Rozdział 24

3.3K 121 2
                                    

   Poszedłem do biblioteki. Zajrzałem do łazienki prefektów, gdzie Matra zaczęła namawiać mnie do kąpieli. Byłem w Hogsmeade. Błonia też były puste. Nawet sprawdziłem czy nie ma jej na boisku od Quidditcha lub na trybunach jakimś magicznym cudem. Po przeszukaniu tych wszystkich miejsc poszedłem nawet pod obraz grubej damy i błagałem, żeby mnie wpuściła, ale zołza nie ustępowała. Spróbowałem grzecznej się jej zapytać czy może widziała Emily, ale ta zdawkowo odpowiedziała, że widuje wielu Gryfonów i mam sam sobie radzić.
   W drodze gdy kierowałem się do tych wszystkich miejsc spotkałem Freda i George na burmuszonych. Ginny była na boisku, ale powiedziała, że nie widziała jej od tamtego zajścia na korytarzu i puściła mi oczko.
Cedrik był w bibliotece i tylko wrogo na mnie patrzył. Od czasu bójki na imprezie nie rozmawiał ze mną ani z tego co wiedziałem z Emily. Nawet kiedy mieli razem lekcje to się przesiadł z daleka od niej.
   Myśl Draco myśl. Nie jesteś aż taki głupi, ona na pewno jest gdzieś w szkole lub okolicy. Sam byś nigdzie nie poszedł, a co dopiero Emily.
   Spędziłeś z nią cały tydzień i wiesz przecież co robi. Widziałeś jak biega, rysuje, ćwiczy. Byłeś kiedy się uczyła i wygłupiała, po czym następowała niezręczna cisza.
   Gdybym tylko wtedy wygłupiał się z nią lub bardziej okazał rozbawienie, a nie tylko pół uśmiech i po chwili powaga. Draco musisz się postarać być sobą. Musisz w końcu pokazać swoje uczucia, a nie się kryjesz.
   Jak ją znajdę i przeproszę to poproszę o drugą szansę, ale na jej warunkach, a nie warunkach zakładu.
   Gdzie jeszcze nie byłeś. Myśl. Myśl. Myśl.
   Jezioro. Przecież biegała tam i rysowała i to była jej kryjówka, no i Nevila, ale on tylko po krzakach tam chodzi i zbiera jakieś rośliny.
   Wstałem ze schodów przed portretem grubej damy. Siedziałem tam na wszelki wypadek gdyby wracała do siebie.
   Ruszyłem szybkim krokiem w stronę jeziorka przy lesie. Oby tam była. Oby.

