Prawda skrywana przez lata .

324 24 48
                                    

Starszy mężczyzna przyglądał się młodzieńcowi z mieczem świetlnym w ręku. Dawno nie słyszane buczenie miecza wypełniło pustynną chatkę. Błękitna klinga nie straciła swej mocy przez te lata. Chłopak poruszał mieczem powoli, niepewnie z przesadną ostrożnością. Ostrze znikneło a chłopak usiadł. Spojrzał na Kenobiego.
- Jak zginął mój ojciec?

Obi - Wan wiedziaż że kiedyś nadejdzie ten dzień. Musi wyznać Luke'owi prawdę. Musi się zebrać w sobie i powiedzieć mu. Zamknął oczy, zagłębił się w Moc i cofnął się pamięcią do dnia sprzed ponad trzydziestu lat.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Młody, pasowany zaledwie kilka tygodni wcześniej, rycerz Jedi przyglądał się grupie uczniów w czasie medytacji. Uwagę skupiał na jasnowłosym chłopcu. Anakin był jego padawanem a trafił do Świątyni niedawno. Znalazł się tu dzięki Qui - Gonowi. To mistrz Jedi wyczuł w nim potencjał Mocy i pomógł odzyskać wolność. Niestety odszedł pozostawiając trening Skywalkera w rękach Kenobiego.

W obserwacji chłopaka wyjątkowo zaciekawiła go znajomość z innym uczniem, Vaderem. Anakin szybko przystosował się do życia w zakonie i zdobył nowe znajomości. Vader stał się jego najlepszym przyjacielem byli wręcz nierozłącni. Stanowili swoje przeciwieństwa. Anakin radosny, o jasnych włosach i oczach natomiast Vader wiecznie ponury i nieobecny o ciemnych niczym noc oczach i włosach. Było w nim coś niepokojącego.

Mijały lata a chłopcy dorastali. Ten duet padawanów znał każdy w Świątyni. Niepokorni, zuchwali, aroganccy, często też nieposłuszni. Zdażało im się wymykać nocami aby zażyć przygód. Podążali własnymi ścieżkami lecz coś ich różniło. Młody Skywalker rozumiał że to co czyni bywało złe i potrafił za to przeprosić i starał się nie zawodzić nauczycieli,  Vader nie widział w swych czynach nic złego, gardził radami i uwagami starszych uważając że to on ma racje.

Zmiany przyniosła bitwa na Geonosis i wybuch Wojen Klonów. Vader stracił wtedy mistrzynię. Kobieta zgineła z ręki Dooku na oczach chłopaka. Poprzysiągł zemstę wtedy to obudziła się w nim ciemniść i zaćmiła jego umysł.

Decyzją Rady Jedi Anakin stał się rycerzem. Jego przyjaciel nie miał tyle szczęścia. Ze względu na bardziej niepokorny charakter został uczniem Kenobiego. Dla obu to było zaskoczenie.

Flustracja, gniew, zazdrość, pogarda takie cechy kierowały Vaderem w czasie wojny. Był nadal zaledwie uczniem pozostającym w cieniu mistrza i nie tylko jego. Skywalker i Kenobi, Bohater bez Strachu i Negocjator, najsłynniejsi wojownicy zakonu Jedi a w cieniu ich sławy i chwały pewien padawan. Nikt go nie doceniał mimo iż był wspaniałym wojownikiem. Zrozumienie i dobre słowo zawsze mógł znaleść u kanclerza Palpatine'a.

Jego los miał odmienić dzień porwania Wielkiego Kanclerza. To on razem z mistrzem uratował polityka i to on pokonał Dooku. Z obliczem pozbawionym uczuć pozbawił starca głowy. Czuł dumę, gdy zauważył w oczach Palpatine'a podziw i zadowolenie. Tylko on go wspierał.

Znów był wściekły. Wszystkie zasługi związane z uratowaniem przywódcy Republiki przypisano Anakinowi. I co z tego że dowodził eskadrom w czasie walki nad planetą, na okręcie Separatystów zjawił się tylko po to aby sprowadzić wrak bezpiecznie na planetę. Zrobił to na oczach mieszkańców stolicy, więc jego okrzyknięto, po raz kolejny, bohaterem.

Kanclerz prosił Radę Jedi aby Vader został pasowany na rycerza. Mistrzowie odrzucili ten pomysł. Padawan był tym rozczarowany. Przecież udowodnił że jest gotowy. Od prawie trzech lat dzień w dzień narażał życie aby ratować innych ale to nie starczyło. Rada nigdy mu nie ufała, zawsze słyszał od nich krytykę, nagany i upomnienia, nie mógł rozwinąc skrzydeł. Czuł że coś przed nim ukrywają. Do tego jeszcze Anakin gdzieś zniknął. Teraz potrzebował wsparcia przyjaciela a jego nie było.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now