Piątkowe popołudnie .

569 43 18
                                    

Skończyła się właśnie ostatnia piątkowa lekcja. Dwie uczennice drugiej klasy szkoły średniej opuszczały właśnie budynek szkoły. Szły razem rozmawiając o zbliżającej się szkolnej wycieczce. Robiły listę potrzebnych rzeczy. To był ich pierwszy wyjazd w góry.

Pochłonięte rozmową nie zwróciły uwagi na zmianę pogody. W zaledwie kilka chwil słońce ustąpiło miejsca gęstym, ciemnym, deszczowym chmurom.  Były niedaleko miejskiego rynku, gdy luneło. W zaledwie kilka chwil ulica opustoszała a nastolatki zmokneły. Zaskoczone nie znalazły schronienia.
- Rey biegniemy do mnie.
Obie ruszyły pędem przez rynek w kierunku bocznej uliczki. To w jednej z kamienic mieszkała jedna z nich.

Weszły na pierwsze piętro i staneły przed drzwiami  mieszkania. Zamknięte. Liza, dziewczyna, która tu mieszkała, zadzwoniła dzwonkiem. Po chwili otworzył im jakiś chłopiec. Na ich widok roześmiał się głośno.
- Co? - spytała zaskoczona Liza.
- Jesteście mokre i tak śmiesznie wyglądacie.
- Dobra zaraz się przebierzemy. Chodź Rey.
Obie siągneły buty i przejrzały się w lustrze. Wyglądały okropnie. Mokre włosy i ubrania.
- Trzeba się przebrać.
- Nie mam w co. - Rey zawstydziła się trochę.
- Dam ci coś.
Nastolatki poszły do pokoju Lizy.

Pokój był niwielki ale bardzo podobał się Rey. Ona sama mieszkała w małym mieszkanku ze swoim opiekunem. Ten dom był inny niż jej. Był pełen ciepła, radości. Ten dom żył bo żyła w nim rodzina.
- To twój pokój?- spytała Rey.
- Tak, teraz jest tylko mój. Niedawno moja siostra się wyprowadziła, więc jestem sama.
- Zazdroszczę ci.
- Czego?
- Rodziny. Masz rodziców, dwóch braci, siostrę...
- I babcię.
- Ja nie mam nikogo.
Liza spojrzała na nią ze współczuciem.

Znała ją już ponad rok. Dogadywały się. Wiedziała że dziewczyna cierpi i jest samotna poza szkołą. Chcąc jej ulżyć przytuliła ją. Stały przytulone przez chwilę.
- Nadal jesteśmy przemoczone.
- Wiem Rey. Zaraz.
Liza podeszła do swojej szały i podała koleżance świeżo wyprane ubrania. Gdy obie się przebrały, zaniosły mokre ubrania do wysuszenia. Teraz przyszła kolej na ich włosy. Obie były już na nowo ubrane i uczesane. Prezentowały się nie nagannie.

- Co jest na obiad? - młodszy brat Lizy wszedł do kuchni gdzie przy herbacie siedziały obie dziewczyny.
- Nie wiem. Nie jadłeś jeszcze?
- Czekałem na ciebie bo babcia wyszła a nikt inny jeszcze nie wrócił.
- Dobra sprawdzę. Rey zjesz z nami?
- Jeśli to nie problem to tak.
Po chwili cała trójka siedziała przy zupie. Mały chwalił się swoimi osiągnięciami w szkole. Jego siostra oczywiście były bardzo tym zainteresowane.

Po obiedzie przyszedł czas na zmywanie. Zajeła się tym Liza a Rey została poproszona o pomoc w odrabianiu lekcji przez jej brata. Oczywiście przystała na tą propozycję.

Liza skończyła właśnie zmywanie i po cichu poszła pod pokój swoich braci. Zajrzała przez szparę w drzwiach. Słyszała stamtąd wesołe śmiechy i rozmowy. Jej brat siedział obok Rey i uważnie słuchał jej poleceń. Udało mu się rozwiązać wszystkie zadania w zadziwiająco krótkim czasie.

Chłopiec w nagrodę mógł przejąć władzę nad pilotem do telewizora a nastolatki raczyły się herbatą na kanapie obok towarzysząc mu w oglądaniu kreskówek.
- Liza, czy tak jest zawsze? No wiesz z rodziną?
- Jeśli jesteśmy wszyscy jest o wiele weselej. Trochę brakuje mi siostry ale mam jeszcze braci. Nie potrafię ci tego wytłumaczyć. To trzeba poczuć.
Rey spóściła wzrok i smętnie spojrzała przez okno. Też chciała móc tego doświadczyć. Tego ciepła, bliskości innych i poczucia że jest ktoś obok dla którego jesteś ważny.

Po godzinie zjawiła się reszta rodziny. Przywitali się z gościem i zaproponowali pobyt aż do wieczora. Mimo iż to było kilka godzin Rey chciała móc je przedłużyć w nieskończoność ale nie mogła. Po kolacji Liza wraz z tatą odwieźli Rey pod dom. Pożegnali się i poprosili aby jeszcze kiedyś do nich wpadła. Dziewczyna z chęcią na to przystała.

Tego wieczoru długo nie mogła zasnąć. Po raz pierwszy odkąd pamięta spędziła czas z jakąś rodziną. Może i nie ze swoją ale prawdziwą. Taką o jakiej zawsze marzyła

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now