Złamane serce . - Sorgana .

304 27 27
                                    

Młoda, zapłakana dziewczyna biegła. Na ślepo przepychała się między ludzmi w klubie. Łzy zmywały jej makijaż. Chciała opuścić to miejsce. Tego człowieka. Ktoś jednak złapł ją za rękę. Han.

- Puszczaj! - krzyczała cała we łzach.
- Skarbie...
- Po tym co zobaczyłam nadal masz czelność się do mnie odzywać?!
- Uspokuj się. W twoim stanie nie powinnaś...
- Zamilcz! Z nami koniec! - wyswobodziła się z jego uchwytu i razem z przyjaciółką wyszły z lokalu.

Wsiadła do samochodu. Opadła na siedzenie i szlochała. Czekała aż w końcu ruszą. Niestety ten dupek chciał coś od niej. Na szczęście Amilyn
go zatrzymała.
- Zostaw ją!
- Przepuść mnie do niej!
- Jeszcze krok a pożałujesz!
Znicierpliwiony Han chciał ją odepchnąć i to był jego błąd.
Holdo najpierw przydepneła mu stopę a potem złapała za barki i z kolana uderzyła go w brzuch.

Odjechały sprzed lokalu z piskiem opon, zostawiając wijącego się z bólu Hana na chodniku. Leia nawet na niego nie spojrzała. Jej życie się zawaliło. Została sama. Próbowała się uspokoić i zapomnieć to co dopiero widziała.

Amilyn była przy niej. Przypilnowała aby się położyła i odpoczeła.
- Masz ochotę na herbatę?
- Owoce leśne. - wyszeptała dziewczyna i owineła się kocem.
Fioletowowłosa zeszła do kuchni przygotować jej napój. Nie mineła chwila a do jej pokoju ktoś wszedł. Poznała go po krokach. Jej ojciec.

- Dlaczego płaczesz księżniczko? - Anakin usiadł na fotelu obok łóżka.
Jego zapłakana córka spojrzała na niego.
- On mnie zdradził.
- Co?!
- Wracałam z Amilyn z przymiarek sukni. Przed powrotem do domu chciałyśmy się czegoś napić. Akurat przechodziłyśmy obok tego klubu, gdzie czasem wybieramy się wieczorami. Musiałam na chwilę wyjść do toalety i tam go spotkałam. - zamilkła aby otrzeć łzy. - Han tam był i obściskiwał się tam z jakąś panną.

Zdenerwowany wyszedł z pokoju po drodze prawie potrącając Holdo idącą z kubkiem. Było mu słabo.
- Panie Skywalker. - przyjaciółka córki dogoniła go.
- To prawda?
Wbiła wzrok w swoje buty.
- Tak.
Mężczyzna bez sił usiadł na krześle. Dlaczego? Dlaczego życie jego rodziny nie mogło być zwyczajne. Najpierw stracił żonę a teraz cierpi jego ukochana córka.
- Dobrze się pan czuje? Chce pan swoje leki?
- Nie Amilyn, nie trzeba.

Usłyszała dzwonek do drzwi. Zamkneła oczy i wtuliła się w ojca. Wiedziała kto przyszedł. Nie zamierzała otworzyć.
- Tato zostań ze mną. - poprosiła czując jak jej ojciec zamierza iść otworzyć.
Po czwartym dzwonku ktoś wreszcie otworzył drzwi.

- Muszę ją zobaczyć. Błagam.
- Po tym co jej zrobiłeś?! Jesteś dla niej nikim!
- Chcę tylko kilka minut.
- To i tak za wiele.
- Muszę jej to wytłumaczyć. To nie było to na co wyglądało.
- Han nie ośmieszaj się. Co niby miało znaczyć to, że całowałeś się w klubie z jakąś obcą babą i wsadzałeś jej łapy pod spódnice?
- Ja jej to wyjaśnie, tylko daj mi szanse.
- Straciłeś swoją szansę. - w drzwiach pojawił się Anakin. - Jeśli masz jeszcze godność to zniknij na zawsze z życia mojej rodziny. - Skywalker rzucił w jego kierunku pierścionek zaręczynowy, który Solo dał Lei.
Holdo bez słowa zatrzasneła drzwi.

Siedział na krawężniku przed domem narzeczonej. Byłej narzeczonej. Stracił ją. Ją i dziecko. Jak mógł być tak głupi aby miesiąc przed ślubem podrywać w klubie nieznajome kobiety. Został sam. Już jej nie odzyska. Zaczął padać deszcz. Wiedząc, że nikt mu nie otworzy wstał i poszedł do samochodu. Spojrzał w jej okno. Nie było jej tam.

Miała złamane serce. Jeszcze wczoraj planowała ich ślub i przyszłe życie. Mieli zostać małżeństwem a kilka miesięcy później rodzicami. Kilka godzin temu wszystko się zmieniło.  Zerwała zaręczyny. Jest w czwartym miesiącu ciąży a ojciec dziecka został na zawsze wykreślony z jej życia.
Sięgneła po zdjęcie stojące na  nocnej szafce. Potarfa kciukiem miejsce w którym widniała jej mama.
Wychowała się bez matki ale to jej zawdzięcza swoje życie.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now