Rozdział 92

489 15 8
                                    

                   *****Draco*****

   - Mówiłem ci już kiedyś jak bardzo nie lubię dużych zakurzonych pomieszczeń ? - Zapytałem, a Emily tylko się uśmiechnęła i wywróciła oczami.
   - Skup się - jej głos był spokojny i opanowany.
   - Jak mam się skupić jak o mało co nie obsrałem gaci jak ten wąż się rzucił na nas - odparłem lekko rozdrażniony. - Oczywiście tobie nawet powieka nie drgnęła.
   - Draco proszę cię, szukaj tego zastanego diademu i miejmy to wszystko z głowy po prostu - jej ton głosu był rozdrażniony, co mogło oznaczać tylko tyle, że sama była wystraszona.
   - Jesteśmy w szambie - stwierdziłem i przyglądałem się każdej kupce jakieś niepotrzebnych gratów.
   - O ile idziesz, że ta tiara będzie leżeć na najwyższym i najtrudniej dostępnym miejscu - zaczęła się śmiać i jednocześnie prawie było słychać w jej głowie płacz.
    - Wiesz co, ja chyba nie obstawiam - odparłem, patrząc na diadem znajdujący się na samej górze chybotliwej piramidy.
   - Dlaczego ? - spojrzała na mnie, a jej wzrok powędrował w miejsce, na które patrzyłem.
   - Bo już znam odpowiedź, a po co się zakładać jak zna się wynik - odparłem i westchnąłem opierając się o ową piramidę.
   Zamknąłem na chwilę oczy i potarłem je rękoma.
   Najpierw użeranie z Potterem, potem rzucanie się zaklęciami ze śmierciożercami, obsranie spodni przed wężem i co jeszcze mnie dzisiaj spotka.
   - Draco, możesz się odsunąć ? - Spokojny głos blondynki wyrwał mnie z namysłu.
   - Dlaczego ? - zapytałem i podniosłem wzrok.
   - Bo ta wieża zaraz runie - odparła spokojnie i wycofała się powoli.
   Odepchnąłem się od wieży i już w tym momencie zauważyłem, że to był błąd, do mojej listy mogę już teraz dodać przygniecenie przez rupiecie.
  

W imię miłości /Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz