Musisz się z tym pogodzić .

381 30 20
                                    

Maz Kanata weszła do pokoju swojej podopiecznej. Dziewczyna nadal leżała w łóżku udając że śpi. Robiła tak od kilku miesięcy. Nie potrafiła pogodzić się z tym że jest niepełnosprawna. Robiła to z bólem serca lecz dla  jej dobra. Podeszła do łóżka dziewczyny.

Rudy kocur o imieniu BB - 8 siedział na parapecie obserwójąc swoją właścicielkę. Przy pomocy Maz ubrała się i usiadła na wózku. Nienawidziła tego że przez resztę życia będzie siedziała przykuta do tej jeżdzącej kupy żelastwa.

Kanata martwiła się o nią. Od czasu wypadku odcieła się od świata. Zerwała wszystkie znajomości. Była niczym cień człowieka. Całe dnie spędzała w pokoju na piętrze. Jadła niewiele. Oprócz swojej opiekunki i kota unikała ludzi.

Miała zamiar wyjść na zakupy. Dla Rey nie robiło to różnicy. Ważne było by Maz kupiła jej słodycze. Zapinała już płaszcz, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła i wpóściła do domu dwóch nastolatków.

Wiecznie uśmiechnięty, zadziorny Poe Dameron i Finn. Dwaj przyjaciele Rey. Wpadali do niej raz w tygodniu ale dziewczyna zawsze ich wypraszała. Dziś jednak postanowili być nie ugięci. Kobieta życzyła im powodzenia i wyszła.

Finn powili wspinał się po schodach. Nadal musiał poćwiczyć wchodzenie po schodach. Proteza nogi sprawowała się świetnie,  więc chłopak nie rezygnował z niczego ale nad schodami musiał popracować.

Uchylili drzwi do pokoju. Rey siedziała na wózku głaszcząc kota leżącego na jej kolanach. Sierściuch mruczał głośno. Obecność gości wzburzyła nastolatkę. Próbowała ich przepędzić krzykiem ale to nic nie dało.

Kanata wracała spacerkiem z torbą pełną zakupów. Była w wyśmienitym humorze. Wiedziała że niedługo się to skończy. Pełna obaw weszła do domu. Zaskoczyły ją słyszane z piętra śmiechy. Pobiegła tam czym prędzej.

BB tarzał się w pościeli, Finn siedział z książką przy Rey a Poe karmił dziewczynę brokułami niczym dziecko. Widok ucieszył ją i dołączyła się do radosnej trójki.

Dameron powoli zniósł po schodach dziewczynę niczym księżniczkę. Po raz pierwszy od dawna opuściła swój pokój. Posadził ją na fotelu. Tego dnia zjedli w czwórkę wspólny posiłek  zapominając o wszystkim.

Poe namęczył się znosząc wózek Rey. Przyjaciele zmusili ją do wyjścia z domu. Zabrali też ze sobą kota. Wyjście dzieciaków pozwoliło Maz posprzątać pokój dziewczyny. Widząc radość na jej twarzy przypomniała sobie dzień gdy wzieła ją do siebie.

Był maj. Wiosna w pełni. Jak ona mogła to przegapić? Od tylu dni nie była poza domem nie licząc lekarzy. Jedyny kontakt ze świeżym powietrzem miała wtedy gdy otwierała okno. Teraz ze zwierzakiem na kolanach łapała promienie słońca.
Na jej bladej twarzy malowały się rumieńce.

Miasto nie widziane od dawna wydawało się inne. Ludzie weselsi i pełni życia. Wszystko idealnie współgrało ze śmiechem Rey.  Pierwszym od tak dawna a kolejnym w tym dniu.

Pchanie wózka nie byłodla Poe codziennością, więc postanowili zrobić sobie przerwę. Dojechali aż do parku. Tam odwiedzili niewielką budkę z lodami.

Nad stawem spotkali Bena i Huxa. Znajomi  z klasy, chwalili się swoimi umiejętnościami w puszczaniu kaczek. Mieli przy sobie zapas płaskich kamyczków. Jak to było w zwyczaju Dameron poszedł do nich i się z nimi podroczyć.

Finn, Poe i Ben rywalizowali między sobą kto pośle po wodzie  dalej swój kamyk. Rudowłosy nie pałał się do stawania z nimi w szranki i postanowił towarzyszyć Rey. Nie widzieli się od czasu wypadku. Para przegadała ze sobą dobre kilkanaście minut.

Następnym punktem spaceru był plac zabaw. Chłopacy ponownie wzieli Rey na ręce i posadzili na karuzeli. Dziewczyna piszczała ze strachu a potem z radości. Razem z nią wsiadł Ben. Wyglądał zabawnie z kolanami pod brodą. Na czas zabawy wózek poszedł w kąt.

Zachodzące słońce malowało niebo w najpiękniejszych odcieniach różó i pomarańczu. Rey wracała do domu z paczką. Jej środek transportu przejął Poe. Dameron to szaleniec. Dziewczyna była niesiona na barana przez Solo.

Radosny pochód złożony z grupki nastolatków dotarł pod dom Kanaty. Pata roześmienych chłopaków, wysoki brunet niosący dziewczynę i Dameron próbujący robić ósemki na wózku inwalidzkim.

Zjedli wspólnie kolację zrobioną przez Maz. Goście obiecali jeszcze wpaść do Rey. Zapewne planowali już jak spędzić kolejne wspólne popołudnie.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now