pamiętał czas oczekiwania na narodziny dziecka. Był pewien że będzie to dziewczynka a ta która przed nim stała pyła spełnieniem jego marzeń.

Kobieta znalazła swojego syna siedzącego na kamiennym murku. Wzieła go na ręce i poszła szukać córki. Usłyszała jej głos. Rozmawiała z kimś. Odstawiła chłopca na ziemię i wyjrzała zza drzew.

Zakryła usta drżącą dłonią aby nie krzyknąć. To niemożliwe. On zginął. Powoli cofała się. Chciała ucieć. Pojedyńcze łzy spływały po jej twarzy.

- Mamo! - Leia krzykneła w stronę wyztraszonej kobjety.
Vader błyskawicznie spojrzał w tamtym kierunku i zamarł. Oprzytomniał po chwili i szybko poszedł w stronę kobiety. Ta w panice się cofać.  Przeszkodziło jej w tym jedno z drzew.

Przyparta do pnia była bezradna. Stała z Sithem twarzą w twarz. Ze strachu wstrzmała oddech. Mężczyzna zbliżył się do niej. Nie miała jak się bronić. Poczuła że unosi jej podbrudek i patrzy prosto w oczy. Tak jak dawniej złożył na jej ustach pocałunek. Delikatny, czuły. Znów poczuła do przyjemne ciepło i delikatne dreszcze. Strach przeminął a jego miejsce zajeła rozkosz.

Para przerwała po chwili scenę czułości.
- Tak samo piękna jak w dniu w którym cię straciłem.  - delikatnie starł z jej policzka łzę.
- Ja nie wierzę...ty żyjesz. Jak?
- Udało mi się przeżyć. Nic mnie nie pokona.
- Och Annie. - wtuliła się w niego.
Po tylu latach życia w kłamstwie znów była ze swoim mężem.
Bliźnięta przyglądały się tej scenia z zainteresowaniem i nie krytym zdziwieniem.

Dzieci po raz pierwszy w swoim życiu widziały ojca. Do tej pory matka mówiła im że ojciec zginął w walce a sami musieli się ukrywać przed Imperium.  Mimo tego ich życie było szczęśliwe. Brakowało tylko jego. Ojca a dziś zjawia się od tak sobie. Po prostu przyszedł.

Wyjaśnienie wszystkiego ci się działo przez ten czas zajeło im reszte dnia. Luke z siostrą cieszył się że jednak ma tatę ale to że był uczniem Imperatora go przerażało. Chciał żeby został tu z nimi, porzucił dotychczasowe życie dla nich. W oczach dziecka było to łatwe.

Jak co dnia patrzyła jak jej dzieci spokojnie śpią. Czuła jego obecność. Ten dzień zmienił jej życię. Wróciła do swojej sypialni. Musiała to na spokojnie przemyśleć. On na nią czekał. Musiała z nim porozmawiać.

Uczucie którego nie czuła od lat. Znów czuła jego bliskość. Delikatnie objął ją w pasie. Odprężyła się czując jak składa na jej szyi delikatne pocałunki. Odwróciła się. Spojrza na niego. Na moment zapomniała kim się stał przez ostatnie lata. Znów był jej mężem. Tęskniła za nim. Za jego bliskością. Oboje tego potrzebowali.

Poranne słońce zaglądało przez okno sypialni. Padmé już nie spała. Od dłuższego czasu wpatrywała się w spokojnie śpiącego  mężczyznę. Widziała w nim dawnego Anakina.
Sith, który wczoraj się ty zjawił zniknął ale tylko na chwilę. Zjawił się tu bo wyczuł dzieci. Tak jak on były silne mocą. Nie pozwoli im sobie ich odebrać.

Tuliła się do niego. Chłoneła jego ciepło i bliskość. Od tak dawna tego pragneła. Być znów z nim. Poczuła jego ruch. Obudził się. Czuła w sercu wielki ból ale mimo to uśmiechneła się do niego. Przywitał ją spojrzeniem swoich pięknych oczu. Znów błękitnych. Pogłaskała go po policzki i odgarneła mu z czoła niesforne kosmyki jasnych włosów. Ciemność go opuściła.

Po latach mogła wrócić z dziećmi do stolicy. Znów mogła być dawną sobą. Padmé Amidalą. Panią senator.
Nie chciała tego. Wróciła sama. Dzieci odesłała na Naboo do swojej rodziny. Musiała zmierzyć się z tym sama.

Widziała go po raz ostatni. Leżał bez życia. Poświęcił się dla całej galaktyki. Porzucił miano Vadera i zbuntował się przeciwko swojemu mistrzowi. Obaj zapłacili za to życiem. Zrobił go dla swojej rodziny aby nie musiała żyć w ukryciu i być wolna i szczęśliwa.

************************************
Cytat pochodzi z filmu " Jak wytresować smoka 2 " ( to jedyny film na którym zawsze płaczę oprócz Titanica 😥
Polecam każdemu. Cudowny 😍 )

Praca ta jest pisana dla xISecretGirlx .

I na koniec mała nominacja od xISecretGirlx

I na koniec mała nominacja od xISecretGirlx

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

1. Nie.
2. Czerwone.
3. Drzwi, szafa i karton.
4. Sama nie wiem...Kornelia lub Konstancja. To mi przyszło do głowy.
5. Fiolet.
6. Więc nominuję:
kitchen_sink_top_1
martixdameron
RenesmeeMalfoy
Gerwazy_Solo
IlandaMalfoy

Pytanka będą 3:
1. Od jak dawna jesteś na wattpadzie?
2. Jaki rodzaj książek lubisz najbardziej?
3. Ulubiony bohater filmowy/ książkowy.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now