Opowiedz mi o sobie . - Reylo .

308 36 32
                                    

Dziewczyna stała na palcach przy szafie, próbowała ściągnąć leżącą na jej górze walizkę. Udało jej się. Położyła ją na podłodze. Rozpieła sprawdzając, czy czegoś nie zawiera.

Na spodzie walizki leżała niewielka paczyszka. Rey rozwineła sznurek i papier. W środku znalazła kilka starych zdjęć, papiery i jakieś dokumenty. Zapewne należały do jej chłopaka, bowiem to on widniał na zdjęciach. Coś jednak zwróciło jej uwagę. Jego imię. Na rzeczach, które znalazła widniał Ben Solo a jej chłopak nazywał się Kylo Ren. Musiała to z nim wyjaśnić.

- Wróciłem! - młody mężczyzna zamknął za sobą drzwi.
Podniósł torby z zakupami i poszed z nimi do kuchni.
- Rey? Jesteś tu? - wszedł do salonu.
- Jestem. - wyszeptała dziewczyna ściskając w dłoni jedno ze znalezionych zdjęć.
Brunet stanął obok niej i zamilkł. Znalazła jego stare rzeczy.
- Dlaczego mi tego nie powiedziałeś. Twoi rodzice żyją i nazywasz się Ben Solo.

Usiadł na fotelu. Spuścił głowę.
- Masz rację, kłamałem.
- Powiesz mi dlaczego?
- Łatwiej mi jest być Kylo Renem. Bez rodziny mi łatwiej.
- Jak to? Czy oni coś ci zrobili?
- Chcieli mojego dobra a skończyło się na tym, że uciekłem i zetwałem z nimi kontakt.
- Uciekłeś z domu i do dziś nie dajesz znaków życia?
Przytaknął kiwnięciem głowy.

- Razem z rodzicami byłem szczęśliwy. Zmieniło się to, gdy postanowili poświęcić się swoim karierom. Mnie oddali pod opiekę brata matki. Wujek prowadził szkołę z internatem. Brakowało mi ich. Woleli pracować niż się ze mną widywać. Znienawidziłem ich. Jak skończyłem osiemnaście lat uciekłem. Zostawiłem tylko list wujowi. Jego nie chciałem zranić. Teraz wiem, że postąpiłem głupio. Nie wiem co zrobić. Brakuje mi ich.

Bez słowa usiadła mu na kolanach i wtuliła się w jego tors.
- Pomogę ci.
- Dziękuję skarbie. - pocałował ją w czoło.
- Możemy do nich jechać jeśli chcesz.
- Chcę ale się boję.
- Nie masz czego. Zapewne twoi rodzice wszystko zrozumieli i też chcą cię odzyskać.

************************************

Kobieta w średnim wieku rozstawiała naczynia. Położyła dwa talerze i na tym skończyła. Znów wpatrywała się w stojące przy stole trzecie krzesło. Od lat nikt na nim nie siedział. Kiedyś należało do jej syna, było naznaczone przez niego śladami kredek.
- Proszę nie myśl już nad tym. - jej mąż wszedł do jadalni i objął ją od tyłu.
- Nie widzieliśmy go pięć lat. - odwróciła się i płacząc wtuliła się w mężczyznę.
- To nasza wina. My zawiniliśmy.
- Teraz nawet nie wiemy gdzie jest. Nie mamy szansy z nim porozmawiać ani prosić o przebaczenie.

************************************

Para młodych ludzi zatrzymała samochód przed bramą szkoły. Okazały budynek otoczony był ogrodzeniem. Chłopak ściskał dłoń ukochanej prowadząc ją do budynku.
- Mam nadzieję, że wuj Luke nam pomoże. - pchnął furtkę.
W około kręciła się masa dzieci i nastolatków, uczniowie szkoły. Wszyscy ubrani w mundurki. Kylo zaśmiał się pod nosem. On i jego koledzy notorycznie łamali przepisy i nie nosili krawatów.

************************************

- Jeśli zostawił list twojemu bratu, to pewnie z nim nie zerwał kontaktu.
- Tak myślisz?
- Mam takie przeczucie. Luke wie co się z nim dzieje ale pewnie nam o tym nie mówi.
Han wstał od stołu.
- Jedziemy do twojego brata. - wyszedł z jadalni i zaczął szukać kluczyków.
Leia pobiegła za nim. Zabrała tylko torebkę i płaszcz i razem wyszli z domu.

************************************

Rey i Kylo siedzieli w gabinecie dyrektora. Skywalker ucieszył się widząc siostrzeńca. Domyślał się z jakich powodów do niego przybył.
- Twoi rodzice cię szukali Ben.
- Ale nie znaleźli. Jak zwykle. Po co zawracać sobie mną głowę.
- Wiem jak to jest być odtrąconym przez rodzica.
Ben wstał i podszedł do okna.
- Nie wiedzieć o swoim dziecku a je porzucać to co innego. Dziadek o was nawet nie wiedział, bo zaraz po urodzeniu zostaliście ukrycu przed nim i w tajemnicy oddani do adopcji a ja miałem ich. Matkę i ojca tylko, że są parą zapatrzonych w siebie egoistów.

************************************
Leia ściskała dłoń Hana. Bała się, że nie znajdą pomocy u jej brata. Han też się bał. Za utratę syna obwiniał się on. To on zaczął stawiać interesy nad bliskich i to w jego ślsdy poszła Leia. Małżeństwo Solo zapukało do drzwi gabinetu Skywalkera. Po chwili ktoś im otworzył.

************************************
Kylo stał na przeciw drzwi z ręką zaciśniętą na ramieniu Rey. Dziewczyna z zaciekawieniem przyglądała się państwu Solo.
Han wyszedł do syna pierwszy. Młodzieniec stał zaskoczony lecz po chwili rzucił się na ojca.

************************************

Kobieta płakała widząc ich razem. Dwóch najważniejszych mężczyzn w jej życiu pogodziło się i stali wtuleni w siebie. Obok niej staneła dziewczyna jej syna.
- Wybacz nam Ben. - powiedziała Leia, gdy syn puścił ojca i szedł w jej stronę.
- Wybaczam. - schylił się i płacząc przytulił kobietę.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now