72.

273 24 11
                                    

Saamed węszył, idąc przy tym dość żwawo, obranym tropem. Szukał jednego z demonów, który miał go wyręczyć i wyeliminować przeszkody, oddzielające go od Astaroth. A tymi przeszkodami byli Vagirio i Rimmone.
Zatrzymał się na chwilę, gdy natknął się na dużą dziurę, od której biegły głębokie, szerokie smugi.
Zniżył pysk do ziemi, by następnie kilka razy pociągnąć nosem. Zawarczał cicho, marszcząc pysk i obniżając przy tym kły, gdy dostrzegł też ślady czarnej krwi. Posoki demona.
Ruszył dalej, po tym jak rozpoznał zapach swego towarzysza.
Jednak zaniepokoił go nieco fakt, że nie wyczuł woni Astaroth. Miał nadzieję, że Rage schytał dziewczynę, nie robiąc jej krzywdy i że zauważona posoka należała do Vagirio.
Ostrożnie podszedł do sporej nory, do której doprowadziły go głębokie smugi w ziemi, będące tropem olbrzymiego węża.

- Rage? - niepewnie zajrzał do wnęki.

Był ostrożny, gdyż wiedział, że Rage może i był sługą Beliala, ale to jakoś nie przeszkadzało mu, by atakować inne podległe królowi demony. Był samotnikiem, nielubiącym rozkazów. Jedyną osobą której się słuchał był Belial. A każdy inny demon był dla niego celem lub potencjalnym posiłkiem.

Saamed ośmielił się wejść do nory, gdy nie dostał odpowiedzi. Zdziwił się wielce, gdy zamiast olbrzymiego gada, zwiniętego w kłębek, dostrzegł siedzącego pod ścianą schronienia mężczyznę. Nogi miał podkulone, dzięki czemu mógł wygodnie oprzeć łokcie o kolana. Pozwolił głowie swobodnie opaść, przez co jego ciemnobrązowe włosy osłoniły mu twarz.

- Gdzie Astaroth? - spytał Saamed.

- Nie schwytałem jej.

- Nawet ty zawiodłeś? Król będzie niezado...

- Mogłeś ostrzec, kretynie, że towarzyszy im Egzekutor - mruknął Rage, nie pozwalając mu dokończyć.

- Jest z nimi łowca? - Saamed nawet nie próbował ukryć zdumienia. - Przecież to nie możliwe! Myśliwi są wierni Belialowi. Żaden z nich nie ośmieliłby się do nich przystać!

Rage sycząc wściekle, uniósł głowę, ukazując zalaną krwią twarz i puste oczodoły.

- Wiem, co widziałem jako ostatnie! - wrzasnął - Zresztą kto inny mógłby mnie tak urządzić?!

- Z pewnością nie Vagirio - zabrzmiał zaskakująco ciepły, męski głos - On jest zbyt słaby, aby mógł cię tak załatwić. 

Saamed pomimo tej dziwnej łagodności, odskoczył od Rage'a wyraźnie przestraszony. Natychmiast położył uszy, niepewnie patrząc na dumnie kroczącą w ich stronę czarną panterę. Spuścił wzrok, gdy czerwone ślepia łypnęły na niego.

- Panie... - Skinął głową, próbując okiełznać mięśnie, które zaczynały drżeć ze strachu.

Nie wiedział, że Belial stawi się osobiście, by pomówić z kolejnym demonem, który go zawiódł.

Rage również spuścił głowę, pomimo, że nie widział gdzie dokładnie znajdował się król Piekieł. Natomiast Belial nieporuszony tymi gestami, spokojnie podszedł do oślepionego demona. Uniósł łapę i lekko uniósł podbródek Rage'a, by przyjrzeć się jego obrażeniom.

- Wybacz mi, królu... - rzekł pokornie - Zawiodłem.

- Nie dziwi mnie to, skoro rzeczywiście rzucił się na ciebie Egzekutor. Łowcy zawsze starają się oślepić swojego wroga i to jedna z pierwszych rzeczy, której się uczą. Nie miałeś z nim żadnych szans - Przyjżał się głębokim ranom i pozostałościach po gałkach ocznych. - A teraz opowiedz mi jak wyglądał.

- Nie przyjrzałem mu się dokładnie, ale na pewno był młody. Miał ciemną skórę, wystającą parę górnych kłów i kolce na grzbiecie oraz przedramionach.

Dwa Obliczaحيث تعيش القصص. اكتشف الآن