Nie mam odwagi ci tego powiedzieć .

283 31 97
                                    

- Jesteś głodny?
Dość głośne, wręcz wykrzyczane pytanie, współlokatora skutecznie go obudziło.
- Tak. - usiadł na kanapie i przetarł zaspane oczy.
Anakin wszedł do pokoju i położył na stoliku pudełko z pizzą.
Wyglądał na przybitego.
- Kolejna dała ci kosza?
Blondyn posłał mu spojrzenie zbitego psa. Usiadł obok niego.
- Moje biedactwo. - rozbawiony Kenobi poczochrał mu włosy.
To zawsze pomagało go rozbawić lecz nie teraz.

- Obi - Wan czy mnie czegoś brakuje?
Mężczyzna prawie zakrztusił się jedzeniem.
- Czemu pytasz?
- Bo mimo starań żadna nie wytrzymuje ze mną dłużej niż miesiąc.
- Nie dołuj się tym. To one powinny żałować, że straciły tak wspaniałego faceta.
- Dzięki stary. - Anakin oparł się o jego ramie i zamknął oczy.

Zaczerwienił się i to bardzo. Są blisko siebie. Facet, którego kocha opiera się o niego. Tak. Kenobi kochał Skywalkera ale nigdy mu o tym nie powiedział. Zaczeło się to w szkole średniej. Byli najlepszymi przyjaciółmi od zawsze i wtedy Obi - Wan zdał sobie sprawę, że go kochan. Nie tak jak brata lecz jak swoją drugą półówkę. Anakin był miłością jego życia. Nigdy jeszcze mu tego nie powiedział.

Głaskał jego złote loki. Anakin zasnął a za poduszkę służuły mu kolana Kenobiego. Lubił to. Mógł wtedy na niego patrzeć. Był taki spokojny i piękny. Był najprzystojniejszym mężczyzną jakiego znał. Kocha go całego. Jego uśmiech, radosne oczy, pozytywną energię jaką w okół siebie roztaczał.

- Zrobiłeś wczoraj pranie?
- Nie a co? - uchylił gazetę, którą właśnie czytał i czym prędzej się nią zasłonił.
A czemu to zrobił? Bo Anakin wparadował do kuchni bez koszulki. Wyglądał straszliwie seksownie nagi do pasa. Może i dobrze, że zapomniał o praniu. Teraz miał niezłe widoki. Ukradkiem obserwował go jak grzebał w lodówce. Było mu jakby gorąco.

Lubił wspólne wyjścia wieczorem a równocześnie ich nienawidził. Spędzą ten czas razem ale Anakin zapewne spróbuje zagadać do jakiejś panny lub zrobi to któraś z nich. Jakby mógł to by je wytłukł aby nie kleiły się do Skywalkera. Ale nie zrobi tego z dwóch powodów: nie ma tyle odwagi i nie powiedział jeszcze nic Anakinowi o swoich uczuciach.

Może te kilka drinków go ośmieliło. Byli w drodze do domu. Zabawa się udała. Podtrzymywał Anakina aby ten się nie przewrócił. Co jak co ale do picia nie miał on głowy.
- Dlaczego mi to robisz? - zapytał obrażony blondyn.
- Dlaczego?
- Tak. Dlaczego?
- Bo cię kocham.
- Kochasz mnie?
- Tak od zawsze.
Skywalker spojrzał na niego. Najtrzeźwiej jak tylko mógł zrobić to pijany facet.
- To fajnie. - i pocałował go.
Wystraszony Kenobi spioł się. Chciał tego ale nie w takich okolicznościach. Anakin chyba znów palił go czuł od niego dym papierosowy.

- Moja głowa... - jęki Skywalkera słychać było od rana.
Leżał w łóżku i przeklinał sam siebie za to, że ma kaca.
Kenobi przybył mu na ratunrk. Miał ze sobą dużą butelkę wody i jakieś proszki.
- Dzięki. - powiedział Anakin.
Łyknął proszki, popił je wodą i ponownie wpełz pod kołdrę.
Kochał go nawet w takim stanie.
Zapewne nic nie pamiętał z poprzedniej nocy. I tak było lepiej. Kenobi bał się jego reakcji.

- Może zostaniesz?
Uśmiechnął się pod nosem. A jednak on nie chce aby wyjeżdzał. Też mu na nim tak zależy jak jemu? Odwrócił się i spojrzał na Anakina. Stał oparty o futrynę i wpatrywał się w niego tym uroczym wzrokiem.
- Nie będzie mnie tylko miesiąc.
- A musisz wyjeżdzać? - zapytał poprawiając jego włosy.
- Muszę. - powiedział.
Czuł się trochę niezręcznie. On był tak blisko niego. Mógł coś teraz zrobić. Ale nie. Stchórzył. Zabrał tylko swoją walizkę. Musiał wyjechać. Były to sprawy służbowe i musiał. Będzie za nim tęsknił.

Wrócił. Pędził do mieszkania jak na skrzydłach. Tęsknił za nim. Było jeszcze wcześnie rano. Pewnie spał. Po cichu wszedł do mieszkania i od razu coś go zaskoczyło. W przedpokoju, na wieszkaku znalazł damską torebkę. Były też jakieś szpilki. To go zabolało. Zapewne Anakin znów kogoś sobie znalazł. Jednak po  raz pierszy przyprowadził ją do mieszkania.

Siedział w kuchni. Nie pomogła mu nawet ukochana kawa. Był w rozsypce. Znów ktoś go uprzedził i zajął miejsce w sercu Anakina. Miał dziwne przeczucie, że może to być coś poważnego i stracił swoją szansę.
Był głupi, strasznie głupi. Mógł to zrobić wcześniej a teraz stracił szansę.

Wpatrywał się tępo w blat stołu, gdy coś usłyszał. Śmiech dwóch osób. Jeden z nich kochał bo należał do niego. Podniósł wzroki i zobaczył go. Trzymał za rękę jakąś dziewczynę.
- Wróciłeś już?
- Tak. - jego głos był lekko zachrypnięty.
Anakin nie wyglądał na przejętego tym, że go widzi.
- Obi - Wan poznaj Padmé.
Dziewczyna uśmiechmeła się do niego. Zignorował ją.
- Pójdę do siebie. Źle się czuję.
Minął ich w drzwiach bez słowa. Zamknął się w swoim pokoju i chiał tylko płakać.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

TO JEST OSTATNI OBIKIN JAKI NAPISAŁAM.
Gerwazy_Solo masz co chiałaś i nie męcz mnie więcej.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now