Rozdział 41

2.4K 102 14
                                    

                   *****Draco*****

   Pansy weszła do restauracji z szerokim uśmiechem na ustach z dwoma innymi Ślizgonkami. Widać było, ze wzrokiem kogoś szuka, kogoś, czyli mnie.
   - To co teraz robimy ? - Blaise wiedział jaka jest powaga sytuacji.
   - Nie wiem, udajemy, że my to nie my - nie miałem w ogóle pomysłu, co zrobić.
   Nie przypuszczałem, że ta debilka będzie nawet za mną chodzić.
   - Dlaczego wy się tak boicie Pansy ? - Zaczęła Hermiona.
   - Nic nie rozumiesz - zaśmiał się Blaise. - My się jej nie boimy, my jej nie lubimy, a to już inna kwestia, ona jest zakochana w Draco do szaleństwa.
   Poczułem rękę Emily, która oplotła palcami moją rękę. Starałem się pokazać, że to jest naturalne, ale ona zrobiła to przy wszystkich.
   Z resztą o czym ja teraz myślałem, bardzo chciałem związku z blondynką i nie ukrywamy tego, że jesteśmy razem.
   Delikatnie ścisnąłem jej dłoń i podniosłem ją do ust. Pocałowałem i odłożyłem na miejsce, nadal splatając palce z jej palcami.
   Kątem oka zauważyłem, że Emily się zarumieniła.
   - O hejka Draco - usłyszałem piskliwy głos.
   Matko jedyna, czy ona nie może dać mi spokoju.
   - Możesz już sobie darować ? - Warknąłem.
   Reszta znajomych Emily na zawołanie się odwróciła i spojrzała wrogo na Ślizgonkę.
   - Ja nadal nie rozumiem, co ma ona, czego ja nie mam - zaczęła, ale Blaise już odpowiedział.
   - Mózg, tak zdecydowanie Emily posiada mózg - zaśmiał się, na co większość osób przy stole parchnęła śmiechem.
    - Ta żartuj sobie Zabini, Draco, co ty na to żebyśmy się spotkali później u ciebie ? - Uśmiechnęła się i puściła mi oczko.
   Czułem złość Emily, która jak na zawołanie wymierzyła pod stołem rękę w jej kierunku.
   Zapomniałem całkowicie o jej zdolności.
   Puściłem jej dłoń leżącą na stole i delikatnie złapałem ją w talii. Blondynka tylko się wtuliła we mnie.
   - Zjeżdżaj stąd Szlamo - warknęła.
   Pansy tylko pokazała język i wróciła do swoich koleżanek.
   - Co za upierdliwa wiedźma - zaczął Fred.
   - Jak ty z nią wytrzymujesz ? - Ron nie mógł się już opanować.
   - W tym sęk, że nie wytrzymuje. Jazgocze to na okrągło, a mi niedługo uszy przez nią odpadną - wywróciłem oczami.
   - Ale wy coś razem kiedyś ? - Ginny zaczęła się robić podejrzliwa, co było zrozumiałe.
   Blaise o mało się nie zakrztusił piwem.
    - Spokojnie stary, bo się udusisz - zacząłem klepać go po plecach.
    - Czyś ty zwariowała ? Ona za Draco lata, a on zbywa ją kilkanaście razy dziennie od drugiego roku. Myślisz, że mu się to podoba ?
   Zabini ewidentnie sam nie trawił Pansy od drugiego roku.
   
~

   - Myślisz, że ona serio się zjawi u ciebie ? - Emily była dosyć podejrzliwa.
   - Jak powiedziała to na pewno przyjdzie, ale ty będziesz ze mną.
   Nie miałem nic do ukrycia przed Emily, a biorąc mnie wiedziała, że dostanie Pansy w pakiecie.
   - Uważam, że to było udane wyjście - zaśmiała się i pogładziła moją dłoń.
    - Też tak uważam - mówiąc to bez ostrzeżenia podniosłem blondynkę.
   - Tylko mnie nie upuść - zaśmiała się, delikatnie jedną ręką łapiąc się mojego karku.
   - Jesteś za lekka, żeby cię upuścić - zaśmiałem się i pocałowałem ją w czoło.
   Zbliżaliśmy się już do mojego dormitorium, a Emily śmiała się cicho, gdy niosłem ją w stylu na pannę młodą.
   - Kiedyś chciałbym cię tak przenieść przez próg naszego domu - uśmiechnąłem się i zacząłem otwierać drzwi.
   Blondynka tylko zarumieniła się i delikatnie unosząc się na moich rękach pocałowała mnie.
   Odwzajemniłem pocałunek i przeniosłem moją miłość przez próg dormitorium.
   Chciałem ją zanieść aż do łóżka i kontynuować, gdy nagle usłyszałem krzyk.
   Oderwałem się od Emily i spojrzałem zdziwiony na Pansy w moim łóżku.
   Emily spojrzała wrogo i uderzyła delikatnie w moją klatkę piersiową swoim czołem.
   Odstawiłem ją na ziemię i spojrzałem na Pansy wrogo.
   - Co ty tu kurwa robisz i to dodatku w samym ręczniku! - Miałem już dość jej akcji.
   - Mówiłam, że się spotkamy później, ale nie miało ciebie być z nią - wskazała palcem na blondynkę.
   - Pansy to już przestało być śmieszne - zaczęła Emily.
   Gdyby jej teraz tutaj nie było i Pansy by się na mnie rzuciła, to blondynka w życiu by mi nie uwierzyła, że nic się między nami nie działo.
   - Właśnie przestało, więc wyjdź Szlamo - Pansy zaczęła iść w moim kierunku.
   - Weź wypierdalaj stąd po prostu - wskazałem na drzwi, a wzrok Pansy spoczął na mnie.
   - Powiedziałem wypierdalaj.
   - Mogę się chociaż ubrać ? - Zaczęła piskliwie.
   - Nie, weź po prostu stąd wyjdź i weź swoje rzeczy - myślałem, że zaraz ją pobiję.
   - Proszę, chcę się chociaż ubrać.
    - Ubierzesz się na korytarzu - otworzyłem drzwi, a dziewczyna wyszła z rzeczami na rękach.
   Zamknąłem drzwi i tylko westchnąłem. Spojrzałem na Emily, a ona rozbawiona całą sytuacją tylko się zaśmiała.
   - To na czym stanęło - zacząłem, zbliżając się do blondynki. 
   - Może najpierw przebierzemy pościel, bo nie wiadomo co Pansy z nią robiła - zaśmiała się, gdy objąłem ją w pasie, przyciągając do siebie.
   - Racja - wzdrygnąłem się na samą myśl.

W imię miłości /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now