65.

287 32 8
                                    

- Od kiedy rozbijacie obozy? - spytał Vagirio, idąc tuż obok ocalonego Egzekutora, noszącego imię Mayer - Dawniej myśliwi nie mieli takiego zwyczaju.

- Mamy kilka takich miejsc ze względu na dzieci. Już parę razy się zdarzyło, że upiory zabiły jakieś młode, wyczuwając zmęczenie po łowach. Wolimy nie ryzykować. Po za tym w obozach azyl znajdują także wygnani łowcy.

- Czyli ich oszczędzacie.

- Znasz nasze zwyczaje, Vagirio. Stado nie zabija swoich ze względu na poważne rany. Wiesz, że gdyby to od nas zależało, to ranni mogliby w spokoju żyć w naszym leżu. Ale Belial każe ich wyrzucać. Zatem tak się dzieje. 

Vagirio zatrzymał się nagle, gdy jego oczom ukazała się ściana z cierni, splątana z powyginanymi, często schylonymi ku ziemi, pniami martwych już drzew. Wszystko to  wzmacniały ostre skały. Przeszły go ciarki. Za murem czekały kolejne demony i wiedział, że większość z nich będzie wrogo do niego nastawiona.

Widząc, że Mayer wraz z synem i swoją partnerką, podchodzą do muru, niechętnie znów ruszył za nimi. Ciernie w jednej chwili zaczęły się rozplątywać, by ostatecznie umożliwić łowcom przejście. 

Za osłoną czekała wioska piekielnych łowców. Była dokładnie ocieniona, dzięki wielkim, wiekowym drzewom, których gęste korony zdawały się splatać w jedno. Na ziemi znajdowały się liczne nory i szałasy zbudowane przez demony z ziemi, gałęzi, traw i liści. Czasem wykorzystywane były także kości ofiar. Nieco wyżej demony znajdowały schronienie w dużych dziuplach, na grubych gałęziach lub w dokładnie splecionych gniazdach, budowanych głównie przez Zwiadowców. 
W osadzie było sporo myśliwych. Zwiadowcy trzymali się głównie drzew. Woleli być wysoko, niedostępni dla Egzekutorów i móc obserwować wszystkich z góry. Powietrzni łowcy byli do siebie podobni, choć różniły ich drobne szczegóły. Jedni mieli pióra, innych otulała jedynie gładka skóra. Różnili się barwami ciał i oczu. Ich ogony miały różne długości, od króciutkich, niemal niewidocznych, po długie, biczowate bądź masywne. Dzioby od prostych i długich, po krótkie i ostre, mocno zakrzywione. Niektórzy mieli wystające zęby, inni nie mieli ich wcale. Byli tak podobni, a jednak za razem tyle ich różniło. 

Wśród nich można było czasem dostrzec jakiegoś Tropiciela. Jednak oni, jak Egzekutorzy woleli się trzymać ziemi. Tropicieli od Egzekutorów różnił gównie rozmiar. Byli oni sporo mniejsi i ich ciał zazwyczaj nie zdobiły kolce, czy ostre płetwy. Zęby przeważnie mieściły się w paszczach, a pazury choć ostre, to służyły bardziej do wspinaczki, niż do walki czy polowań. Przeważnie mieli też jednolity kolor skóry i wielu z nich potrafiło wtapiać się w otoczenie. 

Zaś Egzekutorów nie było trudno rozpoznać. Od razu rzucały się w oczy ich śmiercionośne kły i pazury. Wielu miało kolce, bądź rogi dodające im grozy. Kołnierze ze skóry, dodatkowe kończyny, czy kilka rzędów zębów były charakterystycznymi dla nich mutacjami. Egzekutorzy różnili się także ubarwieniem i budową ciała. Jedni byli zgrabniejsi, inni mieli bardziej krępe, na pozór ciężkie i ociężałe cielska. Ich szczęki były smukłe, bądź masywne, stworzone do gruchotania kości. 

Pomimo tylu różnic, każdy z nich miał jakąś wspólną cechę, przez którą był zaliczany do stada piekielnych łowców. 

Choć większość myśliwych preferowało swe bojowe formy, to na ziemi, obok ognisk i szczątek ofiar, można było dostrzec na wpół przemienione demony, bądź w ludzkiej formie. 

Vagirio czuł na sobie spojrzenia demonów, gdy idąc za Mayerem, kroczył przez niemal sam środek osady. Jedni patrzyli na niego i jego towarzyszy z zainteresowaniem. Nie wiedzieli kim byli i z chęcią by się tego dowiedzieli. Starsze demony, które doskonale go znały, również mu się przyglądały. Niektóre z czystą nienawiścią lub pogardą. Inne ze zdumieniem, radością i nadzieją. Mimowolnie zmarszczył pysk, gdy jeden z Egzekutorów zasyczał na niego, cofając się przy tym nieco. Widział przerażenie na twarzy jednej z na wpół przemienionych kobiet. Położyła uczy i podkuliła ogon, wytrzeszczając przy tym żółte oczy i podobnie jak wiele innych demonów, cofnęła się, schodząc z drogi przybyszom.

Dwa ObliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz