Rozdział 33

2.7K 115 4
                                    

                  *****Emily*****

Siedziałam przed Draco na podłodze w jego dormitorium i czytałam strona po stronie jeden z książki próbując znaleźć coś na temat pracy naszego referatu.
Dziewczyny wczoraj zadawały mi setki pytań na temat spotkania z Draco i co się działo, bo mnie pół dnia nie było.
- Masz coś ? - Oczy Draco uniosły się sponad książki.
- Nie - odpowiadając pokiwałam przecząco głową. - A ty?
- Nic - mruknął.
Miałam na sobie czarne legginsy i luźną bluzkę w kolorze pastelowego różu, która wyróżniała się na tle zielonego dywanu.
Blondyn miał na sobie zwykłą czarną koszulkę i czarne dresy, które w porównaniu z jego blond włosami i błękitno-szarymi oczami dodawały mrocznej aury.
- Chyba się popłacze - westchnęłam i położyłam się plecami na dywanie.
- Też mam dosyć, ale coś musi tutaj być - przekartkował książkę.
- Mamy już początek. Trzeba to tylko rozwinąć i zakończyć i będzie dobrze - zaśmiałam się z rozpaczy.
- Damy radę - powiedział biorąc kolejną książkę ze stosu koło nas.
Zamknęłam oczy i westchnęłam głośno.
- Chyba coś mam - Draco wyszeptał z przekonaniem i radością w głosie.
Podniosłam się szybko i wzięłam pióro do ręki.
- Pisz - powiedział blondyn i zaczął mi dyktować.
  
~

   - Ręka mnie już boli - wymamrotałam, gdy skończyłam pisać.
   Chłopak tylko uśmiechnął się do mnie i położył plecami na podłodze.
   - Jeżeli nie dostaniemy dobrej oceny za to, to nawet pomogę Fredowi i Georgowi z kawałem - powiedział blondyn bez przekonania.
  

                 *****Draco*****

   Snape chodził po klasie i zbierał wypociny uczniów na pergamirze.
Jego twarz jak zawsze nie pokazywała żadnych uczuć i nawet cień uśmiechu nie pojawiał się na jego ustach.
   Podszedł do naszej ławki i patrzył się wrogo w stronę Emily po czym przeniósł wzrok na mnie.
   Podałem mu nasze wypracowanie, które wyrwał mi z ręki i odwracając się na pięcie odszedł w stronę swojego biurka.
   - Na dziś to tyle. Możecie odjeść - jego donośny głos uniósł się po sali.
   Gdy znaleźliśmy się poza salą, blondynka spojrzała na mnie pytająco.
   - On tak ma - powiedziałem odwracając się dyskretnie czy czasem nie idzie za nami.
   - Uznam, że rozumiem - dziewczyna uśmiechnęła się.
   - Co dzisiaj robimy ? - Zapytałem bez głębszego planu życiowego.
   - W sumie nie wiem. Chciałam trochę porysować - wyszeptała.
   - Mnie narysuj - wypaliłem.
   - Chcesz ? - Zapytała zdziwiona, a w jej oczach widziałem radość.
   - Tak - uśmiechnąłem się na co dziewczyna pociągnęła mnie w stronę dormitorium Gryfonów.

~

   - Nie mogę tu wejść - powiedziałem przed portretem grubej damy.
   - Możesz - uśmiechnęła się i powiedziała coś obrazowi, po czym ukazało mi się dormitorium w kolorze czerwieni.
   - Chodź - wyszeptała i wzięła mnie za rękę.
   Jakże prosty gest, a przeszedł mnie delikatny dreszcz. Emily trzymała moją dłoń i wprowadziła mnie do środka.
   Kilku Gryfonów spojrzało się na mnie wrogo. Blondynka nie zwróciła na nich uwagi i prowadziła mnie po schodach.
   - Poczekaj tu, chyba, że chcesz zobaczyć mój pokój - zaśmiała się i weszła do pokoju.
   Nie mogłem się powstrzymać i wszedłem za nią.
   Pokój był czysty i pachniał malinami.
   Mój wzrok wędrował za Emily, która szukała swojego szkicownika i ołówków.
   Uniosła głowę i spojrzała na mnie z triumfem.

W imię miłości /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now