Wspomnienie z przeszłości .

542 53 24
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kylo Ren przebywał w swoich kwaterach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Kylo Ren przebywał w swoich kwaterach. Siedział milcząc, wpatrzony w zniszczony hełm Vadera. To była jego jedyna pamiątka po nim. Pamiątka po wielkim człowieku. Właśnie za takiego uważał rycerz Ren swego dziadka. W jego oczach był wielki, bo był po Ciemnej Stronie Mocy.

Dziś naszły go wspomnienia. Wspomnienia dotyczące jego przeszłości. Czasów gdy nie był jeszcze Kylo Renem a Benem Solo. Przypomniał sobie małego chłopca jakim był dawno temu, zanim upadł w ciemność.

Ukrył twarz w dłoniech. Pamiętał to. Pamiętał ten dzień. Dzień w którym rodzice oddali go pod opiekę wujowi. Miał dzięki temu stać się Jedi. Najlepszą wersją siebie. Zamknął oczy i wrócił pamięcią do tego dnia. Oczami wyobraźni zobaczył siebie sprzed lat.

Ciemnowłosy chłopiec siedział w łóżku. Po jego policzkach ciekły łzy. Bał się. Był sam w obcym miejscu, bez rodziców i przyjaciół. Przybył tu dopiero dziś i to była jego pierwsza noc w tym miejscu.

Pojawiła się znikąd. Usłyszała cichy szloch. Wiedziała że ktoś jej potrzebuje. Widziała zapłakanego chłopca. Siedział i ocierał mokre od łez policzki. Pomału zbliżyła się do niego z wyciągniętymi rękami. Delikatnie dotkneła chłopca za ramiona.

Zaskoczony Ben podniósł oczy i spojrzał na przybysza. Jego gościem była kobieta. Uśmiechała się do niego łagodnie. Przypominała mu kogoś. Była dość niezwykła. Jej ciało otaczała błękitna poświata. Ubrana była w długą, niebieską, migoczącą suknię. W długie kręcone włosy wplecione miała białe kwiaty.

Chłopiec wpatrywał się w nią szeroko otwarymi oczami. Kobieta otarła mu łzy.
- Już dobrze. Nie martw się kochanie.
- Kim jesteś? - spytał lekko zaskoczony Ben.
- Kimś kto przyszedł ci z pomocą. Nie musisz się mnie bać. - uśmiechneła się do niego chcąc go pocieszyć. Ben bez zastanowienia wtulił się w nią. Odwzajemniła jego gest, schyliła się aby pocałować go w czoło. Uspokoił się po chwili a ona gładziła go po włosach.
- Jest pani bardzo podobna do mojej mamy.
- Tak, wiem. Znam twoją mamę. Też się nią opiekuję odkąd była malutka.
- Teraz przyszła pani do mnie? Jest pani moją opielunką?
- Nawet kimś więcej Ben. Powiedz mi czemu jest ci smutno.
- Tęsknię za rodzicami. Przysłali mnie do wujka Luke'a żebym został Jedi. Podobno to dla mnie dobrze. Lubię bardzo wujka ale brakuje mi mamy i taty.
- Kiedyś znałam takiego chłopca jak ty. Też musiał odejść by zostać Jedi. Zostawił swoją mamę samą. Było mu ciężko i bardzo tęsknił. Został Jedi. Jednym z najwspanialszych w historii ale ciągle tęsknił.
- A czy ja też będę taki jak on?
- Oczywiście. Pamiętaj tylko żeby spełniać swoje marzenia tak jak on.
- Nie wiem czy dam radę. Jestem tu sam.
- Nie jesteś sam. Zawsze jest przy nas ktoś bliski kto nam pomoże i wesprze.
Na twarzy Bena pojawił się cień uśmiechu. Kilka miłych słów od nieznajomej podniosło go na duchu.

Spędziła z nim trochę czasu. Opowiadała mu o chłopcu, który został rycerzem Jedi i o jego przygodach. Po kilku historiach zaczeły kleić mu się oczy.
- Pora spać kochany.
- Nie. Proszę zostań.
- Muszę iść Ben a ty się przespać. Nie chcesz chyba aby mama się dowiedziała o twoich kłopotach.
- Nie. Obiecałem mamie że będę dzielny.
Spojrzała mu w oczy i przytuliła mocno po raz ostatni.
- Niedługo się zobaczymy. Gdy tylko o mnie pomyślisz to wrócę.
Nawet nie zauważył kiedy odeszła. Rozpłyneła się w powietrzu. Na pamiątkę spotkania pozostał jeden z kwiatów, który zdobił jej włosy. Jeden, biały, słodko pachnący kwiat leżał na otwartej dłoni Bena. Chłopiec ziewnął szeroko i położył się. Spał owinięty kocem z kwiakiem zaciśniętym w ręce.

Kylo otworzył szeroko oczy. To wspomnienie. Od tak dawna o tym nie myślał. Nie myślał też o niej. Nikomu nie powiedział o swojej tajemniczej opiekunce, która odwiedzała go nocami. Nie pamiętał już jak wyglądała, jak brzmiał jej głos, jak pachniały kwiaty, które zawsze po sobie pozostawiała. Mężczyzna wstał i obrócił się. Na jego łóżku leżał kwiat.

Drobny, biały i o słodkim zapachu. To był jeden z tych kwiatów. To był jej kwiat. Ona tu była.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now