Rozdział 35

2.8K 113 15
                                    

- Co widziałeś ? - Wrzasnął Blais.
Chłopak o mało się nie zakrztusił. Siedział w moim dormitorium przed kominikiem i zajadał się ciastem.
- To co słyszałeś - westchnąłem i wzniosłem oczy ku niemu.
- Widziałeś w zwierciadle seks z Emily ? - Zaśmiał się znowu. - Niezłe masz te skryte pragnienia.
- Nie tylko seks debilu. Widziałem też jakby wspomnienia z nią, ale niektóre w ogóle się nie zdarzyły - uderzyłem go w głowę żeby się opamiętał.
- Jak myślisz, zwierciadło idealnie pokazało jej figurę bez ubrań ? - Znacząco poruszył brwiami i zaczął pocierać swoje dłonie o siebie.
- Tobie coś powiedzieć - westchnąłem i usiadłem koło niego.
- Może to nie były wspomnienia, ale zdarzenia, które mają się zdarzyć jak będziesz z nią - powiedział Zabini opanowanym głosem.
- Dopiero jak z nią będę - powtórzyłem.
- No to dalej idź do niej i powiedz co widziałeś - zaczął mnie poganiać.
- Chyba zwariowałeś - strzepnąłem jego rękę z siebie i wstałem.
- No dalej idź.
- No pójdę do niej i co niby jej powiem. Hej Emily, okłamałem cię mówiąc że widzę zwycięstwo w Quidditchu. Naprawdę to wiedziałem jak się z tobą kocham i potem chyba naszą wspólną przyszłość, więc chcesz być ze mną - powiedziałem z ironią. - Jak to zabrzmi.
- Racja. Zaproś ją na randkę, przecież chciałeś, a tamto to niby nie była randka - mówiąc to wziął kawałek ciasta do buzi.
- Można spróbować, ale gdzie ja ją zabiorę na randkę.
- Wymyślisz coś, może plaża, piknik, restauracja czy coś - zaczął wymieniać.
- Blaise jest jesień, niedługo zima. Za półtora miesiąca będzie Bal Bożonarodzeniowy, a ty tutaj o pikniku i plaży.
- No to wymyśl coś lepszego - wymamrotał.
- Chyba mam pomysł - zacząłem szybko chodzić po pokoju.
- To mów.
- Ty nie musisz wiedzieć - zaśmiałem się i wyrzuciłem go z pokoju.

*****Emily*****

Siedziałam we wnęce w oknie i starałam się czytać. W mojej głowie nadal były obrazy pokazane w zwierciadle. Pocałunek, ja i Draco w łóżku, wspomnienia z nim i zdarzenia, które nie miały miejsca. We wszystkich tylko ja i Malfoy.
Dziewczyny już spały, a ja siedziałam i myślałam o Draconie Malfoyu.

~

- Dzień dobry jakże w ten piękny dzień jakim jest sobota - powiedziałam zadowolona Ginny wychodząc z toalety i rozczesując włosy.
Spojrzałam na nią spode łba. Cały czas myślałam o tym co się zdarzyło na lekcji ze zwierciadłem. Draco i ja. To niemożliwe. Niby blondyn coś do mnie czuł, ale ja nie byłam tego pewna, a może po prostu byłam pewna, że chce być z Malfoyem, ale mój mózg to odrzucał.
Wstałam i poszłam wziąć prysznic, pomalowałam się delikatnie i wypsikałam prefumem.
Ubrałam na siebie obcisłe czarne dżinsy z dziurami i poszarpanym materiałem przy kostce, czarne trampki i pastelowo zieloną koszulkę z krótkim rękawem.
- Idziecie na śniadanie ? - zapytałam przeczesując ręką włosy.
- Później dołączymy, bo próbujemy dobudzić Lze - powiedziała Beth i razem z Ginny zaczęła łaskotać dziewczynę, która ani się nie ruszyła.
Schodząc po schodach zobaczyłam, że Liv siedzi obok jakiegoś blondyna na sofie przy kominku.
Jego włosy były na tyle jasne, że z pierwszej chwili myślałam, że to Draco, ale on sam nie może wejść do pokoju wspólnego Gryfonów.
Liv odwróciła się z uśmiechem i wstała.
- To ja was zostawię samych - Liv puściła mi oczko i poszła na górę do naszego pokoju.
- Jak ty się tu znalazłeś ? - Spytałam zdziwiona.
- Liv mnie wpuściła, ostatnio chodzi z Blaisem, więc poprosiłem ją o to, a ona się zgodziła.
- Okay, a mogę wiedzieć po co przyszedłeś ?
- Chciałbym cię zaprosić na randkę - powiedział patrząc mi głęboko w oczy. - Czy chciałabyś iść dzisiaj ze mną na randkę ?
Poczułam jak nogi się pode mną ugięły, a jednak stałam prosto.
- Tak - powodziałam zawstydzona przygryzając dolną wargę.
Blondyn tylko uśmiechnął się i przytulił mnie. Jego dłonie spoczęły na mojej talii.

*****Draco*****

Wiedziałem, że Liv się zgodzi, ponieważ chciała jej szczęścia bardziej niż reszta jej przyjaciółek.
Wcześniej siedziałem z nią przed kominkiem i rozmawiałem o Emily i o Zabinim.
Teraz miałem blondynkę w ramionach i o mało co nie zemdlałem jak zgodziła się iść ze mną na randkę.
- Chcesz zjeść ze mną śniadanie ? - Zapytała cicho.
Oderwała się delikatnie ode mnie i spojrzała w moje oczy.
- Oczywiście, że chcę - uśmiechnąłem się.
  
~

   Na śniadaniu siedziałem obok niej przy stole Gryfonów.
   - Czyli randka ?
   - Czyli ty i Draco już oficjalnie?
   - Kiedy ślub ?
   Jej przyjaciółki tylko wymieniały pytania nie oczekując odpowiedzi, a Emily próbowała jakoś je opanować co trochę mnie śmieszyło.
   - Spokój - powiedziała głośno i dosyć poważnie.
   - Ale my tylko chcemy być ma bieżąco - zaśmiała się Ginny i puściła do niej oczko.
   - Tak w ogóle to gdzie zabierasz naszą Emily ? - Przerwała Beth.
   Dobre sobie naszą. Ona jeszcze nie jest moja, chociaż bardzo bym chciał.
   - Nie powiem wam - odparłem z uśmiechem. - Przyjdę po nią o 17:30 i tyle możecie wiedzieć.
   Dziewczyny wymieniły się zdziwionymi spojrzeniami.
   - Ale jak coś jej zrobisz, bez jej zgody. Włos chociaż jej z głowy spadnie lub będzie płakać przez ciebie to pożałujesz - Ginny wydawała się z jednej strony wkurwiona, a z drugiej rozbawiona.
   - Rozumiem. Przyjąłem to do serca - uśmiechnąłem się i położyłem dłoń na sercu.
  

W imię miłości /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now