Rozdział 91

352 9 0
                                    

   Zbiegając po schodach z wieży i pędząc przed siebie słyszałam syczenie dobiegające z nieznanego kierunku.
   Wydawało mi się, że to coś jest gdzieś obok tuż za mną, ale jak tylko się odwracałam nikogo tam nie było, a dźwięk ustawał.
   Szłam korytarzem prosto przed siebie i wypatrywałam magicznych pojawiających się drzwi przede mną, po których oczywiście nie było ani śladu.
   - Tu jesteś! - wyrwał mnie z zamyślenia krzyk dobiegający zza mnie.
   - Draco! - Krzyknęłam odwracając się w kierunku chłopaka.
   Blondyn podbiegł do mnie i uściskał mocno w swoich ramionach.
   - Nawet nie wiesz jak bardzo sie o ciebie martwiłem. Potter powiedział, że podobno szuka cię...
   Urwał w momencie w którym zaczęłam krzyczeć w ramionach chłopaka wskazując przed siebie.
   - Wąż!!!
   Blondyn odwrócił się za siebie i spojrzał na gada.
   - Jeszcze tego brakowało - wycedził przez zęby i złapał mnie mocno za rękę. - Nie mamy z nią szans bez różdżek, moja gdzieś znikła w tym chaosie, a twoja ?
   - Też nie mam przy sobie różdżki - powiedziałam z delikatnie drżącym głosem. - Czekaj.
   W mojej głowie zrodził się pomysł, a raczej plan. Spojrzałam na swoje ręce i potem na chłopaka. Jego oczy spotkały się z moimi, widziałam w nich odbicie własnej twarzy.
   - Miałaś trzymać to w sekrecie - powiedział szeptem.
   - Miałam, już nie muszę - odparłam i skierowałam otwartą dłoń w kierunku węża.
   Nagini skoczyła na mnie bez chwili namysłu.
   - Kurwa !! - Usłyszałam tylko krzyk Dracona obok mnie.
   Wąż zawisł w powietrzu bezruchu, a ja obróciłam nim, starając się utrzymać w ryzach siłę tego potężnego zwierzęcia. Zamachmęłam się ręką i rzuciłam Nagini w boczne przejście.
   Usłyszałam tylko huk i odgłosy spadania ze schodów.
   - Mamy mało czasu, trzeba znaleźć tiare - popatrzyłam na chłopaka, a on tylko pokazał za mnie palcem.
   - Najpierw to chyba musimy wejść do pokoju życzeń - stwierdził, gdy odwróciłam się, a moim oczom ukazała się tajemnicza komnata, której szukałam.
   - Mam nadzieję, że ten diadem leży gdzieś na wierzchu - odparł blondyn z nikłą nadzieją w głosie.
   - Niestety kochanie, to nie będzie takie proste - odparłam i weszłam przez uchylone drzwi.

W imię miłości /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now