Zniszczona fotografia .

433 32 7
                                    

Kilkuletnia dziewczynka siedziała sama w salonie, bawiąc się jedną ze swoich szmacianych lalek. Było jej smutno. Zazwyczaj bawiła się z bratem i dwiema starszymi kuzynkami lecz dziś prawie wszyscy poszli na ryby. W domu została tylko ona z babcią.

Bardzo lubiła bawić się lalkami ale nie dziś. Zostawiła zabawki na sofie i poszła do swojej babci.

Jobal siedziała na werandzie wygrzewając się w słońcu. Ucieszyła się na widok idącej do niej wnuczki. Ubrana w koronkową sukienkę dziewczynka wspieła się na jeden z wolnych bujanych foteli.
- Babciu pobawisz się ze mną?
- Tak kochanie. Tylko nie za długo bo trzeba zrobić obiad.
Mała zapiszczała radośnie i złapała babcię za rękę prowadząc do salonu.

Niewielka bryczka zatrzymała się przed dworkiem. Sola uwielbiała tę formę transportu, szczególnie w tak ciepłe i pogodne dni. Weszła do domu zastając swoją matkę wraz z siostrzenicą.
- Ciocia! - Leia wybiegła jej na spotkanie.
- Witaj kochanie. - kobieta schyliła się aby przytulić dziewczynkę.

- Coś nie tak? - kobieta spojrzała na dziewczynkę.
- Te lalki mi się znudziły.
- Może pobawisz się innymi?
- Nie ma innych.
Sola zastanowiła się chwilę. Chyba wiedziała co poradzić.

Powoli weszły po schodach. Na piętrze znajdowało się pięć pokoi. Jeden należał do Jobal i jej męża, drugi do Soli i Darreda, dwa dla gości i jedna opuszczona sypialnia. To właśnie tam szły.

Drzwi otworzyły się skrzypiąc głośno. Nikt nie zaglądał tu od dłuższego czasu. W pomieszczeniu panował mrok. Stojąc w progu Naberrie zapaliła przyniesioną ze sobą lampę naftową. Postawiła ją na komodzie. Leia weszła za ciocią. Była tu po raz pierwszy. Sypialnia należała kiedyś do jej rodziców.

- To nic nie da. Trzeba więcej światła. - kobieta odeszła od komody i rozsuneła szeroko zasłony. Promienie słońca wypełniły pomieszczenie. Stojąca dotychczas Leia rozejrzała się uważnie. Na środku stało duże, przykryte kocem łóżko. Naprzeciw stała duża, stara szała. Oprócz tego była tam też komoda, fotel i dwie lampy po obu stronach łóżka. Wszystko pokryte kurzem. Uwagę dziewczynki przykuła toaletka stojąca obok dużego okna.

W lustrze widziała swoje odbicie. Drobna dziewczynka o długich włosach. Obok niego stał duży wazon z bukietem suszonych, polnych kwiatów. Pod lustrem stało kilka zdjęć. Leia chywciła jedno z nich.

Zdjęcie było bez ramki, zniszczone, wyblakłe i zakurzone. Przetarła je. Fotografia przedstawiała troje młodych ludzi. Ciemnowłosa nastolatka z dwoma warkoczami stała obok ciężarnej kobiety. Za nimi stał ubrany w wojskowy mundur przystojny mężczyzna. Spoglądał z niepokojem w niebo. Na jednym z jego palców widać było obrączkę, taką samą jaką miała ciężarna kobieta. To pewnie małżeństwo.

-Leia co tam masz?
Sola podeszła do siostrzenicy.
- Zdjęcie. Ciociu czy to mama i tata?
Milczała chwilę, usiadła w fotelu biorąc małą na kolana.
- Tak. - odpowiedziała cicho.
- A to kto? - wskazała paluszkiem nastolatkę ze zdjęcia.
- To Maria. Kiedyś mieszkała niedaleko. Jej siostra i ona przyjaźniły się ze mną i  twoją mamą. To zdjęcie zrobiono na początku wojny  przed wyjazdem twojego taty. Wszyscy którzy mieli wyjechać na front zebrali się u nas z rodzinami. Przed wyjazdem zrobiliśmy wspólne zdjęcie. To akurat należało do Anakina. - gdy skończyła otarła łzę z policzka.
- Ciociu?
- Twój tata przez cały czas pisał listy. Wrócił tylko raz aby was zobaczyć, gdy mieliście się urodzić. Został potem kilka dni. Po roku powiadomiono nas że jego oddział zaginął. Twoja mama była zrozpaczona. Próbowała go szukać. Okazało się że został ciężko ranny. Padmé dowiedziała się gdzie jest i pojechała do niego. Było jednak za późno.
- Czy tata umarł?
Sola nie odpowiedziała. Siostrzenica wtuliła się  w nią płaczą.
- Ty i Luke mieliście kilka miesięcy, gdy odbył się pogrzeb. Padmé zmarła rok później z powodu epidemii. - po skończeniu opowieści Sola wstała i otworzyła szafę.
Była pusta oprócz wiszących w niej dwóch wiedzaków. Wisiały na nich wojskowy mundur i piękna biała suknia z welonem.
Leia przyjrzała im się. Spojrzała jeszcze raz na zdjęcie i pobiegła do toaletki. Odłożyła fotografię i chwyciła inną ramkę.
- Patrz ciociu. - dziewczynka spoglądała raz na ubrania a raz na zdjęcie w ramce.
- Masz rację. To zdjęcie ślubne twoich rodziców.

Siedziały razem w fotelu, oglądając kilka pozostałych zdjęć i czytając listy które Anakin przysyłał swojej żonie. Leii najbardziej spodobało się zdjęcie jej z bratem i z rodzicami. Ich jedyne wspólne. W końcu Sola znalazła to po co tu przyszła. Wręczyła siostrzenicy lalkę. Troszkę podniszczona zabawka należała kiedyś do Padme.

Odstawiły zdjęcia, zasuneły zasłony i zaprały lampę naftową. Drzwi ponownie zostały zamknięte na klucz. Gdy zeszły na dół zobaczyły że wrócili z połowów. Luke i Pooja byli cali mokrzy.

Wieczorem, gdy Sola kładła bliźnięta spać Leia spytała ją.
- Ciociu a czy kiedyś wojna wróci?
- Oczywiście że nie skarbie.
Z uśmiechem patrzyła jak dzieci zasypiają.

Młoda kobieta stała przed dworkiem machając na pożegnanie swoim bliskim jadącym na wojne. Słowa jej cioci nie były prawdą. Wojna wróciła. Musiała się rozstać z bratem i z narzeczonym jadącymi by walczyć. Nie tylko ona. Jej kuzynka Ryoo stała obok niej z dzieckiem na rękach żegnając męża. Leia bała się że wojna znów jej kogoś odbierze tak jak rodziców.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Masz za swoje IlandaMalfoy .
Dobra wspomnę też o kkmmiinneekk . Masz co chciałaś 😂

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now