*****Emily*****
Jak zwykle coś się działo to musiałam trafić w sam środek Golden Trio.
Uciekając przed Śmierciożercą, jróty o dziwo nie chciał mnie zabić tyko złapać, nie chcę myśleć nawet po co, trafiłam na jakąś dziwna naragę Harrego, Rona i Hermiony.
Szczerze powiedziawszy po prostu wbiegłam do jakiegoś pomieszczenia, które był otwarte i zamknęłam za sobą drzwi.
- Co ty tutaj robisz? - Usłyszałam zbyt głośny krzyk Hermiony.
- Cicho bądź, nie widzisz, że sie chowam - odparłam i zamknełam drzwi na klucz.
Dopiero teraz dotarło do mnie, że jestem w pracowni eliksirów, a trójka przyjaciół siedzi za obaloną ławką i chowa się przed całym zamieszaniem.
- Co wy odpierdalacie jeśli mogę wiedzieć? - Pytam zdenerwowana.
Oni tylko popatrzyli po sobie i spojrzeli na mnie.
- Obmyślamy plan działania, jeżeli nie zauważyłaś - wycedziła Hermiona.
- Ukryci w dosyć względnie bezpiecznym miejscu tak?
Ich miny były nie do odgadnięcia.
- Myślimy nad resztą horkruksów - wyznał Ron.
- Wstępnie wiemy, że jeden z nich to wąż Voldemorta, a drugi to diadem Roweny, chyba tylko te nam zostały, okaże się później - odparł Harry z niepewnością w głosie.
- I teraz ustalacie kto zabije węża, a kto pójdzie po diadem tak? - Spojrzałam na nich wmownie.
Cisza. Nikt nie raczył się odezwać.
- Dobra, wy zajmijcie się wężem, a ja pójde po ten diadem Roweny, rozumiem, że bedzie na wieży Krukonów tak?
Pokiwali głowami i wstali.
- Dziękuję - powiedział Harry i uścisnął moją dłoń.
- Nie dziękuj mi, tylko trzymajcie tego węża z dala ode mnie.
- Mogę iść z tobą - zaproponowała Hermiona.
- Przecież ja sam nie wejdę do tego kibla - podjął Ron, a dziewczyna tylko przewróciła oczami.
- Dam radę, to tylko diadem i nic więcej - odparłam i dodałam po chwili. - Jak będziecie widzieć gdzieś Draco, powiedzcie, że go kocham i muszę zrobić coś ważnego i żeby mnie nie szukał po prostu.
- Okay, przekażemy - odparł Ron i otworzył drzwi.
Po otwarciu ich znowu było słychać krzyki, rzucane zaklęcia i przekleństwa oraz wybuchy z każdej strony. Spojrzałam na Golden Trio i kiwnęłam głową na znak tego, że możemy iść każdy w swoją stronę.
YOU ARE READING
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfiction- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...