Rozdział 89

592 20 2
                                    

                                                                            *****Emily*****

   Jak zwykle coś się działo to musiałam trafić w sam środek Golden Trio.

Uciekając przed Śmierciożercą, jróty o dziwo nie chciał mnie zabić tyko złapać, nie chcę myśleć nawet po co, trafiłam na jakąś dziwna naragę Harrego, Rona i Hermiony.

Szczerze powiedziawszy po prostu wbiegłam do jakiegoś pomieszczenia, które był otwarte i zamknęłam za sobą drzwi.

- Co ty tutaj robisz? - Usłyszałam zbyt głośny krzyk Hermiony.

- Cicho bądź, nie widzisz, że sie chowam - odparłam i zamknełam drzwi na klucz.

   Dopiero teraz dotarło do mnie, że jestem w pracowni eliksirów, a trójka przyjaciół siedzi za obaloną ławką i chowa się przed całym zamieszaniem. 

- Co wy odpierdalacie jeśli mogę wiedzieć? - Pytam zdenerwowana.

Oni tylko popatrzyli po sobie i  spojrzeli na mnie.

- Obmyślamy plan działania, jeżeli nie zauważyłaś - wycedziła Hermiona.

- Ukryci w dosyć względnie bezpiecznym miejscu tak? 

Ich miny były nie do odgadnięcia.

- Myślimy nad resztą horkruksów - wyznał Ron.

- Wstępnie wiemy, że jeden z nich to wąż Voldemorta, a drugi to diadem Roweny, chyba tylko te nam zostały, okaże się później - odparł Harry z niepewnością w głosie.

- I teraz ustalacie kto zabije węża, a kto pójdzie po diadem tak? - Spojrzałam na nich wmownie.

Cisza. Nikt nie raczył się odezwać. 

- Dobra, wy zajmijcie się wężem, a ja pójde po ten diadem Roweny, rozumiem, że bedzie na wieży Krukonów tak? 

Pokiwali głowami i wstali.

- Dziękuję - powiedział Harry i uścisnął moją dłoń.

- Nie dziękuj mi, tylko trzymajcie tego węża z dala ode mnie.

- Mogę iść z tobą - zaproponowała Hermiona.

- Przecież ja sam nie wejdę do tego kibla - podjął Ron, a dziewczyna tylko przewróciła oczami.

- Dam radę, to tylko diadem i nic więcej - odparłam i dodałam po chwili. - Jak będziecie widzieć gdzieś Draco, powiedzcie, że go kocham i muszę zrobić coś ważnego i żeby mnie nie szukał po prostu.

- Okay, przekażemy - odparł Ron i otworzył drzwi.

Po otwarciu ich znowu było słychać krzyki, rzucane zaklęcia i przekleństwa oraz wybuchy z każdej strony. Spojrzałam na Golden Trio i kiwnęłam głową na znak tego, że możemy iść każdy w swoją stronę. 



W imię miłości /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now