                   *****Emily*****

   W Hogsmeade kupiłam ogniste whisky. Dwie butelki na zapas.
   Siedziałam przed jeziorem i piłam, łyk za łykiem ze skwaszoną miną. Nie wiedziałam co czuje do Dracona Malfoya. Z jednej strony chyba mi się podobał, ale z drugiej był wredny i samolubny.
   Draco był człowiekiem nie do ogarnięcia. Gdyby tylko stał się w końcu sobą. Widziała już jak na kilka chwil potrafił zdjąć maskę z twarzy.
   Uśmiechnęła się w przestrzeń przed sobą na myśl o tym tańcu przez korytarz kiedy wracała z treningu, a on jej towarzyszył. Śmiał się razem z nią, dopóki nie napotkali pierwszego ucznia. Blondyn od razu spoważniał i zwyzywał go, a na nią spojrzał ze wstrętem i złością.
   - Głupi Malfoy - wymruczała do siebie.
   - Tak wiem jestem głupi - odezwał się znajomy głos wychodząc zza drzewa.
   Blondyn patrzył na nią ze smutkiem i troską.
   Zrobiło jej się głupio. To nie on był głupi tylko ona. Nadal rozpamiętywała zdradę swojego byłego z jej najlepszą przyjaciółką. Bała się poczuć coś więcej do Malfoya. Bała się odrzucenia i zdrady. Widziała spojrzenia tych wszystkich dziewczyn.
   Chłopak spojrzał się na nich z delikatnym uśmiechem.
   - Mogę się dosiąść ? - Zapytał niepewnie poprawiając włosy.
   Bez słowa poklepała tylko miejsce obok siebie. Blondyn usiadł koło niej i spojrzał się na butelkę ognistej. Bez namysłu podała mu butelkę w połowie opróżnioną.
   Patrzyła się jak Draco bierze duży łyk i odkłada butelkę oblizując usta.
   Przygryzła wargę przypominając sobie pocałunek sprzed kilku godzin. Jego miękkie usta całujące ją delikatnie. Jego silne ręce obejmujące ją w tali.
   - Przepraszam - powiedział szeptem.
   Spojrzała się na niego. Ich oczy znów się spotkały.
   - Draco ja tak nie mogę. Również przepraszam - powiedziała głośniej niż się spodziewała.
   - Nie powinienem był tego robić, ale musnęłaś moje usta i nie mogłem się powstrzymać. Od kiedy cię zobaczyłem, od kiedy zamknęliśmy się w składziku przed Flinchem. Marzyłem o tym pocałunku.
   - Sama chciałam cię pocałować. Myślałam o tym od dawna, ale jesteś taki niezdecydowany.
   - Co masz na myśli - spytał odwracając wzrok. Patrzył teraz w wodę przed nimi.
   - Jesteś miły, zabawny i fajny, a po chwili nagle zmieniasz się w aroganckiego dupka. Zdecyduj się w końcu jaki chcesz być - powiedziała na jednym wdechu.
   - To dlatego zaczęłaś płakać ? - Zapytał przymykając oczy.
   - Co ? Nie to nie dlatego - zaśmiała się. - Płakałam z innego powodu, a twoje zmiany nastroju utrudniają mi zrozumienie tego co do ciebie czuję. Połowa mnie ciebie nie znosi, a druga powoła cię lubi.
   Słowa same wypłynęły jej z ust. Nie mogąc uwierzyć, że odważyła się na takie wyznanie. Alkohol zaczynał działać, bo zrobiła się gadułą i dzieliła się swoimi myślami.
   - Proszę. Daj mi jeszcze jedną szansę. Tym razem bez żadnych wyzwań i zasad. Po prostu pozwól mi pokazać się od innej strony. Tej lepszej. Od strony tego prawdziwego mnie - spojrzał w jej oczy.
   - Ja nie wiem.
   - Czego nie wiesz - zdziwił się i przeczesał dłonią włosy.
   - Boję się przywiązać się do kogoś, boję się zakochać ponownie. Boję się, że jeżeli kogoś pokocham to on tylko będzie uważał mnie jako zabawkę.
   - Co!? Nie ja taki nie jestem - uniósł głos. - Ja chyba cię kocham. Chciałbym spróbować. Nie chcę niczego innego niż szansy. Chcę ci tylko udowodnić, że potrafię być inny, że potrafię być sobą. Sama zdecydujesz czy będziesz chciała spróbować.
   Zaśmiała się cicho, a łzy zaczęły spływać po jej policzku. Draco przytulił ją do siebie, a ona wtuliła się w jego klatkę piersiową.
   - Nie chcę żeby to się powtórzyło - załkała.
   - Nie wiem co ma się nie powtórzyć, ale zrobię wszystko by się nie powtórzyło.
   Był pewien tego, że chce spróbować. Odsunęła się od niego i spojrzała w jego oczy. 
   - Możemy być najpierw przyjaciółmi ? - Zapytała.
   - A czy bycie przyjacielem zabroni mi próbowania przekonania cię do mnie?
   - Chyba nie - szepnęła.
   - Czyli będę mógł się starać o ciebie ?
   - Chyba tak.
   Chłopak tylko uśmiechnął się i przytaknął.
   - Ale mogę być wredny dla osób których nie lubię tak? - Zaśmiał się niepewnie.
   - Nawet ja jestem wredna jak kogoś nie lubię - zaśmiałam się.
   - A powiedz mi tylko co ma się nie powtórzyć? Opowiedz mi to? Dlaczego płakałaś?
   Przygotowywała się na to wyznanie od początku zaczęcia picia, kiedy była jeszcze sama. Wiedziała, że jak Draco ją znajdzie to będzie chciał to wiedzieć. Będzie musiał się o tym dowiedzieć. Musiała w końcu komuś to wyznać.
   - Dobrze - westchnęła i wzięła łyk ognistej. - A więc, wszystko zaczęło się od . . .

W imię miłości /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now